Mole - dom wariatów - Jeszcze jeden okruszek - dla sylwii k.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie maja 27, 2007 9:38

...kiedy się spi na tarasie to z pewnością można liczyć na to, że o wpół do piątej rano jakieś kocisko skoczy ci prosto na głowę i zacznie ci wkładać łapty do uszu...
Było gorąco. I teraz od rana tez duszno - pewnie znowu co pogrzmi.
W ramach jakies wyrafinowanej zemsty - albo sądząc, że to dobry dowcip - cioteczka Triss schowała do moich ( zresztą jedynych ) wyjściowych czółenek niedojedzoną mysz...no i teraz próbuję wywietrzyć zapaszek :twisted: .
Powiesiłam buty na gałęzi ( żeby jednemu smutno nie było ) i taka fajna instalacja artystyczna...chyba zdjęcie zrobię - BT będzie mieć kolejny powód do :ryk:
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Nie maja 27, 2007 10:06

Blusik pisze:Dzień dobry Caty!
Jak tam po nocy na tarasie? Jeszcze nie odważyłam sie spać na balkonie, ale jeżeli nadal będzie tak gorąco to chyba też się na to zdecyduję :-D


cześć Blusik, zapraszam na mój balkon, mały bo maly, ale niebo gwiaździste nad nami :P a Roni i Edek obok...... :P
..... i piwelko zimniutkie......
kuszę, kuszę, może skuszę :P

Ruach

 
Posty: 6908
Od: Pt sty 05, 2007 8:40
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Nie maja 27, 2007 10:08

CATY!!! CUDOWNIE ŻE ŚWIAT SWOJĄ OSOBĄ OZDABIASZ!!!!!!!!!!!!!
Jeszcze raz, dzięki!!! :oops:

Ruach

 
Posty: 6908
Od: Pt sty 05, 2007 8:40
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Nie maja 27, 2007 12:32

Ruach pisze:
Blusik pisze:Dzień dobry Caty!
Jak tam po nocy na tarasie? Jeszcze nie odważyłam sie spać na balkonie, ale jeżeli nadal będzie tak gorąco to chyba też się na to zdecyduję :-D


cześć Blusik, zapraszam na mój balkon, mały bo maly, ale niebo gwiaździste nad nami :P a Roni i Edek obok...... :P
..... i piwelko zimniutkie......
kuszę, kuszę, może skuszę :P


Ruach to ja zapraszam na mój balkon :-D ino przy okazji przywieź stado krówek i do tego przed 10 czerwca :-D
Wikt i opierunek macie zapewniony :-D
Obrazek

Blusik

 
Posty: 3712
Od: Czw lut 22, 2007 22:29
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie maja 27, 2007 12:58

caty pisze:...kiedy się spi na tarasie to z pewnością można liczyć na to, że o wpół do piątej rano jakieś kocisko skoczy ci prosto na głowę i zacznie ci wkładać łapty do uszu...

A kiedy się dla przewiewu otwiera wszystkie drzwi w mieszkaniu, można być pewnym, że kociska urządzą bieg maratoński z przeszkodami... I powietrzne akrobacje podczas zawodów w łapanie ciem...
Mi jakoś to co prawda nie przeszkodziło, ale mama była dziś mocno niewspana :wink:
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie maja 27, 2007 14:33

Blusik pisze:
Ruach pisze:
Blusik pisze:Dzień dobry Caty!
Jak tam po nocy na tarasie? Jeszcze nie odważyłam sie spać na balkonie, ale jeżeli nadal będzie tak gorąco to chyba też się na to zdecyduję :-D


cześć Blusik, zapraszam na mój balkon, mały bo maly, ale niebo gwiaździste nad nami :P a Roni i Edek obok...... :P
..... i piwelko zimniutkie......
kuszę, kuszę, może skuszę :P


Ruach to ja zapraszam na mój balkon :-D ino przy okazji przywieź stado krówek i do tego przed 10 czerwca :-D
Wikt i opierunek macie zapewniony :-D


zara........ nic nie rozumiem.....

