I jeszcze:
Fakty i mity o sterylizacji
Fakt: zapobieganie ropomaciczu, które występuje zarówno u kotek młodych jak i starszych, często na skutek podawania hormonalnych środków antykoncepcyjnych. W macicy zwierzęcia gromadzi się duża ilości ropy, która następnie uszkadza wątrobę i nerki. Jedyną drogą ratunku jest wtedy i tak operacja wycięcia narządów rodnych, co jednak przy wycieńczonym chorobą organizmie stanowi dużo większe zagrożenie życia, niż w przypadku zwykłej sterylizacji.
Fakt: niwelowanie ryzyka nowotworu sutka, a prawie 90 % guzów gruczołu mlekowego to nowotwory złośliwe, dające przerzuty na inne narządy ciała.
Fakt: zapobieganie nowotworom narządów rodnych. Rak macicy u kotek zdarza się rzadko, niestety dużo częściej występuje u nich nowotwór jajników. Wycięcie więc tych narządów w trakcie sterylizacji likwiduje całkowicie ryzyko zachorowania zwierzęcia na tę chorobę.
Mit: przed sterylizacją kotka przynamniej raz powinna urodzić małe. To niestety najczęściej spotykany przesąd. Kot jest zwierzęciem, nie ma woli ani pragnień w rozumieniu ludzkim. Instynkt, każący kotce łączyć się z kocurem w okresie rui, nie ma nic wspólnego z chęcią macierzyństwa.
Mit: sterylizację wykonuje się najwcześniej po pierwszej rujce. Pogląd ten nie ma uzasadnienia z punktu widzenia medycyny: pierwsza rujka nie jest tożsama z osiągnięciem dojrzałości, wcześniejsza sterylizacja nie hamuje wzrostu kotki, za to całkowicie eliminuje ryzyko raka sutka. Ponadto już w czasie pierwszej rujki wychodząca kotka ma szansę stać się matką kolejnego pokolenia niechcianych kociąt.
Fakt: eliminacja rujek. Rujka kotki to uciążliwość dla nas jako opiekunów (niezaspokojony popęd płciowy może zmuszać zwierzątko do zachowań agresywnych oraz do znakowania moczem naszego mieszkania czy domu), a także dla naszych sąsiadów (krzyki i przenikliwe miauczenie). Kotka chowana w domu może przechodzić rujkę właściwie nieustannie przez cały okres wiosenno-letni!
Mit: antykoncepcja hormonalna jest tak samo dobrym środkiem kontroli płodności u kotki. Niestety hormonalne zastrzyki czy tabletki mogą powodować wiele schorzeń: ropomacicze, cukrzycę, zahamowanie wzrostu, mogą też prowadzić do otyłości. Poza tym wymagają od nas, jako opiekunów, systematyczności stosowania, co bywa często uciążliwe oraz znacznych nakładów finansowych.
Fakt: sterylizacja może wpłynąć na zachowanie kotki. Kotka wysterylizowana jest spokojniejsza, bardziej przywiązana do domu i właściciela.
Fakty i mity o kastracji
Fakt: kot kastrowany nie znaczy terenu. Rzeczywiście, jako, że kotu po kastracji znacznie spada agresja terytorialna, przestaje on znaczyć „swój” teren, którym najczęściej jest niestety nasze mieszkanie lub dom, nasze buty, meble, czy łóżko. Wydzielina kocura ma intensywny, bardzo nieprzyjemny zapach, którego na dodatek bardzo trudno się pozbyć.
Mit: kocur po kastracji traci poczucie męskości. Podobnie jak w przypadku kotek i ich potrzeby macierzyństwa, poczucie własnej męskości u kocurów nie istnieje. Jest to typowe przypisywanie zwierzętom odczuć i emocji ludzkich, przy pupilach płci męskiej najczęściej w ich „obronie” w tej sprawie występują mężczyźni
Fakt: zmienia się zachowanie kocura. Kot po kastracji jest bardziej przywiązany do opiekunów i miejsca, w którym mieszka. Nie wdaje się w bójki o kocicę z innymi kocurami, jest mniej agresywny, a co najważniejsze – nie staje się mimowolnym ojcem niechcianych, bezdomnych kociąt.
Mit: zabieg sprzyja chorobom układu moczowego. Badania medyczne udowadniają, że kamica moczowa i SUK (Syndrom Urologiczny Kotów) występują zarówno u kotów po zabiegu jak i nie kastrowanych, i to niezależnie od płci.
Mit: kota można kastrować dopiero, gdy zacznie znaczyć. Bardzo rzadko, ale jednak zdarza się, że kot wykastrowany późno, może w dalszym ciągu znaczyć teren. Najlepszy wiek do wykonania zabiegu to 5-8 miesięcy, wtedy też zapach moczu w kuwecie stanie się ostry i nieprzyjemny. To znak, że niedługo nasz kocurek może zacząć znaczyć.
No i to by było na tyle.
Ja nadal jestem przekonana, że sterylizować / kastrować należy.
I ponieważ przy oddawaniu kota ja podejmuję decyzję komu i na jakich warunkach zwierzak zostanie wydany - kot trafi tylko do takich ludzi, którzy nie mają wątpliwości podobnych do Twoich (nawiasem mówiąc - te przytaczane przez Ciebie dane jakoś mnie nie przekonują).