dorcia44 pisze:ja lubie jak nic sie nie dzieje ,och jak ja to lubie

hm...
nie powiedziałabym, że nic się nie dzieje
z ostatniej chwili:
- sobota: po otwarciu sterylkowym 5 miesięcznej koteczki, weci ujrzeli w środku mnóstwo zrostów i krwawiących ognisk --> 1,5 -godzinna operacja, siatkowanie śledziony...
- niedziela: mama fuksiaków powiesiła się w oknie
- poniedziałek: polny kociak zeżarł papierosa
- poniedziałek: drugi polny kociak wsadził głowę w pustą puszkę po karmie i nie mógł się uwolnić
- wtorek: kotka złapana na sterylkę aborcyjną okazała się wypasionym kocurem --> po wybudzeniu rozwalił kontenerek
- środa: Nesca w ciąży, choć to jeszcze dziecko
- codziennie: Misiek tłucze Bajkę
- codziennie: Felka tłucze Miśka
- codziennie: Major regularnie wywala zawartość kosza na śmieci i przeszukuje na podłodze w kuchni --> kiedyś wyrzucuiłam do kosza kości z kurczaka i cwaniak sobie zapamiętał
- codziennie: ślepa Kama też regularnie włazi do miski z wodą i zalewa kuchnię kilka razy w ciągu dnia
moje plecy, ręce i nogi jeszcze się nie wygoiły po polnych kociętach a już fuksiaki idą w ich ślady. Jak tylko wejdę do pokoju, to zaraz jestem obwieszona jak choinka.
Mama fuksiaków zrobiła się wybredna; wprawdzie żadnym mięsem nie gardzi, puszki też łaskawie zjada ale z suchych karm tylko acana jest jadalna, puriny i royala nie tyka. Kocięta będą miały już za chwilę 8 tygodni, więc już niedługo zabieramy się za gruntowny remont kotki.