Carmen-w nowym domku!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie maja 27, 2007 22:33

Musi sie udać. Tak długo czekała. Jest taka piękna!!! :ok: :ok::ok:
Marcelibu
 

Post » Pon maja 28, 2007 6:24

Natalio, nie chcę prorokować, ale są takie koty, które nigdy chyba do końca udomowione nie będą. Doskonałym przykładem jest nasza Goya. Jest z nami od 31 lipca. Staramy się jej przekazać całe ciepło, itd. Ale ona nie chce. I szanujemy to. Chodzi własnymi drogami, czasem przyjdzie w nocy do łóżka i to by było na tyle. Najszczęśliwsza jest, gdy są małe tymczasy, bo może im matkować :twisted:

Może z Carmen też tak będzie? Poza tym, ona przeżyła kolejny stres (zmiana domu), na pewno musiała znów się w sobie zamknąć i wycofać.

Czas, trzeba czasu i cierpliwości...
Obrazek

Colas

 
Posty: 1233
Od: Śro lip 20, 2005 8:24
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon maja 28, 2007 17:14

Trzymam kciuki za Carmen...
Może nie będzie super-przytulanką, ale niech się zaprzyjaźni ze swoimi Dużymi...
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon maja 28, 2007 17:40

Wszystko będzie dobrze. Cierpliwości.
A może by tak poradzić państwu zakup Feliwaya? A nuż pomoże?
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Pon maja 28, 2007 18:34

bechet pisze:Wszystko będzie dobrze. Cierpliwości.
A może by tak poradzić państwu zakup Feliwaya? A nuż pomoże?


Feliway juz zakupiony.

Jutro albo w srode bede sie widziec z wlascicielami to zdadza relacje, ale nie spodziewam sie tego, ze kotka odrazu wskoczyla im na kolana i zaczela mruczec ;) oni tez sie tego nie spodziewaja. W jej adopcji niczego nie ukrywalam, dlatego mimo kilku telefonu mialam pozniejszy odzew tylko od nich.

Mysle Colas, ze oni sa swiadomi tego, ze kotka moze dlugo sie oswajac albo w ogole tego nie zrobic. Mama nowej Duzej Carmen jest wielka kociara (ma 9 kotow), corka oddziedzyczyla po niej milosc do kotow, to po niej widac, wiec jestem dobrej mysli.
Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to robi

nataleczka

 
Posty: 1239
Od: Pt gru 30, 2005 11:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon maja 28, 2007 19:46

[quote="nataleczka"]Jutro albo w srode bede sie widziec z wlascicielami to zdadza relacje, ale nie spodziewam sie tego, ze kotka odrazu wskoczyla im na kolana i zaczela mruczec ;) oni tez sie tego nie spodziewaja./quote]
Myślę, że to jest w tej sytuacji najważniejsze. Super, że maja taki obiektywny stosunek do sprawy.
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Wto maja 29, 2007 9:53

Wiesci z domku:
Kicia zrobila w nocy swoje pierwsze siuu i kupke w nowym domku i to wszystko do kuwetki :D

Na narazie nic nie zjadla, wypila tylko mleczko. Jak nic nie ruszy przez kilka dni to wtedy Pani poda Renalium.

Kotka ma w domku full wypas ;) Jej Pani jest osoba o zlotym sercu, powiedziala, ze bedzie czekac miesiac, pol roku az kicia sie oswoi, ze dla niej to bez roznicy, oby tylko kicia dobrze sie czula ;)
Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to robi

nataleczka

 
Posty: 1239
Od: Pt gru 30, 2005 11:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto maja 29, 2007 10:27

Czuje, ze obejdzie sie bez relanium. Widac, ze koteczka na stres, zmiane miejsca reaguje brakiem apetytu.
A co do jej pieszczotliwosci..no nie wiem, ale znowu zabawie sie w Pytie ;-) czuje, ze to bedzie elegancka dama, ktora baaardzo polubi glaski i mizianie )Moze nie bedzie bardzo sie narzucac, ale to przeciez damom nie wypada ;-)
Obrazek Obrazek

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

Post » Nie cze 03, 2007 19:06

Natalia, jak kicia sprawuje się w nowym domu?
Masz jakieś wieści?
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Nie cze 03, 2007 19:11

Zapomnialam :oops:

Bylam odwiedzic domek i jestem bardzo zadowolona ;)


Kicia oczywiscie schowana, ale wychodzi z ukrycia na sikanie i picie mleczka. Bylam u niej w srode to od niedzieli nic nie jadla tylko pila mleczko.
Kicia ma zrobiona swietna wyprawke, karmy z najwyzszej polki i bardzo, bardzo duzo milosci, to czuc przy rozmowie z tymi ludzmi.

Maz Jowity (oni adoptowali kotke) zapytal sie ile moze zyc kot i stwierdzil ze przez najblizsze 15 lat nie bedzie widzial kota w domu ale tez nie beda musieli sprzatac podlog :lol: .

Z braku czasu i duzo ilosci obowiazkow zapomnialam zadzwonic i zapytac sie co u kotki, czy zaczela jesc itd.
Zaraz pisze smsa z zapytanie i napisze dalsza relacje.
Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to robi

nataleczka

 
Posty: 1239
Od: Pt gru 30, 2005 11:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie cze 03, 2007 20:23

W takim razie czekam na najświeższe wieści :)
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Sob paź 13, 2007 16:12

Koteczka w jakoś w lipcu lub sierpniu uciekła państwu i mimo ich szukania nie znalazła się.
Wczoraj Nataleczka dostała informację o znalezieniu kotki. Przychodzi na jedzenie do karmicielki.
Będziemy koteczkę łapać. Dotychczasowi opiekunowie nie mogą jej wziąc z powrotem ( moga przetrzymać u siebie tydzień )
Szukamy pilnie domku tymczasowego i oczywiście stałego.
Ostatnio edytowano Śro paź 31, 2007 12:54 przez Medira, łącznie edytowano 1 raz

Medira

 
Posty: 1242
Od: Pt lut 25, 2005 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob paź 13, 2007 16:14

Nataleczko zmień temat wątku.

Medira

 
Posty: 1242
Od: Pt lut 25, 2005 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob paź 13, 2007 18:47

Ja poważnie się zastanawiam nad tym czy łapać kotkę... jak dla mnie to ona jest dziką kotką a nie tak jak wcześniej myślałam tylko zestresowaną.

Nie mam dla niej tymczasu, jak ją złapię mogę ją jedynie zabrać do schroniska a nie wiem co będzie dla niej lepsze.

Napisałam jeszcze zapytanie do jej "właścicieli" czy jej nie przyjmą spowrotem, może się uda.
Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to robi

nataleczka

 
Posty: 1239
Od: Pt gru 30, 2005 11:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie paź 14, 2007 18:26

Nataleczko, do poprzednich włąsciceli kotka nie może wrócić. Oni boją się , że znowu ucieknie przez okno. Maja w tej chwili kotka 5 miesiecznego.
Rozmawialam z nimi zgodzili sie ja przetrzymac z tydzień z braku naszych możliwości domkowych.

A czy kotka długowłosa powinna żyć jako bezdomniak ..moim zdaniem nie.
Ostatnio edytowano Śro paź 31, 2007 12:55 przez Medira, łącznie edytowano 1 raz

Medira

 
Posty: 1242
Od: Pt lut 25, 2005 19:00
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 63 gości