Nie, nie, Cosia ściuplutka, fotograf do kitu
Pięć kilo Kocioła, to samo szczęście, zapytaj Fredzioliny ile ma kilo Bączusia

, którego ważyła u weta z hasłem: a Bączuś zeszczuplał panie doktorze
A teraz nakryłam Czitusię
Kiedy jestem w zasięgu wzroku Królowej Tut, jest godna i wyniosła i w ogóle ją Miciek nie interesuje.
Natomiast gdy się schowam, albo udaję, że mnie nie ma, ona za winkiel i
Gdy zauważyła, że robię zdjęcie, szybciutko, szybciutko wstała, otrzepała się, i kręcąc pupą wróciła do domu nie oglądając się za siebie!
Dopisuję wieczorem:
Powiedzcie mi, dlaczego moje panny za najlepszą zabawę uważają wzajemne atakowanie się poprzedzone długim czajeniem, w momencie, gdy któraś przymierza się do dużego siuuuu?
Wygląda to tak: Cosia na przykład szuka miejsca, szuka, szuka, w piaseczku na ogrodzie, zauważa to Balbisia
Cosia zaczyna kopanie, Balbisia rozpłaszcza się w trawach, a pupa już jej chodzi przytupami do wyskoku, a oczy ma coraz większe, a ogonek coraz bardziej drgający, ale wyczekuje, aby Cosia skończyła kopanie i przymierzała się do...
I wtedy Balbusia wyskakuje

, wpada na Cośkę i wszystko jej psuje....
A w domu to się podglądają w kuwecie, zza winkla
I wszystkie uważają za najlepszy dowcip przerwać komuś siu....
To tylko moje tak mają

?