kasik30 pisze:Ceść Ciocie, tu Tosia...
Paniusia mi powiedziała, ze ty wsyscy cymajom za mnie kciuki. Dziękuję. Bardzo mi się psydadzą...
Cuję się już trochę lepiej (choć w dalsym ciągu nie rozumiem DLACEGO pewnego dnia wsadzili mnie do samochodu, pojechaliśmy gdzieś bardzo daleko gdzie pachniało jak u cioci Ewy, a jak wracaliśmy to jus miałam na głowie ksywdę i cułam się tak strasnie źle...). W drugim dniu po operacji tylko spałam albo lezałam. Teraz jus zacynam biegać z Figom. Pseskadza mi tylko ten kołnies. Nie mogę się podrapać, a tak mnie ten sew swędzi... drapię kołnies, ale to mi nie psynosi ZADNEJ ulgi...
Poza tym umyć się nie mogę, strasnie mi z tym niedobze jest...
Wujo mówi, ze to jesce tylko tydzień i zebym wytsymała. No nie wiem cy wytsymam. Na scęście naucyłam się z tym jeść i pić bo inacej psecies bym z głodu umarła!
Paniusia robi mi zascyki, wiecie??Po prostu... no nie spodziewałam się, ze we własnym domu zostanę tak zdradzona! Wujo mnie cyma, a paniusia kłuje
I jesce mówi, ze to dla mojego dobra!
Akurat...
Końcę Ciocie, cymajcie kciuki zeby to co miałam na głowie nie było zadnym nowym tworem, wujo mówi, ze będziemy to wiedzieć za tydzień z kawałkiem. Nie wiem skąd on chce się tego dowiedzieć i cemu akurat wtedy, ale mu wieze bo co mi zostało, nie...?
Pozdrawiam wsyskich!
Tosia.
przepraszam, ale
Tosiku, będzie dobrze, zobaczysz







Więc może to naprawdę było TYLKO zapalenie??
I zastanawiamy się bardzo poważnie nad pojechaniem do pana od biopsji i zrobieniem JEMU biopsji. Za cały Tosiowy ból i za dyskomfort spowodowany kołnierzem. I stres ogromny. Że o kosztach nie wspomnę bo to sprawa drugorzędna. Gdyby nie jego diagnoza (błędna) nie byłoby ani operacji ani wyjazdu do Warszawy. Byłyby leki przeciwzapalne i na tym by się skończyło. Wiem, że mylić się jest rzeczą ludzką, ale... no właśnie ale 