Balbinka i Pikasia, zdjęcia stare i nowe

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon maja 28, 2007 6:24

Smil, trzymamy kciuki i wieści poprosimy!

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Pon maja 28, 2007 7:13

no wlasnie, jak tam?

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pon maja 28, 2007 10:21

Doczytałam poweekendowo. Balbi, nie wygłupiaj się, wcinaj i pij :ok:
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30736
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pon maja 28, 2007 11:08

ojej... :( Biedne małe kocisze...
Nie wiem zupełnie co doradzić
A ewentualnie namaczanie suchego?
Jeżeli je jakośtam wcina, to może zje namoczone?
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Wto maja 29, 2007 22:07

Ciotki kochane, dziękuję za zaglądanie :)

Nie dałam rady napisać wczoraj, bo komp jednak fiksuje, a w robo nie było czasu się podrapać w ...cokolwiek :twisted:

Wieści są takie, że Balbi coś tam w miarę podjada, oczywiście żadne tam nerkowe wstrętne, ale je. Największy apetyt ma na to, co je Pikachu, a co Pannie B. jest ze niewskazane :?

Rozmawiałam dziś z Panią Doktor; zmartwiła się, ale doszłyśmy razem do wniosku, że priorytetem jest to, aby Balbinok jadła, i to jak najwięcej mokrego, no i ma się w miarę ustabilizować psychicznie. W miarę możliwości będę próbowała wprowadzać to i owo z leków czy diety, na spokojnie.
Za 3 tygodnie robimy kolejne badania i zobaczymy, co dalej. Rokowanie nie jest dobre, bo bez leczenia i wspomagania niewydolność się pogłębi, no i niestety skróci nasz wspólny czas :(

Udało mi się dziś przemycić lekarstwo w smakołyku, do tego Balbi zjadła papu mokre dla seniorów z dodatkiem ipakitine (małym na razie, ale zawsze lepsze to, niż nic).

Jutro spróbuję ipakitine i dwa lekarstwa. W związku z tym poproszę o kciuki :oops:


W trudnej sprawie osobistej pojawił się dzisiaj cień pozytywny, który daje mi małą nadzieję.
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 29, 2007 22:27

Kciuki i za Balbi, i za całą resztę :ok:


aha, i za kompa też ;)

Ais

Avatar użytkownika
 
Posty: 2775
Od: Nie sty 08, 2006 10:45
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Śro maja 30, 2007 15:30

za wszystko :ok:
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30736
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Czw maja 31, 2007 12:33

Jakie wieści?
Bilbo i Nala trzymają kciuki za Balbi i są z nią sercem

asiaplasun

 
Posty: 383
Od: Czw maja 10, 2007 15:50

Post » Czw maja 31, 2007 22:15

Wieści są takie, że widzę lekką poprawę u Balbinki, apetyt trochę lepszy, zjada póki co papu mokre seniorowe z ipakitine, podaję też fortecort obtoczony czymś aromatycznym (akurat teraz sprawdza się pasztet c/d, który je Pikasia).
Nastrój tak sobie, bywa ożywiona, ale też i senna, co tłumaczę sobie zmianą pogody (sama najchętniej spałabym całymi dniami).

Inna rzecz, że Pikasia po raz kolejny mnie powala - nawet w upały potrafi szaleć i małpiatkować; ma po prostu niespożytą energię :wink:
A jutro powinien pojawić się "KOT" z Pikasią, strasznie jestem ciekawa, jak to wyjdzie :wink:
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 31, 2007 22:29

Kciuki trzymam :)

A panny pilnuj, żeby jej sodówa nie poszła do głowy ;)
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Pt cze 01, 2007 20:54

sibia pisze:A panny pilnuj, żeby jej sodówa nie poszła do głowy ;)


Póki co, to nie ma zagrożenia sodówkowego, bo Pi o niczym nie wie, jeszcze jej nic nie powiedziałam :wink: 8)
Ale KOTa nowego dziś nie znalazłam, wszędzie leżał majowy numer :evil:

Za to Balbinka zrobiła mi dziś Dzień Dziecka odstawiając swoją tradycyjną pobudkę o 4.10 :twisted: Że głodna :wink:
Nie macie pojęcia, jak się ucieszyłam :) Serio serio, tęskniłam za tym od ponad tygodnia; a to znak, że się lepiej czuje. No i apetyt dziś bardzo przyzwoity. Nie wiem, czy to kwestia pogody, czy leki zaczynają działać, w każdym razie, zakiełkowała we mnie nadzieja, że jakoś może przystopujemy rozwój choroby.

Tylko mój komp w coraz gorszej kondycji :? Nic to, jak dobrze pójdzie, to we wtorek on będzie miał leczenie :twisted:
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 01, 2007 20:58

smil pisze:Za to Balbinka zrobiła mi dziś Dzień Dziecka odstawiając swoją tradycyjną pobudkę o 4.10 :twisted: Że głodna :wink:
Nie macie pojęcia, jak się ucieszyłam :) Serio serio, tęskniłam za tym od ponad tygodnia; a to znak, że się lepiej czuje. No i apetyt dziś bardzo przyzwoity. Nie wiem, czy to kwestia pogody, czy leki zaczynają działać, w każdym razie, zakiełkowała we mnie nadzieja, że jakoś może przystopujemy rozwój choroby.


:) :dance2: :dance: :dance2:

Oby do przodu :)
Kciuki niezmiennie !

A komp może jeszcze trochę wytrzyma....

Ais

Avatar użytkownika
 
Posty: 2775
Od: Nie sty 08, 2006 10:45
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Sob cze 02, 2007 11:42

jakie dobre wieści! oby tak dalej...

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Sob cze 02, 2007 22:11

Dziś Balbinka trochę marudzi, wybrzydza z jedzeniem, senna jest. Co prawda pobudka o świcie zaliczona, ale nastrój taki sobie.
Łudzę się, że to sprawa pogody, bo Pikasia też trochę wybrzydzała. Do tego obie niezadowolone, bo nie wypuszczałam na balkon (mokro) :evil:

Za to udało mi się dostać KOTa - i tu podziękowania dla Jany, która opisała trudny start Pikasiątka w życie. Pobeczałam się, jak zwykle :oops:

I po raz kolejny ścisnęło mnie, jak sobie przypomniałam o tym, jak Mama Pikasi nie chciała jej karmić. Myślę o tym za każdym razem, gdy Pi ugniata mnie łapkami przed snem. Wiem, że kotka po prostu inwestowała w to dziecko, które było silniejsze, które rokowało na przyszłość, że to naturalne zachowanie. Ale wzruszam się i wierzę, że Pikasia jakoś tam zachowała to dobre wspomnienie o troskliwej, kochającej Mamie, że ono w Niej przetrwało, mimo choroby, mimo głodu, mimo wszystkich tych gorszych momentów, których doświadczyła.
To naprawdę wspaniała kotka. I dużo w niej zostało z tych dni, które Jana przypomniała. Nadal nie lubi brania na ręce, ale świruską pozostała - potrafi się bawić byle czym, a ile ma przy tym inwencji :wink:
Jana, jeszcze raz dziękuję - za zaufanie, za wsparcie, no i za tę historię :D

A Gwiazda pozwoliła się dziś porządnie wyczesać :wink: :)
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 03, 2007 9:11

:ok:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 53 gości