Śpi w łazience, a w ciągu dnia towarzyszy nam (w kontenerku nosimy go ze sobą tam, gdzie akurat jesteśmy). Nie wiem jak to się ma do żelaznej zasady izolowania nowego przybysza, ale mam nadzieję, że naszym kotom to w niczym nie zaszkodzi. Myśle, że zamykanie go na całe godziny w pustej łazience na pewno nie pomoże w oswajaniu się z nami i naszymi kotami. A tak to przygląda się nam, my jemu, koty zaglądają do kontenerka (oprócz Dyzia i Kici, im to jest akurat wszystko jedno, ile kotów jest w domu byleby micha była pełna i nikt im się nie wpitalał na ich posłanka, abnegaci...

Pierwsze oględziny wykazały roje robaków w kupie (bleee


Kocinek spokojny, daje się głaskać, najbardziej lubi mizianki po główce, od czasu do czasu udeptuje posłanko w kontenerze, ale pacanki z pazurkami też mu się kilka razy zdarzyły. Teraz z TŻ-em ogląda tv, kontenerek otwarty, ale kiciuś nie wychodzi, drzemie sobie.

Dobrze będzie

Ciocie całujemy i za pamięć dziękujemy

p.s. Madziu, kryta kuweta jest the best, koty załatwiają się w niej z takim zapałem jakby taką miały od zawsze. Jest o wiele mniej sprzątania wokół kuwet po tych naszych górnikach (którzy zawsze chcą się dokopać do sąsiada niżej zakopując swoje urobki

