Olinek ['], Drops, Kimisia i inni fotki str. 101

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie cze 03, 2007 20:08

Olinek jest z nami od wczoraj.
Śpi w łazience, a w ciągu dnia towarzyszy nam (w kontenerku nosimy go ze sobą tam, gdzie akurat jesteśmy). Nie wiem jak to się ma do żelaznej zasady izolowania nowego przybysza, ale mam nadzieję, że naszym kotom to w niczym nie zaszkodzi. Myśle, że zamykanie go na całe godziny w pustej łazience na pewno nie pomoże w oswajaniu się z nami i naszymi kotami. A tak to przygląda się nam, my jemu, koty zaglądają do kontenerka (oprócz Dyzia i Kici, im to jest akurat wszystko jedno, ile kotów jest w domu byleby micha była pełna i nikt im się nie wpitalał na ich posłanka, abnegaci... :wink: ). Pojawienie się Olinka bardzo poruszyło natomiast Dropsa, który od wczoraj jest poddenerwowany, jakiś smutny, nieswój... Jak przechodzi koło kontenerka, gdzie siedzi Olinek syczy na niego i dobitnie mu oznajmia, że jest tu nieproszonym gościem, mam nadzieję, że mu przejdzie.
Pierwsze oględziny wykazały roje robaków w kupie (bleee :evil:, na szczęście kupa ładna, a i apetyt dopisuje, wcina wszystko, co mu podsuwam), strupy na skórze, gdzieniegdzie miejsca wyleczone po grzybicy (odrasta nowa sierść), no i oczka w nomen omen opłakanym stanie. Chlamydia jak nic :( Jutro idziemy na powtórkę odrobaczania z całą bandą, Olinek dostanie pierwszą porcję Anipracidu, no i chyba bez antybiotyku się nie obejdzie. Tych biednych oczek samą gentamycyną się nie wyleczy, tak myślę. Zobaczę, co powie wet.
Kocinek spokojny, daje się głaskać, najbardziej lubi mizianki po główce, od czasu do czasu udeptuje posłanko w kontenerze, ale pacanki z pazurkami też mu się kilka razy zdarzyły. Teraz z TŻ-em ogląda tv, kontenerek otwarty, ale kiciuś nie wychodzi, drzemie sobie. :D
Dobrze będzie :D

Ciocie całujemy i za pamięć dziękujemy :love:

p.s. Madziu, kryta kuweta jest the best, koty załatwiają się w niej z takim zapałem jakby taką miały od zawsze. Jest o wiele mniej sprzątania wokół kuwet po tych naszych górnikach (którzy zawsze chcą się dokopać do sąsiada niżej zakopując swoje urobki :evil:) Wielkie dzięki :D
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 03, 2007 20:23

Pisiokot, ciężka praca przed Wami, ale przecież to dla Olinka. Dropsik chyba okazuje zazdrość...
zazdroszczę Ci tej decyzji. Ja się nie odważyłam. I bardzo się cieszę za Was oboje: Ciebie i Olinka. Może faktycznie byliście sobie pisani. Zaczarował Cię i nie było wyjścia.
teraz nie pozostaje mi nic innego, jak trzymać kciuki, żeby wszystko poszło, jak należy. Życzę Wam tego z całego serca. :ok: :1luvu:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Nie cze 03, 2007 21:30

Olinku masz dom najlepszy z najlepszych :D
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon cze 04, 2007 7:45

Jak Wam mineła noc?
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Pon cze 04, 2007 7:52

pisiokot pisze:I bardzo chciałbym się do Ciebie przytulić, ale obawiam się, że oboje będziemy musieli na to poczekać. Musisz dać mi czas. Może dużo czasu. Ale wiem, że poczekasz. Wiem, że będziesz cierpliwa.
Wiem.


:cry: :cry: :cry: .......... i tak bardzo się cieszę :D
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Pon cze 04, 2007 7:56

Aniu, odezwij się do mnie na gg wieczorem to Ci powiem co na chlamydię dostawała Layla - super jej pomogło - oczka ma zdrowiutkie :)

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Pon cze 04, 2007 9:16

mokkunia pisze:Aniu, odezwij się do mnie na gg wieczorem to Ci powiem co na chlamydię dostawała Layla - super jej pomogło - oczka ma zdrowiutkie :)


Dziękuję Aniu :D
Nie chciałabym go faszerować antybiotykami, pani wet. schroniskowa też radziła, żeby się z tym wstrzymać, raczej go wzmacniać i podnosić odporność. Za jej radą podaję mu Scanomune, poczekam kilka dni i zobaczę czy się poprawia. Na razie dostaje gentamycynę i przemywam mu oczka rumiankiem.
Dzisiaj nad ranem Olinek zaczął popłakiwać w łazience, więc poszłam go pocieszać :D Słoneczko wyszło z kontenerka na myzianki i udeptywanie; wygłaskane i uspokojone poszło spać dalej :D Biedulek malutki
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon cze 04, 2007 9:28

Może jakieś foteczki z nowego domu?
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Pon cze 04, 2007 9:33

bechet pisze:Może jakieś foteczki z nowego domu?


