Wieści brak Pani Ala nie dała rady wczoraj pojechać na poszukiwania, nie wyrobiła się z wszystkimi pracami, a jeszcze musiała pojechać z chorymi kotami do weterynarza. Dzisiaj jedzie znowu, jak tylko wróci to dam znać, czy coś wiadomo.
mary2004 pisze:Monisku, ucieszyłam się, jak przeczytałam Twojego posta i zaraz zadzwoniłam do Pani ALi. To chyba jakieś nieporozumienie, bo Bratka dalej nie ma.
No właśnie, chyba u CoToMa "wyczytałam" to co chciałam zobaczyć . Czytam po raz któryś jej post i sama nie wiem, jakim cudem mogłam tak pomyśleć. i jednocześnie.
Nie przejmuj się Monisku Zdarza się najlepszym, zresztą widzimy to, co chcemy widzieć Ja też bym bardzo chciała, żeby Bratuś się znalazł Na razie Pani Ala była tam wczoraj i rozwiesiła ogłoszenia, w samołapkę złapał się inny, wioskowy kotek, który został oddany właścicielom. Na razie nie ma żadnego odzewu Udało się porozmawiać z żoną? faceta, jednak istnieje jakaś "druga połowa" Nic konkretnego nie powiedziała, oprócz tego, że kotek uciekł
Pamiętam, jak będąc dzieckiem dostałam od ojca kota... Przywiózł go z jakiejś sąsiedniej miejscowości motorem... Na drugi dzień kot wykorzystał chwilę nieuwagi i... zbiegł. Ja ryczałam, rodzice szukali. Tymczasem kot poszedł po prostu do swojego domu... kilkanaście kilometrów. Odzyskałam zwierzę i wszystko dobrze się skończyło. W tamtych czasach było mało pojazdów, mogących uśmiercić zwierzaczka...
Chciałabym okazać trochę optymizmu, ale sytuacja z Bratkiem nijak ma się do mojej historii - ani Bratek nie miał wcześniej swojego domu, więc nie miał dokąd wracać, ani "na świecie" nie jest teraz bezpiecznie... Wymyślałam dla niego imię... Boli mnie jego zaginięcie, bo czuję się, jakby to był mój kot...
Bratek nie żyje Zadzwoniła Pani ze wsi, rozpoznała go na zdjęciu, kilka dni temu przedostał się do kojca jej psów, widocznie był głodny. Zagryzły go.
Nie mam słów
Mary, to tylko potwierdza moją smutną refleksję, którą wysłałam Ci parę dni temu na pw. To jest smutny rok.Bardzo, bardzo mi przykro; słowa nigdy nie są w stanie oddać smutku i żalu po śmierci zwierzęcia czy człowieka.
Zwierząt jakoś bardziej mi żal, bo są lepsze niż ludzie.