No to Franio nie poszaleje dzisiaj z Zośką.Z nim jest wszystko dobrze, ma ogromny apetyt, szaleje, mruczy.Ale za to Zośka numer odwaliła.Zdjęła nad ranem ubranko.Ja się przebudziłam o 5 rano, patrze na jej brzuch a tam flak wystaje.Myślałam, że padne.Tydzien minał od zabiegu a tu taki numer.
Zadzwoniłam do "nie mojego" weta, bo tylko ten dyżuruje pod telefonem 24 h.Kazał poczekać do 8 rano do otwarcia kliniki.
Zosia nawet nie poczuła, że coś jej wystaje.A był to kawałek jelita cienkiego.
Zawiozłam ją i chciałam przy niej zostać, a oni nawet mi nie pozwolili jej zanieść do klatki.Bidula, wczepiła się we mnie i nie chciała puścić.Barbarzyńcy
Za jakieś 1,5 godziny po nią jade, a teraz umieram z nerwów
