Opowiesci o brykaniu nie bylo ostatnio tylko dlatego, ze na pierwszy plan wysuwal sie problem zdrowotny, nie zas dlatego ze brykania jako takiego nie bylo
Kapcer naprawde niezle sie zakumplowal z Kotoniastym

Co prawda, musi zawsze wlozyc troche energii i inwencji w rozbawienie wielkiej, czekoladowej mumii, ale jak juz sie zacznie (oczywiscie najczesciej w okolicy godziny pierwszej, drugiej po polnocy) slychac tupot malych stopek stada ... Zadziwiajace, ze kot potrafi bezszelestnie wskoczyc gdziekolwiek, natomiast te biegi przelajowe slychac jakby ... nie wiem, jakby co? znajdzcie dobre porownanie
Myszka do aportowania sie "skonczyla"

i jakos Kapcer nie chce juz jej przynosic

Krzysiek stwierdzil, ze popsulam kota ...
No i ta wanna ... Kacperski pała wielką, nieposkromioną i ognistą - lecz nieodwzajemnioną chyba? - miloscia do wanny... i kranu... Najlepiej cieknącego... i wlasciwie bez przerwy chodzi mokry, bo mu litosciwie zostawiam taki kapiący kran. Jak tylko zagospodarujemy balkon koniecznie kupic musze taka mini-fontanne, wodospad, cokolwiek, byle woda ciurkała ...
Pozdrawiamy !