no to po kolei:
1 bardzo chetnie
2 dlaczego przed 10?
3 stado krowek.. hm... ze bozych krówek? ze mleko potrzebne? czy ze z całą rodziną? czy jak?......
4 kociambry jedza w normie; ja w upal to wole piwko i nikotyne, ale mój jas.... no nie wiem, co z tym wiktem by bylo.... chlopie zarte jest bardzo;
5 jak my sie wszystkie na tym balkonie pomieścim?: baby 2 + syneczkowie 2 + kociambry 3 + 2 , no to daje najmarniej 9, chyba ze jakies goscie sa jeszcze przewidywane.... :P :P :P

Ruach

 
Posty: 6908
Od: Pt sty 05, 2007 8:40
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Nie maja 27, 2007 15:04

Ruach pisze:
Blusik pisze:
Ruach pisze:
Blusik pisze:Dzień dobry Caty!
Jak tam po nocy na tarasie? Jeszcze nie odważyłam sie spać na balkonie, ale jeżeli nadal będzie tak gorąco to chyba też się na to zdecyduję :-D


cześć Blusik, zapraszam na mój balkon, mały bo maly, ale niebo gwiaździste nad nami :P a Roni i Edek obok...... :P
..... i piwelko zimniutkie......
kuszę, kuszę, może skuszę :P


Ruach to ja zapraszam na mój balkon :-D ino przy okazji przywieź stado krówek i do tego przed 10 czerwca :-D
Wikt i opierunek macie zapewniony :-D



zara........ nic nie rozumiem.....

no to po kolei:
1 bardzo chetnie
2 dlaczego przed 10?
3 stado krowek.. hm... ze bozych krówek? ze mleko potrzebne? czy ze z całą rodziną? czy jak?......
4 kociambry jedza w normie; ja w upal to wole piwko i nikotyne, ale mój jas.... no nie wiem, co z tym wiktem by bylo.... chlopie zarte jest bardzo;
5 jak my sie wszystkie na tym balkonie pomieścim?: baby 2 + syneczkowie 2 + kociambry 3 + 2 , no to daje najmarniej 9, chyba ze jakies goscie sa jeszcze przewidywane.... :P :P :P

Ja wyliczyłam tak.
1. Ty i Jasiek
2. Ron i Edek
3. 4 krówki

7-10 czerwca, bo to jest długi weekend i dzieciaki do szkoły nie chodzą.
Niestety myślałam, że jak wyboru nie będzie, to sama do Wrszay pojadę, ale teraz zostałam uziemniona. Ruach łap Jaśka, ogonki i krówki i do Gdańska. Połączysz przyjemne z przyjemnym. Wrzuć mi nr tel. na priv, bo jakoś w necikowy niebyt uciekł :-D
Obrazek

Blusik

 
Posty: 3712
Od: Czw lut 22, 2007 22:29
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie maja 27, 2007 15:45

Ale macie fajnie :D A ja nie mam balkonu - Bu :!:
moge wirtualnie na bicyclu dowozić - prace bede miala 8)
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Nie maja 27, 2007 17:15

moś pisze:Ale macie fajnie :D A ja nie mam balkonu - Bu :!:
moge wirtualnie na bicyclu dowozić - prace bede miala 8)


Ruach jakaś oporna więc jak na roworeku dowieziesz krówki do Gdańńska to ja jestem za :-D
Obrazek

Blusik

 
Posty: 3712
Od: Czw lut 22, 2007 22:29
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie maja 27, 2007 17:34

To ja jestem gotowa 8) Dostarczam delikwentow zywych lub martwych - zawsze do uslug :twisted:oczywiscie krowki - zywe jak najbardziej :lol:
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Nie maja 27, 2007 18:07

Blusik pisze:
moś pisze:Ale macie fajnie :D A ja nie mam balkonu - Bu :!:
moge wirtualnie na bicyclu dowozić - prace bede miala 8)


Ruach jakaś oporna więc jak na roworeku dowieziesz krówki do Gdańńska to ja jestem za :-D


kuna, ale mi powiedziała, no!!!!!!

a tak w ogóle MOŚ jak już zem się dowiedziala, to krówki w wawce są, to i tak musisz do mnie... na balkon!!! hihi, jak juz pobalkonim to i w transporcie krówek pomogę....

Ruach

 
Posty: 6908
Od: Pt sty 05, 2007 8:40
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Nie maja 27, 2007 18:13

Acha, to pracy niet :roll:
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Nie maja 27, 2007 18:27

W taki gorący, duszny dzień można tylko leżeć pod stolikiem i spać. a do snu baje...ciocia Triss. Tak specjalnie dla forumowych dzieci, tych futrzanych i tych niefutrzanych...

