Wwa. Powązkowska. My na wakacje, a kot na ulicę :((

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob maja 26, 2007 14:56

Aga, jestem z Ciebie dumna 8)
Jest jeszcze jedna kotka w ciąży... Nie wiem czy już urodziła czy jeszcze nie... Obok tej komórki gdzie są kociaki... Tzn. w okolicy pobliskiej... :roll: Rozmnażają się jak króliki :evil:
mamuśka
 

Post » Nie maja 27, 2007 7:42

Kicia już po sterylce, przy okazji pozbyła się dwóch zepsutych zębów, które były dla niej na pewno dużym dyskomfortem. Nie jest straszliwie dzika, ale bardzo się boi. Ma nacięte prawe ucho.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie maja 27, 2007 11:24

Na pewno się boi, przecież nie rozumie... straszliwie dzika nie jest, bo sama podeszła do karmicielki, która włożyła ją do klatki. Jedyna, która dała się złapać 'manualnie'

W poniedzialek odbieramy mamę piwnicznych kociąt, Kizię z wątku mamuśki.
Kociczka bez dwóch zębów :wink: ma byc odebrana w srodę

Przy łapaniu bardzo potrzebna jest współpraca karmicielek.

Musze powiedziec, że koty są dobrze, regularnie karmione. I w porze kolacji przychodzi całe stado. jest sporo zamieszania.

Ciężko tak ustawić klatkę, tak aby weszła odpowiednia kotka.

Jak to zrobić?

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Nie maja 27, 2007 13:01

Przed chwilą dostałam sms pod mamuśki (Anety)

Nie jest dobrze :cry:

jeden z miotów, w komórce, zaczął się rozłazić...
Znaleziony został jeden martwy kociak. Najprawdopodobniej zagryziony przez psa.
Mamuśka obiecała, że postara sie namierzyć właściciela komórki i zdobyć klucze do niej.

Będę tam jutro wieczorem. Wracając z Rakowca i lecznicy, z pierwszą z kotek...

Cholera :roll:

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Pon maja 28, 2007 8:49

:( Wczoraj gdy zobaczyłam tego kociaka... Serce mi się ścisnęło...:(
Miał otwarty pyszczek i z niego i z oczu wychodziły muchy i robale... Kociak maści mojej Szarotki... :crying:
Dowiedziałam się, że tam gdzie kot leżał tam kocia mama wyprowadza małe, czyli pod drzewo...
Mam wrażenie, że to ptak rzucił się na kota... Bo ptak leżał obok... A jak Burka to zobaczyła to rzuciła się na ptaka... Możliwe?
Przykre, że niewinne istotki czeka taki los jeśli się im nie pomoże... :roll: :?
Zadzwoniłam po straż, żeby zabrali te zwierzęta bo małe dzieci są i niech na to nie patrzą, a poza tym bezdomne psy się kręcą i żeby nie zjadły...
Przyjechali, popatrzyli i pojechali... Zadzwoniłam drugi raz i usłyszałam: "my się tym nie zajmujemy! tym zajmują się śmieciarze". Ale pod moim naporem, przyjechali 8)
Ehhh... Szkoda słów... :cry: Gdybym mogła to wzięłabym na tymczas te kocięta... Nie wiem ile ich jest-2,3 jeszcze żywe-ale nie mogę:(
mamuśka
 

Post » Pon maja 28, 2007 9:45

:(
mamuśka
 

Post » Pon maja 28, 2007 9:48

Smutny argument na karmicielki... może będzie skuteczny ...
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 28, 2007 9:55

:cry:
annskr nie sądze ,przeciez to zapewne nie pierwszy raz :cry:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 28, 2007 10:47

Ja i moja mama kombinujemy klucz do komórki w której są kociaki... Są dwa... Kocia mama-Burka-wyprowadza je na dwór żeby sobie połaziły... Ale jest niebezpiecznie na zewnątrz-psy,samochody... Trzeba je jak najszybciej zabrać stamtąd... Może dziś-dzieki Agalenorze... :idea:
mamuśka
 

Post » Pon maja 28, 2007 11:05

No tak. Tylko dokąd te kociaki ma Agalenora zabrać :?: :?: :?:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon maja 28, 2007 11:15

Mówiła coś, że albo do Marty EGa jeśli nie złapią kociaków z Rakowca, albo do Beliowen...kimkolwiek ona jest, albo ewentualnie do swojej łazienki...
mamuśka
 

Post » Pon maja 28, 2007 13:34

Beliowen nie potwierdziła jeszcze na 100 procent. Czekam na wieści od niej. Pewnie jeden domek tymczasowy nie wystarczy. :cry:


Marta potwierdziła, że weźmie kociaki, które złapiemy w pierwszej kolejności.

W każdym razie miałam przede wszystkim kastrować kocice... a zaczęło się od zbierania kociaków. Trudne to wszystko...

:roll:

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Pon maja 28, 2007 16:07

Wyobrażam sobie... :(
Ale są klucze :) :piwa:
mamuśka
 

Post » Pon maja 28, 2007 17:13

czyli pół sukcesu.a za drugie pół :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 29, 2007 7:49

Wczoraj wieczorem przywoziłam z lecznicy Kizię, mamę piwnicznych kociaków z wątku na Kociarni. Kizia pomimo traumatycznych przeżyć i pobytu w lecznicowej klatce ma się dobrze, gdy wypuściliśmy ją w znajomej piwnicy, z podniesionym ogonkiem poszła zwiedzać znajome kąty, a później zaczęła z apetytem jeść przygotowaną dla niej karmę karmę.


Miałyśmy jeszcze namierzac się na dwa maluchy. :cry:

Niestety, nie było ich w komórce. Oglądałam rupieciarnię przyświecając sobie latarką, nie chciałam wchodzić głębiej, dużo tam cięzkich sprzętów (maszyn) - nie chciałam, by coś przypadkiem spadło na kociaki (jeżeli były by tam)

Podobno są malutkie.

Z tego co słyszałam maluchy są szarotkowato-bure

Przed moim przyjazdem podobno bawily się przed komórką

Będę probowac dziś. Mam wolne przedpołudnie...

Oczywiście, cały czas ogromnie liczę na pomoc DT.
Myślę, że mogę już napisać, że Beliowen wstępnie obiecała pomoc dla dwoch, nie dzikich kociaków 8) :)

Ja wezmę je na kilka dni do łazienki.
Już moja głowa, by przestały być dzikie 8)

Niestety, dłużej nie mogę ich sama zatrzymać.

U mnie tymczasowe Tri i Bi wciąż leczą grzyba....
Szarotki mogły by być narażone...

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: fruzelina, Nul i 673 gości