Alez mialam przygode ... :)
zza okna, na 3 pietrze !! po parapecie o 3 w nocy przyszla do nas
sliczna trikolorka; chyba dzika albo zdziczala; patrzyla na Rysie
zza szyby, a Rysia na nia ... i tak sobie siedzialy.
Widac bylo, ze gosc chce wejsc, wiec uchylilam okna i cmokam;
pozagladala, pozapuszczala zurawia, i wreszcie wskoczyla .,,
pochodzila ostroznie po domu, zostala obsyczana przez rezydentki
i kazala sie wypuscic. Jesc nie chciala ani chrupek, ani miesa.
Teraz po 20 minutach znow chciala wejsc do srodka, ale nie odwazyla
sie. Chyba sprobuje ja zlapac i wypuszcze przez klatke schodowa,
bo moze nie moze zejsc z parapetu i dlatego tak wraca ?
w srodku najwyrazniej nie chce byc, jest brudna, wychudzona,
ma slad golenia na lewym boku, pazury ostre nieciete.
Zdazylam jej zrobic zdjecia, postaram sie sprawdzic, czy ktos jej
nie szuka. 3 lata temu chyba jakas kotka zginela sasiadom, ale
chyba inaczej wygladala (nie znalam jej, ale raz mi weszla do
mieszkania).
Nie za bardzo wiem co mam robic, a zostawic ja na tym parapecie
jakos mi zal ... nie wiem czy nie spadnie, a nie chce jej na sile
zostawiac w domu, bo piszczy i chce sie wyrwac, poza tym boje sie
infekcji dla Krowki po operacji ...
No nic, znowu siedzi za oknem, sprobuje ja znecic do srodka
na razie wysylam to
zo