Dongi+Zenek+Kasia - Guz na żuchwie - koniec paniki :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto maja 15, 2007 18:18

Zenku Twoje zdrówko!!! :piwa:
pozdrawiam
Ciupulka również alergiczka
:D

P.s. Niech nasze Duże tyle nie piją z radości bo się znowu zaczniemy drapać. :twisted: :wink:
Obrazek

maggia

 
Posty: 17535
Od: Sob gru 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Poznań/Luboń

Post » Wto maja 15, 2007 19:11

No nareszcie masz zdrowego kotecka :D

Nudzić się teraz będziecie :wink:

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Wto maja 15, 2007 21:16

No właśnie jakoś tak mi dziwnie i zaczynam szukać dziury w całym. Nie wiem dlaczego ta krew jest zagęszczona (nigdy w badaniach tak nie było). Ale bym się chciała na tym znać. Przewertowałam ulotkę Neoralu (cyklosporyna) i nie znalazłam takich skutków ubocznych. Wydaje mi się, że Zenek sporo pije ale może lek mając spory wpływ na pracę nerek coś tam namieszał.
Rozmaz (nie wiem czy można to tak nazwać) raczej można wyrzucić do kosza, bo chyba niewiele mówi. Tak to jest z pomiarami z automatu. Czemu ja się na tym nie znam? Buuuu.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro maja 16, 2007 7:00

Poszłaś po to wino? Należy Ci się. :D

I tak sobie myślę, że jak Norman będzie mi się tak śrupał regularnie, to też mu taką kurację zafunduję.

A na pewno Twoje doświadczenie przyda się kuzynostwu, przy Shadow...


Zenek, teraz będziesz miał włochaty brzunio!
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro maja 16, 2007 7:14

Piwo wypiłam, bo wina to nie miałam bardzo z kim. Cieszę się bardzo, że jak dotychczas kuracja okazała się skuteczna i mało szkodliwa (bo właściwie poza leciutkim przerostem dziąseł, który opanowaliśmy, nic sie nie działo). Często weci niechętnie sięgają po nowinki (u kotów w Polsce to nowość), których nigdy nie stosowali. Na szczęście zenkowa wetka była na konferencjach dermatologicznych gdzie mówiono i o cyklosporynie. Do tego stosowała ją u psów. Kiedyś napisałam też na forum krakvetu i doktor Orzeł twierdził, że by spróbował w sytuacji mojego kota. Znalazłam sporo informacji (anglojęzycznych) w sieci ale zawsze procedura jest taka, że zaczyna się od sterydów, leków antyhistaminowych, psychotropów, wspomagaczy typu nienasycne kwasy tłuszczowe a jak już to nie pomaga to się wytacza ciężkie działa. Cyklosporyna to jeszcze nie jest koniec możliwości (jest jeszcze kilka leków nowej generacji) ale jest w kocim przypadku (dawkowanie na kilogram wagi) cenowo dostępna.
Aby nie było tak różowo to ta ryża kupa futra (ma go tyle, że się trudno dogrzebać do skóry - lekarki były w szoku, bo jest zdecydowanie bardziej puchaty niż przeciętny "europejski" kot) znowu dzisiaj mnie budziła po 4-tej. To budzenie pełne miłości (do pełnej miski :twisted: ), gruchania, mrauczenia ale ja chcę spać.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro maja 16, 2007 7:24

To wszystko dlatego, żebyś sie nie nudziła i żebyś nie zapomniała, że masz kota. :lol:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro maja 16, 2007 16:39

Ja się nie wypowiadam, bo mam koty qulturalne, wstajom po 6 :twisted: ale do wszystkiego się można przyzwyczaić...moje przywykły do tego, że nie są pierwsze w kolejce do śniadanka i nawet do ósmej potrafią w niedzielę poczekać :P

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Śro maja 16, 2007 16:48

Normalnie też raczej śpi w nocy ale ... jest jeden wielki wyjątek - nocny kupal. Jak się przestawi na nocne sranko (co się ostatnio często zdarza) to od około 4:30 zaczyna rozrabiać.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw maja 17, 2007 11:15