Będą, będą :D
Co prawda dzisiaj idziemy z całą bandą (6 sztuk :D ) na drugie odrobaczanie (co nam pewnie zajmie kupę czasu bo nosimy towarzystwo w trzech turach 8O ), ale postaram się znaleźć chwilkę czasu na pstryknięcie kilku fotek dla cioć :D
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon cze 04, 2007 9:44

tez czekam na fotki :D
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Pon cze 04, 2007 9:53

pisiokot pisze:[Co prawda dzisiaj idziemy z całą bandą (6 sztuk :D ) na drugie odrobaczanie (co nam pewnie zajmie kupę czasu bo nosimy towarzystwo w trzech turach 8O )
Aniu, a nie chcecie sami odrobaczyć w domu? Ja ostatnio musiałam odrobaczyć całą 7 :) Poszłam sama, z książeczkami, kupiłam tabletki, wetka wpisała mi wszystko do książeczek, dawkowanie podzieliła według wagi kotów a ja tylko w domku podałam. Szybko i bezstresowo :D

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Pon cze 04, 2007 10:33

Szybko i bezstresowo, hi, hi :wink:
Zapominasz, że Ty masz Maćka w domu czyli siłę fachową, a my musimy radzić sobie sami.
Próby podawania tabletki Dropsowi przez trzy dni to była wielka porażka :( wizja z kolei odrobaczania np. Dyzia, który przy jakichkolwiek naszych zabiegach przeżywa koszmarny stres, sika ze strachu odstręcza nas skutecznie od samodzielnych aplikacji :D reszta wije się, wypluwa, itd. itp. wtedy nie wiem czy podałam tę tabletkę czy nie...
W efekcie uznaliśmy, że szybki jednorazowy zastrzyk Anipracidu (z powtórką po 10 dniach), kiedy to nawet nie wyciągamy kociamberów z transportera i nie mają się kiedy zestresować chyba najlepiej załatwia sprawę. Tylko Jarek się musi natachać :D
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon cze 04, 2007 10:36

pisiokot pisze:Szybko i bezstresowo, hi, hi :wink:
Zapominasz, że Ty masz Maćka w domu czyli siłę fachową, a my musimy radzić sobie sami.
Tabletki zawsze podaję sama :D Maciek tylko dzieli :D Mam już swój patent i w 90% przypadków udaje mi się podać tabletkę za pierwszym razem :) Chętnie Ci pokażę - naprawdę samodzielne podawanie tabletek ułatwia życie :D zastrzyków z resztą też :D z tym, że to robi już tylko Maciek, ja trzymam i zagaduję koty :D

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Pon cze 04, 2007 18:52

Jak wyprawa do weta w 6? My byliśmy w 5 było fajno i wesoło :D

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Wto cze 05, 2007 11:52

Koty odrobaczone, uff :D
Jeszcze tylko powtórka dla Olinka za 10 dni i mam nadzieję, że temat robali mamy odfajkowany.

Na razie Olinek spędza większość czasu w łazience, gdy jesteśmy w domu nosimy go ze sobą po mieszkaniu. Grzecznie i spokojnie siedzi w kontenerku, nie denerwuje się zamknięciem, słodko wystawia łepunio do głaskania, mruczy, udeptuje. Oczka wygladają już dużo lepiej, nie spodziewałam się tak szybkiej poprawy, wczoraj kilka razy przemywałam mu je rumiankiem, myślę, że na razie wystarczy.
Jutro wieczorem nastąpi Wielkie Otwarcie Łazienki, a dokładnie uchylenie drzwi na pokoje i zobaczymy co się będzie działo :D "Obnoszenie" Olinka po mieszkaniu ma tę zaletę, że rezydenci przyzwyczająją się do jego obecności, chociaż każdy w innym stopniu. Dyzio i Kicia mają w nosie, Rudzio wykazuje przyjazne zainteresowanie, Kajtek syczy bo jest mały, głupi i się popisuje... Najgorzej obecność Olinka przyjmuje Dropsio 8O Wydawałoby się, że kot, który spędził tyle czasu w schronisku w towarzystwie wielu kotów powinien przyjmować obecność kolejnego kota w swoim otoczeniu jako coś zupełnie naturalnego, a tu niespodzianka... Cóż, Drops ma wreszcie swój dom, ma nas, długo się naczekał na swoich Dużych, boi się konkurenta i jest zazdrosny. Może Olinek pachnący schroniskiem przypomina mu złe momenty w jego życiu, nie wiem. W każdym razie chyba najwięcej czasu przez ostatnie kilka dni poświęcałam Dropsowi, tłumacząc mu, że nie ma się czym martwić, że tu jest jego domek, że go kochamy, a pojawienie się kolejnego kota nie spowoduje, że będzie dla nas mniej ważny. Dropsik przez te ostatnie dni nie chciał z nami spać, jak go głaskam odwraca się tyłem, czasem mruczy gniewnie jak go myziam, od czasu do czasu pacnie któregoś kota bez powodu... Ale dzisiaj nad ranem przyszedł do mnie do łóżka, myziany mruczał słodziutko, w końcu zasnął. Taki z niego chłopak "po przejściach", trzeba mu poświęcić dużo uwagi i dopieszczać ile się da.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 122 gości