Mole - dom wariatów - Jeszcze jeden okruszek - dla sylwii k.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 25, 2007 22:56

caty pisze:Szafa pojemna jest i basta,
pomieści wszystkie koty z miasta
pomiesci wszystkich kochanych ludzi
kto w szafie zasnie - wesół się zbudzi...
bo w naszej szafie - są inne prawa,
cieplejsze słońce, zieleńsza trawa,
dla dzieci ciepłe, sloneczne bajki
a dla dorosłych - koniak i fajki...

jakby co to nie ja pisałam a syn mój miał napad weny i dyktował


Dziękuję za bajki i za wiersz syna i za .... i .... i .....
Obrazek

Blusik

 
Posty: 3712
Od: Czw lut 22, 2007 22:29
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt maja 25, 2007 23:00

caty pisze:a dla dorosłych - koniak i fajki...

jakby co to nie ja pisałam a syn mój miał napad weny i dyktował

Ach, ta dzisiejsza młodzież :wink:
Mocno tulę wszystkich Domowników i Szafowych Gości :D
Obrazek
tornado w Alabamie;P

Blond Tornado

 
Posty: 5322
Od: Pon cze 13, 2005 1:29
Lokalizacja: Poznań/ Birmingham

Post » Pt maja 25, 2007 23:05

Pogratuluj synowi. :D I sobie pogratuluj, że masz takiego syna. :D A nam wszystkim, że możemy korzystac z szafy i czytać Wasze bajki i nie tylko...

I dzięki za szafę ...
Idę spać i śnić o szafie i o tym co w środku.

YBenni

 
Posty: 1667
Od: Nie maja 20, 2007 22:04

Post » Pt maja 25, 2007 23:12

Blond Tornado pisze:
caty pisze:a dla dorosłych - koniak i fajki...

jakby co to nie ja pisałam a syn mój miał napad weny i dyktował

Ach, ta dzisiejsza młodzież :wink:
Mocno tulę wszystkich Domowników i Szafowych Gości :D


...nie wspominając o jajecznicy z maślakami ze... :ryk:
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Pt maja 25, 2007 23:35

caty pisze:
...nie wspominając o jajecznicy z maślakami ze... :ryk:

ciiiicho :lol: To już u mnie w rodzinie legenda Kasiu :lol: Szkoda, że tak szybko musiałam wracać, bo na pewno smaczna była :D
Obrazek
tornado w Alabamie;P

Blond Tornado

 
Posty: 5322
Od: Pon cze 13, 2005 1:29
Lokalizacja: Poznań/ Birmingham

Post » Sob maja 26, 2007 16:33

A czy możemy dziś liczyć na kolejną opowieść albo wierszyk albo cokolwiek.....?

madziaki

 
Posty: 2471
Od: Sob lip 15, 2006 16:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob maja 26, 2007 19:00

Baja się baja...i będzie, po zachodzie słońca :)
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Sob maja 26, 2007 19:49

Ciocia...
A co, kociaki ?
A co my się tak mamy myć ?
Bo jest święto. I nie gadać, uporządkować w szafie !
A co to święto ?
To bardzo wazny dzień.
A dla kogo ?
A dla waszej mamy.
Ciocia...
Co, Łapeczko ?
A ty tez jestes taka mama...mleczko masz...pysie myjesz...

