Przybłąkany kot chyba już ze statusem rezydenta

» Czw cze 05, 2003 13:27

Oberhexe pisze: a mnie wtedy podkusiło, zeby sie doń ozwać w te słowy:"No siurnij sobie stary do kuwety. Siurnij i juz".
I kot siurnął.

Siła kobiecej perswazji :mrgreen:

» Czw cze 05, 2003 13:43

Megi, możesz się śmiać, ale ja naprawdę wierzę, że koty rozumieją co do nich mówimy. Ale żeby slang rozumiały, to nie wiedziałam. Siurnąć! No no no!

» Czw cze 05, 2003 13:45

Majorko, no mówię Ci, wyglądalo, jakby wiedział chłopak, o co mi chodzi.

» Czw cze 05, 2003 14:04

Heheh Megi ty sięprzyznaj, że nie tylko fińskiego cię uczyli :twisted:

To ja już teraz nie wiem kto nauczył aportować Leonsja hihihi, w końcu myszki były od ciebie :lol:

» Czw cze 05, 2003 14:08

Oberhexe pisze:Majorko, no mówię Ci, wyglądalo, jakby wiedział chłopak, o co mi chodzi.

I to bez pokazywania na żywym organizmie! Chwilowo Bezimienny bardzo zdolnym kotem jest!
Ja kiedyś uczyłam szczeniaka sikać "po męsku". Stanęłam na czworakach, uniosłam prawę nogę w bok, a lewą ręką polewałam wodę z konewki. No i załapał!

» Czw cze 05, 2003 14:13 niesamowite

piekna historia. Ma szczescie kociej, ze na tak wspanialych ludzi trafil. Az sie lza po oku kreci. Zycze powodzenia i Wam i Kociejowi. Trzymam kciuki.

» Czw cze 05, 2003 14:32

Majorka pisze: Ja kiedyś uczyłam szczeniaka sikać "po męsku". Stanęłam na czworakach, uniosłam prawę nogę w bok, a lewą ręką polewałam wodę z konewki. No i załapał!

Majorko, miej litość :ryk:

!

» Czw cze 05, 2003 14:49

Pumo, tak było. Pies miał na imię Ananas. Kiedyś uczyłam go chodzić na smyczy. Nalożyłam sobie obrożę z przypiętą smyczą, a on haps tę smycz w zęby i wyprowadził mnie na spacer. Strasznie był z siebie dumny, ja mu nadeptywałam na pięty, w końcu opadłam na czworaki, żeby miał pełnię satysfakcji! :lol:

» Pt cze 06, 2003 1:07

A widzicie, trzeba go tylko bylo ciut osmielic.

» Pon cze 09, 2003 16:34

Hej, hej, co słychać u Rezydenta? Czy już ma imię?

» Pon cze 09, 2003 16:41

Majorka pisze: Ja kiedyś uczyłam szczeniaka sikać "po męsku". Stanęłam na czworakach, uniosłam prawę nogę w bok, a lewą ręką polewałam wodę z konewki. No i załapał!

Majorko... :ryk:

A co tam u kocisia?

» Czw cze 12, 2003 21:56

U rezydenta wszystko ok. Zadomowiony na całego, z balkonu nie bardzo mu się chce schodzić a jak już zlezie to zaraz wraca. Przy misce nawet zaczyna powoli wybrzydzać - ofiarowany przez Oberhexe RC Outdoor czasem jest "zakopywany" na później a przedkładane jest nadeń surowe indycze bądź wołowe mięsiwo...

Posławszy dziś dwie fotki rzeczonego kota do Koterii... Może będzie można rzucić okiem

» Czw cze 12, 2003 22:07

Imienia jakoś jeszcze nie posiadł żadnego... Może jakiś konkurs rozpisać czy co?

Póki co wołamy na niego - Koleś... Co prawda takie imię może wprowadzić lekkie zamieszanie tudzież być powodem niepotrzebnych dyskusji w sytuacjach, gdy w pobliżu i podczas nawoływania kota kręcą się jacyś szemrani amatorzy piweczka lub buzona na wolnym powietrzu

» Czw cze 12, 2003 23:27

suuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuper:)))))))))

» Nie cze 15, 2003 12:54

No to imię już ma... I ostre pazurki... Cholera... Sanitariusz! ;-)

Przybłąkany kot chyba już ze statusem rezydenta

Kto przegląda forum