Powiem Wam , ze nie mam juz sily....
Niby koty wygladaja wizulanie lepiej, ale w kuwetach same sraczki ciagle...
jak my mamy je wyleczyc ja musza jesc tylko whiskasa bo inaczej nie zjedza lekow??
Polowa kotow mnie juz nienawidzi, a mi sie chce ryczec jak biedaki boja sie podejsc bo cigale im tylko cos wpycham do ryjkow

Niektore chca, ale sie boja, a niektore w ogole nie wychodza z ukrycia
Jeszcze zeby to cos pomagalo, ale nie....
na leki idzie fortuna... i tez gdyby byly efekty to byloby fajnie, a tak???
Kolejne opakowania schodza, pieniadze znikaja, a biegunka sobie w najlepsze "zyje' w fundacji
Dzis mam wybitnego dola...