Małe miśki Kropka i Kreska (Zośka i Zuzanna) w niedzielę idą pod nóż do lekarza "kastratora" krakowskiego oddziału CK. Wet może niestety dopiero w niedzielę. Jak na tego weta przystało spytał się mojej siostry czy kotki są grube. Na szczęście Kreska to przecinek i chyba grama tłuszczu nie posiada. Gorzej z Kropką, bo ma brzusio mięciutkie i przez to może mieć troszkę (pewnie kilka milimetrów :wink:) większe cięcie (to zdanie weta). Będzie stres jak nic. I trzeba szyć albo kupić malutkie kubraczki choć siostra mówiła, że ważą około 2.7kg - całkiem sporo jak na "moje" małe miśki.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw maja 17, 2007 13:34

Nigdy nie zazdrościłam podwójnej rekonwalescencji :( ale kciuki som...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Nie maja 20, 2007 19:15

Maluchy po zabiegu mają gustowne srebrne brzuszki. Przez pana doktora zostały pochwalone, bo wyglądają idealnie (czytaj: nie są za grube) ale na przyszłość mają dostawać mniej papu. Kitki zabieg zniosły dobrze. Jak zawsze było siusianie, wymiotowanie ale to przecież standard. Ranki są malutkie: po 3 szwy na każdym brzusiu. Wiadomo, że patrzenie na takie kitki to nic przyjemnego, ale damy radę. O 17-tej (zbiegi były około 10-tej) były już kontaktowe. Dostały po łyżce Intestinala, co się skończyło podwójnym pawiem. Piły wodę a czarna nawet próbowała się bawić swoimi ulubionymi patyczkami kosmetycznymi. W razie czego mają twarzowe granatowe kubraczki, choć pan doktor uważa, że nie są potrzebne a kotkom po prostu nie należy wchodzić w drogę i zostawić je w spokoju. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie gładko i bezproblemowo.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon maja 21, 2007 9:10

To mocne kciuki za rekonwalescentki.

Z mojego doświadczenia wynika, że kubraki przydają się bliżej terminu zdjęcia szwów - bo wtedy swędzi i ciągnie i trzeba `to` [czyli szwy] zdjąć zaraz natychmiast.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon maja 21, 2007 9:33

Kubraków nie udało się ubrać. Siostra zaliczyła rany drapane i odpuściła. Kolorowa noc spedziła z nimi pod kołdrą a czarna chodzi i fuka na wszystkich i wszystko. Wet zalecał schodzenie im dzisiaj z drogi i chyba miał rację. Ranki są małe, szwy normalne (i dobrze, bo po przygodzie z Dongi to ja już nie chce widzieć rozpuszczalnych), brzuszki srebrne, więc wszystko powinno być OK. Pewnie maluchy boli ale na to nie ma rady. Nie wyglądają na bardzo cierpiące (jak ich mama) ale gdyby to się zmieniło to będę męczyć moje wetki o Tolfedynę (ten wet stanowczo się sprzeciwia lekom przeciwbólowym).

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon maja 21, 2007 17:39

I po kłopocie, żeby tak wszyscy właściciele kotów podchodzili do tego tematu w ten sposób... :)

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Śro maja 23, 2007 8:36

Trochę martwi mnie Zenon a może po prostu jestem przewrażliwiona. Zenek się nie drapie, wygląda świetnie, zachowuje się normalnie (pomijam to, że zrobił się okropnie gadatliwy i miauczy bardzo dużo), wymiata z miski ciągle te same chrupki bez zastanowienia (dostaje mało 3xdziennie bo się odchudza), na codziennym smyczowym spacerze chodzi jak psiak ale ... Mam wrażenie, że dużo pije (nie wiem jak to się ma do ostatnich wyników krwi wskazujących na lekkie odwodnienie), kupala robi nawet 2 x dziennie a nigdy tak nie było. Załatwiał się podczas kuracji i przed raz dziennie lub raz na dwa dni. Do tego kupal znowu jest luźniejszy na końcu a był po prostu wzorcowy. Mam już plan, bo życie Zenka planuję bardzo skrupulatnie (w przeciwieństwie do mojego własnego). Może na spacerze przygarnął obcych ale prochów nie dam bez badania kupala. Muszę też zbadać siku i korci mnie jeszcze poziom cukru tym bardziej, ze Zenek chudy nie jest (ale jak pójde z Zenkiem do wetki to pomyśli, że mi odbiło i zapadłam na koci hipochondryzm). Logistycznie zrobienie badań jest teraz dla mnie dosyć trudne ale jak się spężę to dam radę. Macie może jakieś sugestie jak sobie wybić z głowy nadmierne przejmowanie się.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Lifter i 25 gości