Dziewczyny, dziękuję za ciepłe słowa.
Naprawdę, płakac mi się chce... To takie trudne.
Nie jestem 'adopcyjnym profesjonalistą'... ale zapewniam, że KOTY ODDAJĘ...
Pani odniosła wrażenie... ze chcę zatrzymać kociczki dla siebie i tak naprawdę nie chcę sie z nimi rozstawać... .
Zapewniam, że szukanie zwierzętom domów tez może być źródłem satysfakcji i radości - jeżeli mam uczucie, że to jest Ten Dom, czuję się, jakby los się usmiechnął, czuję nagrodę, za wlożony trud, stres, pracę...
To co czułam dziś - to przede wszystkim pretensje, rozczarowanie, oczekiwania...
Nie twierdzę, że to jest 'zły dom'.
Ale poczułam się potraktowana jak wróg.... a przynajmniej, jak nierzetelny kontrahent, ktory 'zawalił termin'. A tu nie oto chodzi, przynajmniej dla mnie.
Rozumiem, że pani jest urażona. Przykro mi, ze nie oddałam Trikolorki.
Ale nie moglam inaczej.
Wiem, ze patrzę na te sprawy z płaszczyzny emocji - ale przy adopcjach emocje niestety grają pierwsze skrzypce. przynajmniej u mnie.
[/b]