Ja już w pracy, mama i maluchy zabezpieczone. Mam nową fotkę, wstawię wieczorem.
Wiecie co, wczoraj to była decyzja w sekundę. Zanim wytłumaczyłam Jurkowi o co chodzi, stał z kontenerem w ręce.
Ja wiem, że jak pisze Agn , długo się zastanawiałam. To może nie tak, ale nie chcę o tym pisać. My po prostu nie możemy mnożyć kotów w domu, mam już straszne problemy z sąsiadką i Cosią, teraz zagląda Miciek, czyli Syn Mićka.
Ale gdzieś ma dom, do nas tylko wpada, tyle kobiet pięknych....
A wczoraj ta burza, te dwa wessane maluchy, ta stacja....
To była sytuacja krytyczna i podbramkowa, tu już nie było chwili na zastanawianie się.
Ale podkreślam bardzo mocno, że wielka w tym zasługa Fredzioliny i Jerzyka, którzy też nie zastanawiali się ani chwili, tam, u Fredzioliny, w jej cudownych rękach , w działkowej altance, spotka tę kicię samo dobro i opieka, której my zapewnić po prostu nie możemy.
Jadziu,Ty jesteś Aniołem
Kicię i maluchy będziemy sponsorować od początku do końca z wielką radością, James Bond niebawem przyszykuje też coś na bazarek
Teraz co u kić.
Aby wejść do mamy muszę otworzyć dwie pary szurających drzwi, i ona wtedy chowa się gdzieś między kartony, worki, pudła....
Zastaję maluchy same, ale śpiące i równiutko oddychające. Jeden zaczął się czołgać przed siebie i był o krok od wyjścia z pudła, zabezpieczyłam tak, żeby była górka nie do pokonania.
Mam ma szwedzki stół, animonde suchą kaloryczną dla maluszków czyli dla siebie, zgotowany kurczaczek z ryżem i marchewką, serek wiejski, wodę.
Pobyłam tam chwilkę, mamy nie ma, ale jeden maluszek zaczął popiskiwać. Wyłoniła się natychmiast, ale jak zobaczyła mnie to zwiała.
Rudy jest znacznie większy, burasek mniejszy, ale to właśnie burasiatko co sił w łapkach chciało gdzieś pójść
Będę w domu dopiero po szóstej, mam nadzieję, że wszystko bedzie ok.
Dla mamy to wielka zmiana, ona jeszcze nie wie o tym, że na lepsze
Bardzo wszystkim dziekuję za rady i słowa wsparcia, Wimo, dzięki za propozycję mleczną, nie wiem, czy trzeba?
A, i w kuwetce piękny qupol i siuuuu...
I tym optymistycznym akcentem, do wieczora !
A ta stacja, to Jet, a nie Orlen

, wszystko mi się miesza z wrażenia, ale niech kicia zostanie Orleną, Leną, Lenką...