Sonia i Otis - część II.Nowiuśkie foty str.96

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro maja 23, 2007 13:39

FreEp pisze:E tam, zadne chwalipiestwo, my po prostu lubimy fotografie :oops: :D

A tak zupelnie z innej beczki- gdzies przeczytalem (gdzie- skleroza :oops: ), ze lubicie jezdzic na rowerach, a wiec pytanie- gdzie jezdzicie? Park Sobieskiego juz znamy na pamiec, Otwockie Torfy tez wczoraj "zbadane" praktycznie w calosci, moze znacie jakies fajne miejsce w okolicy do pojezdzenia?


My mieszkamy na wprost Mazowieckiego Parku Krajobrazowego, wjeżdżamy do alsu w żółty szlak prosto spod domu...możemy lasami dotrzeć do Zagórza, Anina - Instytut Kardiologii, Radości i Góraszki...generalnie to nam wystarcza :lol: Często jeździmy na rowerach do Babci w Sulejówku na kawkę :lol:

O Polsce napiszę innym razem...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Śro maja 23, 2007 14:03

W Goraszce bylem pare razy na pokazach lotniczych :D Da sie tam jakos "lasem" przejechac, czy koniecznie trzeba Lubelska? :?

FreEp

 
Posty: 1877
Od: Śro wrz 20, 2006 1:27
Lokalizacja: Warszawa - Wawer

Post » Śro maja 23, 2007 18:48

Da się lasem, przez Zagórze, ale nie podam Ci trasy, bo ja tam na czuja jeżdżę...mogę zerknąć na mapę ze szlakami wokół Wesołej. Mam taką fajną, robioną na zamówienie Urzędu kilka lat temu, całkiem ciekawe trasy ma opracowane :P

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Śro maja 23, 2007 19:42

U mnie też jest łądna trasa rowerowa. Wokół zalewu. Jeździliśmy całą rodziną, ale teraz nie możemy, bo tata nie ma roweru :cry:
Obrazek
Skarpetka, Suzy, Nimfa, Szczęściarz

kajka.14

 
Posty: 319
Od: Pt paź 06, 2006 21:55
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Śro maja 23, 2007 22:08

W Polskę generalnie ciągniemy rowery ze sobą. Nad morzem - Piaski i droga przez las do Krynicy Morskiej i Stegna - wypady leśną drogą w obie strony wzdłuż wydmy. Na Warmii - bezdroża wokół Miłakowa - zdjęcie w rzepaku :wink: Jeździliśmy też u podnórza Tatr w Rzepiskach, tam ciężkie podjazdy, ale można nauczyć się techniki i poćwiczyć kondycję. My mamy takie rowerowe "napady" uwarunkowane głównie mobilnością naszych dzieci. Najwięcej jeździliśmy jak mieliśmy dwoje i oboje w fotelikach za plecami. Potem było trochę przerwy (jak jestem w ciąży to nie jeżdżę na rowerach :wink: ), kolejne przerwy wynikają z sezonów, kiedy kolejne dzieci przesiadają się z fotelików na własne kółka, wtedy raczej krótkie wycieczki po okolicach, bo trzeba zaczekać aż nabiorą wprawy...ale a propos...w sobotę mieliśmy w Starej Miłośnie Family Cup w ramach Zlotu Cyklistów (naszej kultowej imprezy) i Zuźka zdobyła III miejsce w swojej kategorii wiekowej, a Justysia była II w slalomie dzieci do lat 6-ciu! Michał był w środku stawki, ale on już wie, że trzeba potrenować, żeby zawalczyć, a trenować mu się średnio chce, więc podchodzi bez zbytnich emocji, ważna jest zabawa.

Parę foteczek:

Zuzka tuż po starcie: Obrazek

Michał z przyjacielem Karolem (Karol miał II miejsce), trochę zmęczeni:
Obrazek

Pełna werwy zawodniczka przed startem:
Obrazek

Na podium:
ObrazekObrazek

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Czw maja 24, 2007 21:43

Gratuluje drugiego i trzeciego miejsca :D
Obrazek
Skarpetka, Suzy, Nimfa, Szczęściarz

kajka.14

 
Posty: 319
Od: Pt paź 06, 2006 21:55
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Czw maja 24, 2007 22:06

Fajne imprezki macie :)
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30737
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Czw maja 24, 2007 22:07

jak zawsze w tym watku- mnostwo atrakcji :D
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Czw maja 24, 2007 22:09

Takze gratuluje. Wspaniale dzieciaki! :D
Jak tam przygotowania do podrozy?
Nic sie (tfu, tfu) nie popsulo? :)

FreEp

 
Posty: 1877
Od: Śro wrz 20, 2006 1:27
Lokalizacja: Warszawa - Wawer

Post » Pt maja 25, 2007 7:36

FreEp pisze:Takze gratuluje. Wspaniale dzieciaki! :D
Jak tam przygotowania do podrozy?
Nic sie (tfu, tfu) nie popsulo? :)


