Wczoraj jak Punieczkę odebraliśmy to już nie mogłam nic pisać.
Punieczka na narkoze reaguje w ten sposób, że chce na siłę gdzieś iść i musiałam ją trzymać.Operacja się udała.
Spaliśmy na ziemi a i tak Punieczka dzisiaj wskoczyła na tapczan, mam nadzieję, że nic się nie stanie.
Dwa gruczolaki wycięte i zoperowana przepuklina i to nad oczkiem wycięte.Siusiu i kupkę już zrobiła.
Teraz dziennie na zastrzyki i dzisiaj jeszcze miała kroplówkę ale wenflon cały czas ma jak by co.
Martwi mnie tylko to, że ona dzisiaj nie chce się połozyć tylko siedzi i zasypia na stojąco, nie wiem czy bolą ją te rany czy przeszkadza jej opatrunek na wenflonie i nadal jeszcze chodzi chwiejnym krokiem.
Chyba zaraz jej ten opatrunek poprawimy no biedna co chce się połozyć to wstaje
Za 12 dni będą wyniki czy to świnstwo złośliwe czy nie.
Jak wczoraj przywieżliśmy Punię to Tośka przed nią uciekała mimo, że Punieczka była półprzytomna, Tośka nie wie co się dzieje i jest cała w strachu.
Musimy Puni ubrać kubraczek a nie będzie to łatwe ona jest zupełnie inna od Tośki.Trzy lata temu jak Punieczka miała wycinany guz to przy próbie załozenia kubraczka kot o mało co się nie zabił, no ale musimy spróbować.Wtedy musiało się obyć bez kubraczka i Punia była pilnowana dzień i noc ale teraz nie mam takiej możliwości.
Patrzę na nią teraz i widzę, że ten opatrunek jest dzisiaj jakoś inaczej założony ona nie wie co z tą łapką zrobić.Czekam na męza i zaraz to poprawiamy mam nadzieję, że nam się uda.
Dięki wszystkim za kciuki nadal cały czas są nam potrzebne.