Jesli to kotka jakiejs starszej pani, to pojecia nie mam czy trafi na trop. Ogloszenia wywieszone, w gazecie tez bedzie. Schronisko powiadomione. Szelki byly troszke sfatygowane, wiec tak do konca nie wiemy co o tym myslec. Albo kotka regularnie sama w nich wychodzila, albo jednak pochodzi z dalszych okolic. Ale gdyby dluzej sie blakala, to bylaby zaniedbana a ta nawet pchel nie ma. Nie jest chuda, nie ma swierzba jak to zazwyczaj maja koty bezdomne. No i jest milutka, nie drapie, nie gryzie, jest zupelnie oswojona. Ma kamien na zebach, wiec byc moze jadla glownie mokre. No i nawet w tym stanie czolga sie do kuwety...

Na pewno byla kochana i ktos o nia dbal. Ale co sie stalo? Koty niestety nie mowia.. Nie wiemy tez czy jest kastrowana. Jesli nie, to na pewno bedzie musiala byc, bo w tym stanie juz nigdy nie powinna rodzic.