Pewnie wszyscy znacie takie stare, nieduże domy, które pozostawiona pośrodku ogromnego osiedla, albo przyklejone do wielkomiejskiego podwórka, osłonięte przed oczyma ciekawskich starymi drzewami owocowymi, albo zaroślami czarnego bzu....prawda ?
I w takim właśnie domu mieszkała pewna staruszka, zwana Kociarą , albo Czarownicą.
Staruszka była chuda i lekko przygarbiona, miała siwe włosy spięte w malutki kok, twarz pomarszczona jak zimowe jabłko, ale jej oczy nadal pozostały niebieskie i pogodne, takie, jakie bywają oczy małych dzieci.
Powszechnie wiadomo było, że Kociara jest czarownicą i kiedy dzieci grymasiły przy jedzeniu matki miały zwyczaj straszyć je Kociarą i jej czarnym kotem.
Więc dzieci z podwórka bały się Kociary. Co odważniejsze wczołgiwały się pod krzaki czarnego bzu rosnącego tuz przy siatce otaczającej dom Kociary, ale niestety, nigdy nie udało się im zobaczyć czegoś naprawdę strasznego, no, może za wyjątkiem porcji szpinaku, którą czarownica nałożyła sobie na talerz i zjadła z wyraznym zadowoleniem.
Czarny kot Kociary też nie wydawał się straszny – wylegiwał się na parapecie, albo na kamiennych schodkach i jak każdy inny kot mył sobie pyszczek.
A co się tyczy nietoperzy albo ropuch – nikt nigdy takowych w ogrodzie Kociary nie widział...
O Kociarze mówiono, że nie chciała się przeprowadzić do mieszkania w bloku, które pozostawiła jej córka, ani, że nie chciała wyjechać do syna za ocean. To było naprawdę bardzo dziwne, ale chyba wystarczały jej trzy koleżanki – wiedzmy, które przychodziły w ciepłe, sobotnie wieczory, stukając laskami o chodnik, pokasłując i chichocząc.
Kociara wychodziła wieczorami przed piwniczne okienka i rozstawiała plastikowe tacki z jedzeniem, cicho nawoływała , a wtedy, z ciemności piwnic wysuwały się bezszelestnie, jak cienie – bezdomne koty.
Kociara zagadywała do nich, głaskała chude grzbiety, coś zapisywała w cieniutkim, równie starym jak ona zeszyciku, a potem wracała do swojego domku, gdzie długo w nocy widać było pomarańczowe światełko okna mrugające zza gałęzi bzów.
Pewnego dnia , kiedy kartka kalendarza pokazała datę 26 maja , Kociara poczuła się strasznie samotna. Co prawda dzień wcześniej otrzymała dwie bajecznie kolorowe kartki z wytłoczonymi w obcym języku życzeniami – ale mogła się tylko domyślić, że dotyczą one Dnia Matki.
Za to od rana ze swojego okna widziała dzieci spieszące do domów z przywiędłymi bukiecikami w rękach, mamy niosące niezdarnie namalowane laurki, kartonowe serca, rude doniczki z prymulkami...
I nagle przypomniał się jej czas, gdy jej własne dzieci wręczały jej własnoręcznie narysowane kartki, błędy w słowie „kocham” i smak truskawek ze śmietaną, które zawsze podawała tego dnia na podwieczorek.
Niebieskie oczy Kociary zrobiły się nagle dziwnie wilgotne. Wytarła nos chusteczką i otworzyła najniższą szufladę komody. Tam, w pudełku po czekoladkach leżały wszystkie papierowe serca, rysunki, wstążeczki z bukietów, które już dawno zamieniły się w pył...
A potem wyszła z domu i podreptała w stronę warzywniaka.
Miła pani sprzedała jej pół kilo najładniejszych truskawek i dorzuciła na wierch jeszcze dwie.
Wieczorem Kociara zapaliła naftową lampę, która należała jeszcze do jej mamy i rozłożyła na stole wszystkie pamiątki.
Wyblakłe kolory laurek , spłowiałe wstążeczki wydały się jej nagle żałosne, i coś po raz drugi tego dnia ścisnęło ją w gardle.
- Gdybym tak mogła usłyszeć, jak ktoś po prostu mówi do mnie „mamo” – powiedziała cicho składając swoje skarby do pudełka.
I nagle...coś zaskrobało w drzwi.
Na progu siedziała szara, pręgowana kotka.
.Kotka otarła się o nogi staruszki i położyła u jej stóp świeżo upolowaną mysz.
- Wszystkiego najlepszego...- zawahała się na moment – mamo.
Staruszka uniosła brwi.
- Jak to ? – zapytała.
- Nie pamiętasz kotki, którą zabrałaś spod kół samochodu ? – zapytało zwierzątko. – Leczyłaś mnie, znalazłaś mi dom. Dałaś mi drugie życie ...
Staruszka mocno przytuliła kotkę i już miała zamknąć drzwi, gdy ktoś głośno zaszczekał na progu.
Niewielki łaciaty pies wszedł do sieni i upuścił staruszce prosto pod nogi dużą kość.
- Sto lat, mamo – szczeknął. – To ja, nie poznajesz mnie ? To ty wyjęłaś mnie z kubła na śmieci, przemarzniętego i chorego...Wstawałaś do mnie w nocy, ogrzewałaś i karmiłaś.
Oblizał ciepłym językiem dłonie staruszki i wskoczył na fotel.
A tu już pojawiali się coraz to nowsi goście – ptaki, wiewiórka, ogrodowy jeż.
I każdy, jak laurkę, przynosił ze sobą dobre słowa. Staruszka witała gości a przed jej oczyma przesuwały się dawne wspomnienia – ptak ze złamanym skrzydłem, kulawe kocię...
Nad ogrodem wschodził księżyc – wielki i złoty, a jego światło wypełniało ciemne zakamarki kuchni.
I kiedy stał już wysoko, wysoko na niebie do drzwi zastukał ostatni gość.
Staruszka trochę się na początku przestraszyła – bo był wysoki i miał ciemną brodę, ale kiedy spojrzał na nią i uśmiechnął się zaprosiła go do kuchni.
Usiadł przy stole i przyjrzał się wszystkim gościom.
- Nie przypominam sobie ciebie – powiedziała staruszka. – Chociaż...może jesteś kolegą mojego syna, albo mojej córki...
Ale przybysz pokręcił głową z uśmiechem.
- Mamo – powiedział ujmując w swoje dłonie jej twarz.
Szło z nich ciepło i siła, której zwykle brakowało jej wieczorem.
- Dlaczego tak do mnie mówisz ? – zapytała , a serce biło jej głośno jak u ptaka.
- Spójrz – powiedział. – Najmniejsi z najmniejszych...
I zniknął.
Staruszka zamrugała oczyma. Szybko podeszła do drzwi, a wszystkie zwierzęta pobiegły za nią.
Niestety – gość zniknął, jakby rozwiał się w powietrzu.
Tylko na kamiennych schodkach leżała piękna, kremowa róża , o liściach jak z zielonego aksamitu, pachnąca i świeża...
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Sob maja 26, 2007 19:54