Pewnego dnia, w gąszczu łopianów rosnących za blokami mała dziewczynka znalazła zupełnie małego kotka.
Łopianowe pole rozciągało się za osiedlem i mało które dziecko zapuszczało się tam samotnie.
Owszem, mali chłopcy czasami bawili się tam w Indian, ale jak dotąd nikt – poza małą dziewczynką – nie dotarł na sam jego środek .
Wszystkim bowiem było wiadomo, że pod liśćmi łopianów siedzą tłuste ropuchy, te, które osiedlowa czarownica karmi mlekiem, które chłepczą z miseczek jak koty, że po liściach łażą duże, lśniące żuki, a pod ziemią pełzają grube dżdżownice.
Ale dziewczynka obudziła się w złym humorze, pogniewała się na cały świat i dlatego postanowiła zrobić coś naprawdę okropnego.
Na początek zrobiła sobie z ogromnego liścia szpiczastą czapkę i zaczęła udawać, że jest czarownicą.
Ale kiedy zaczęła rozglądać się za czymś, z czego można byłoby zrobić miotłę – zobaczyła go.
Kotek był malutki i taki brudny, że trudno było odgadnąć, czy jest biały, czy szary, miał brudny nos, prze4z skórę sterczały mu drobniutkie kosteczki i cały czas głośno płakał.
Dziewczynka zaraz zapomniała, że jest złą czarownicą, usiadła obok i postanowiła dotrzymać mu towarzystwa, dopóki nie powróci jego mama.
Ale czas mijał – a mamy jak nie było, tak nie było. Po trawie przeczłapała ropucha. Spojrzała na dziewczynkę złocistym okiem i znikła.
Z liścia stoczył się granatowo połyskujący żuk, przewrócił się na grzbiet i dziewczynka podała mu zdzbło trawy, aby mógł się podnieść.
A z malutkiego stożka ziemi, tuz pod liściem wysunęła się dżdżownica.
Dziewczynka pomyślała sobie, że Łopianowe Pole wcale nie jest straszne, i, gdyby nie płaczący kotek, byłoby doskonałym miejscem do zabawy...
Kotek płakał coraz ciszej – widocznie zachrypł, a z okna bloku mam wołała dziewczynkę na obiad.
Dziewczynka pomyślała o tym, jak to okropnie jest nie mieć swojej mamy .
- Siedz tu grzecznie – powiedziała do kotka. – Zjem obiad i zaraz wrócę.
A kotek, jakby zrozumiał, co się do niego mówi, zwinął się w kłębek i zasnął.
Dziewczynka pobiegła do domu, ale cały czas myślała o kotku.
Myślała o tym, że musi być bardzo głodny, i z tego wszystkiego – chociaż czerwony barszcz na talerzu pachniał tak , że ślinka sama napływała do buzi – nie mogła przełknąć ani łyżeczki.
- Ty chyba jesteś chora, córeczko – powiedziała mam i zmierzyła dziewczynce temperaturę.
A dziewczynka była taka przejęta , że termometr naprawdę pokazał parę kresek więcej...
I chociaż wmusiła w siebie dwa ziemniaczki i kawałeczek mięsa to i tak musiała położyć się do łóżka...
Przycisnęła buzię do poduszki i myślała o małym kotku śpiącym na Łopianowym Polu.
Kiedy mam wyszła, aby zarejestrować ją do lekarza, dziewczynka wyskoczyła z łóżka i pobiegła na balkon.
Jej starszy brat umiał zgrabnie przejść przez barierkę i zeskoczyć na dół – bo mieszkanie znajdowało się na parterze- ale dziewczynka była naprawdę malutka i ledwie przełożyła nogę przez poręcz przestraszyła się tak bardzo, że nie mogła ruszyć się ani w jedną, ani w drugą stronę.
I, na domiar złego cały czas zdawało się jej, że znowu słyszy miauczenie kotka.
W końcu strach minął, ale okazało się, że z tego wszystkiego włożyła nogę między pręty tak, że nie mogła jej wyjąć.
- A co to się stało ? – nagle usłyszała czyjś głos.
Odwróciła głowę i zobaczyła, że tuz obok balkonu stoi Czarownica – Kociara, ta, która mieszkała ze swoim czarnym kotem w małym domku na środku podwórza.
