Dzisiaj krowki prawie doprowadzily mnie do zawalu i to rano
O jakiejs 6 rano otworzylam drzwi do sypialni i rozpoczely sie gonitwy

ktore trwaly rowno pol godziny... w tym czasie krowki przestawily mi cale mieszkanie

. W pewnym momencie, spokojnie popijajac kawe w lozku, slysze straszliwy krzyk. Wychylam sie a tu kulka zlozona z krowek wije sie pod drapakiem. Krzyk naprawde byl przerazliwy

myslalam z ktoras z nich umiera... Czarna uciekla pod szafke i od tej pory jest baaardzo ostrona. Zadnych ran njet a przynajmniej nie widac. No myslalam ze umre
Dzisiaj dalam towarzystwu mielona wolowine pomieszkana z pokrojonymi na wieksze kawalki sercami kurczaka. Krowki byly wniebowziete i mamlaly te kawalki z poswieceniem. Krzysiu troche gorzej, nie byl szczesliwy ze tempo jego jedzenia ma zostac zwolnione

.
Daisy je ale nie za bardzo. Zdecydowanie jedziemy jutro do p. Beaty.