Tak to juz jest:(
Planowalam zaadoptowac jakiegos biedaka z tego forum lub schroniska,a wyszlo tak ze za jakies 3 tygodnie trafi do mnie 7 tygodniowy rudzielec Sasiadka kolezanki zgodzila sie nie zabijac nowonarodzonych kociaków tyko pod warunkiem ze ta znajoma znajdzie dla nich domy( no i drobna oplate za kazde z kociat). W przeciwnym przypadku mialy byc tamtejszej wsi zwyczajem wrzucone do wykopanego w ziemi dolu i zywcem pochowane Kolezanka stanela na glowie:) i znalazla w 3 dni calej czworce nowe domki Warto wiec oglaszac gdzie sie da, pytac znajomych, i znajomych znajomych, bo moze na kazdego z tych nienarodzonych kociaczkow ktos czeka i moze nawet nie tak daleko jak myslisz Zycze powodzenia i trzymam kciuki