Magiczna bajka w Dniu Matki. Caty pokłony.
Obrazek

Ayane

 
Posty: 1381
Od: Pon lis 27, 2006 20:14
Lokalizacja: Chorzów

Post » Sob maja 26, 2007 20:26

DZIĘKI; CATY :aniolek:

Ruach

 
Posty: 6908
Od: Pt sty 05, 2007 8:40
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Sob maja 26, 2007 20:35

Moje dwa dzidziusie mruczą pieknie dla Ciebie :P

dedi

 
Posty: 3288
Od: Pt maja 26, 2006 10:39
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob maja 26, 2007 20:40

Piękna bajka na dzień matki. Miło się czyta twoje literackie perełki i sprawia mi to dużo radości :D . Pozdrawiam.
Obrazek

piotr.w68

 
Posty: 426
Od: Sob gru 31, 2005 17:35
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Sob maja 26, 2007 20:48

Dzięki Caty... to naprawdę magiczna bajka...
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob maja 26, 2007 23:00

Środek nocy, mały spacer po ogrodzie - w paprociach buszują moje koty, oczy im się tylko świecą, jednemu na zielono, drugiemu na żółto...a i sowacz wyleciał, pohukuje, przefrunął mi nad głową, myślał, że jest dowcipny. Ale nie jest :roll: .
No i księżyc. I jakas biała, mała chmurka nad domem.
Komarów jakoś dziwnie nie ma - albo zawiązały spisek - tak czy inaczej, biorę polowe łóżko i idę spać na taras. To jest równoznaczne z oddaniem połowy terytorium kotom, ale jest tak pięknie...ciepło...Dobranoc.
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Nie maja 27, 2007 7:23

Dzień dobry Caty!
Jak tam po nocy na tarasie? Jeszcze nie odważyłam sie spać na balkonie, ale jeżeli nadal będzie tak gorąco to chyba też się na to zdecyduję :-D
Obrazek

Blusik

 
Posty: 3712
Od: Czw lut 22, 2007 22:29
Lokalizacja: Gdańsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 30 gości