Przez trzy dni bardzo mało zaglądałam na forum.
U koteczki niemal bez zmian. To znaczy może trochę mniej wciska się w kąt gdy zmienia się jej miseczki i kuwetkę. Nadal nie pozwala się dotykać. Nie wypuszczamy jej na kociarnię, bo wszystko wskazuje na to, że powtórzy się to co przedtem - mała będzie po prostu żyć z tyłu, za klateczkami, niemal nie widoczna dla nas.
Czy da się oswoić? Myśle, że cierpliwością wszystko da się zrobić. Ale to potrwa.
Nie wypuszczamy jej na wybieg, bo wtedy to już jej nie złapiemy, skołtuni się do reszty i będą następne problemy
Pyszczek ma śliczny, tylko przestraszony. Ale jakby już zlekka mniej.