Normalnie mnie prowokujesz :twisted: Nie ma żadnego tfu, tfu...na razie w porządku, sytuacja opanowana, praca rozdysponowana...dziś dzieciaki mają sprzątnąć cały dom, jutro jedziemy na ostatnie zakupy (Zuzia nie ma sandałów, Michał wyrósł z krótkich spodni, a Justysi brakuje skarpetek), w niedzielę odpoczywamy z przyjaciółmi na wielkim otwarciu sezonu polo, a od poniedziałku znów zajmę się pakowaniem...dziś lecę do pracy, bo mam koniec miesiąca i muszę wszystko przygotować "do przodu" a potem prasuję do upadłego :evil: O 15.00 Dzień Mamy w przedszkolu, o 19.00 spotkanie Redakcji...gdzieś w tzw. międzyczasie może ugotuję dziś jakiś obiad? Chociaż, nie wiem, dzieciakom ostatnio tak smakowały pierogi z jagodami z Gościńca :twisted: Piotrek dziś w Lublinie - pozdrawiam Monikę - jeśli czyta :wink:

Dziewczyny, czy Wy lubicie gotować? 8O

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt maja 25, 2007 7:59

u mnie z gotowaniem jest taka anegdotka
W domu ja gotuję i podobno nienajgorzej - TŻet jedynie z przymusu lub od wielkiego dzwonu
i Dami pisząc bodajże w IV klasie wypracowanie na temat swojej rodziny napisał o mojej pracy itp i dodał że lubię gotować i sprzątać :roll:
zczytując przed przepisaniem wyprowadziłam go z tego błędu i dodałam że lubię czytać, posłuchać muzyki, obejrzec film
a kiedy zaczął drążyć temat dlaczego gotuję skoro tego nie lubię odpowiedziałam mu że "gotuję bo ktoś musi"
No i oczywiscie moje kochane dziecko napisało w wypracowaniu że "mama nie lubi gotować ale musi" :oops:
co podchwyciły inne dzieci i na zebraniu wiekszosć rodziców znała ten cytat co spowodowało 15 min śmiechu :lol:
Obrazek + Arctica Obrazek

czarna.wdowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 9876
Od: Śro lip 26, 2006 12:51
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt maja 25, 2007 8:09

No właśnie, ja mam to samo, nie lubię gotować, ale moje dziecko w wypracowaniu dopisałoby - i dlatego jemy obiady z reastauracji - piszę "z" bo biorę gotowce i podgrzewam w domu :lol: Ale nie dlatego, że jestem burżujką...to dla mnie rozwiązanie ekonomiczne, restaurację ma mój tata :lol: :lol: :lol: ale brzmi nieźle, co nie? Moje koleżanki zazdroszczą mi takiego układu...staram się nie nadużywać gościnności mojego taty, ale faktem jest, że gotuję coraz mniej...wszyscy, oprócz mnie, jedzą obiady poza domem - dzieciaki w przedszkolu i szkole, Piotrek je na mieście...zostaję ja sama :( Nie lubię gotować, a tylko dla siebie, to już czyste marnowanie czasu :(

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt maja 25, 2007 8:14

Ja lubię coś popichcić ale na pewno nie codziennie i nie pod przymusem
Najgorsze ze u mnie ani Tomek ani Dami nie tolerują obiadów na mieście
po prostu ja gotuję najlepiej moja pizza jest najlepsza i wogóle tylko to im smakuje
W kwestiach pracochłonnych np pierogi ratuję się wyrobami teściowej lub pobliskiej restauracji
bo po prostu mimo szczerych chęci nie jestem w stanie wyrobić się ze wszystkim
Obrazek + Arctica Obrazek

czarna.wdowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 9876
Od: Śro lip 26, 2006 12:51
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt maja 25, 2007 8:16

Tylko dla siebie to ja więcej niż nie lubię. Przez to na tygodniu właściwie nie jem obiadu choć wczoraj chyba w desperacji wspięłam się na "wyżyny sztuki kulinarnej". Ugotowałam dla siebie brokuły, które polałam masłem i pochłonęłam popijając jogurtem naturalnym :wink: .

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt maja 25, 2007 8:33

Sylwka pisze:Tylko dla siebie to ja więcej niż nie lubię. Przez to na tygodniu właściwie nie jem obiadu choć wczoraj chyba w desperacji wspięłam się na "wyżyny sztuki kulinarnej". Ugotowałam dla siebie brokuły, które polałam masłem i pochłonęłam popijając jogurtem naturalnym :wink: .


Normalnie wyżyny, że hej :lol: U nas brokuły to piotrek na kolację gotuje :lol: Tak, ajk już keidyś pisałam, od specjałów kuchni wszelakich w naszym domu jest Piotrek...jak jest schabowy - to mama, jak kotlety faszerowane żółtym serem z pieczarkami - to tata 8) a mięso to samo, tylko chęci i zapał inny...ale rutyna zabija wszsytkie chęci...kiedy Piotrek gotował na stałe, to też po pewnym czasie zaczął upraszczać sobie sprawę :wink:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Nul i 24 gości