Dziewczynka pomyślała, że Czarownica zaraz zamieni ja w coś okropnego, albo nakarmi ją szpinakiem – ale nic takiego się nie stało.
Zamiast tego, Czarownica pomogła jej oswobodzić nogę i wrócić na balkon.
- Dziękuje – wyszeptała dziewczynka. – i przepraszam.
- A za co przepraszasz ? – zapytała Czarownica.
- Bo ja...- dziewczynka zająknęła się – ja myślałam, że pani...
- Że jestem Czarownica ? – roześmiała się staruszka. – Dlatego, że jestem stara i mam czarnego kota ?
Dziewczynka kiwnęła głową. Oczy Czarownicy były niebieskie, jak oczy kotka z Łopianowego Pola.
- Proszę pani – zawołała nagle – na Łopianowy Polu jest malutki kotek !
I opowiedziała Czarownicy o wszystkim, co się wydarzyło.
- No cóż – powiedziała Czarownica – wygląda na to, że będę musiała mu pomóc. Tylko to muszę tutaj zostawić.
Postawiła obok balkonu czarną torbę i nowiutką brzozową miotłę. –
- Chyba nikt tego nie zabierze ? – zatroskała się, ale kiedy dziewczynka obiecała, że będzie pilnować i torby i miotły Czarownica odeszła w stronę Łopianowego Pola.
I w sama porę – bo do domu wróciła mama ze znajomą panią doktor.
Pani doktor obejrzała dziewczynkę i orzekła, że to od upału, ale dla pewności dziewczynka musi zostać w domu. Do następnego dnia.
Stało się więc jasne, że dziewczynka nie pójdzie z mamą do cioci, i że przyjdzie do niej Babcia.
Mama rozmawiała z Babcią przez telefon, a dziewczynka cały czas zerkała w stronę balkonu
Ale od strony Łopianowego Pola nikt nie nadchodził.
Kiedy do drzwi zadzwonił dzwonek i mama poszła otworzyć babci, dziewczynka wymknęła się na balkon.
Torba i miotła zniknęły, a na balkonie ktoś pozostawił duży, zielony liść łopianu.
Wieczorem Babcia czytała dziewczynce bajkę o Jasiu i Małgosi, a dziewczynka cichutko chichotała, bo nagle przestała wierzyć w zły czarownice.
Następnego dnia rano termometr pokazał normalną temperaturę i po śniadaniu dziewczynka mogła wyjść przed dom pobawić się.
Od razu pobiegła w stronę niedużego domku osłoniętego przed oczyma ciekawskich krzewami bzu.
Minęła chwila, zanim Czarownica otworzyła furtkę.
- Wejdz – powiedziała.
Dziewczynka zawahała się.
- Ale żadnego szpinaku - zastrzegła, a Czarownica poważnie skinęła głową
- Żadnego – powiedziała, kładąc rękę na sercu.
I zaprowadziła dziewczynkę do kuchni, gdzie w koszyczku spał smacznie malutki, bialy kotek. Wyglądał tak, jakby go odmieniono przy pomocy jakichś czarów – co prawda nadal był chudziutki, ale kiedy dziewczynka go pogłaskała zamruczał cichutko i otworzył niebieskie, błyszczące oczka.
- Teraz możesz się z nim pobawić – powiedziała Czarownica – a ja przelecę po truskawki i śmietanę.
Dziewczynka odwróciła się, ale Czarownicy już nie było.
Tylko za oknem coś zaszumiało, zaszurało i załopotało, ale to pewnie był wiatr w gałązkach bzu,
Bo przecież, jak wszystkim wiadomo, Czarownice latają na miotłach tylko nocą...
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Nie maja 27, 2007 18:28

Za moim osiedlem bylo tsakie Łopianowe Pole
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Nie maja 27, 2007 18:36

:1luvu:

Za każdym razem jak piszesz o białym niebieskookim kiciu, to widzę swojego Nikusia.. :oops: taką malutką, bezradną, puchatą kuleczkę, jaką był zaraz po przyjeździe ze schronu..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 43 gości

cron