Luciano [']

» Pt maja 11, 2007 21:30

Biedny Luciano, bardzo współczuję.
Siean, nie czytałam wczesniejszych postów :oops:

mysle, że napar z siemienia lnianego złagodzi jego ból śluzówki.
Wygłaskaj go od nas

Wielkie

» Pt maja 11, 2007 21:52

Wygłaszczę, na pewno wygłaszczę...
Na razie wciąż dostaje, co parę godzin lek osłonowy na żołądek.
Mam nadzieję, że jutro będzie się czuł na tyle dobrze, by zainteresować się "kisielkiem" z lnu, bo bardzo nie chciałabym go męczyć wlewaniem tego do pyszczka - nigdy nie był współpracującycm kotem.
Mama ma teorię, że to od tych wszystkich leków, jakie łykał przez ostatnie pół roku zrobił się wrzód, ja - że to efekt stresu i jakiejś niewykrytej wcześniej infekcji.
Luciano nadal jest nieswój - po podaniu leku znów schował się w krytej kuwecie. Musi sie naprawdę niedobrze czuć, skoro wybiera sobie nia kryjówkę tak "niepachnące" miejsce - bo nie zwracał uwagi na to, że żwirek był używany

» Sob maja 12, 2007 16:00

Lucek znów się gorzej czuje...
Po zdjęciu rentgenowski diagnoza brzmi - "koprostaza".
Kot jest wzdęty, silnie zgazowany... Masuję go, dostał parafinkę, ale na razie bez efektu

» Sob maja 12, 2007 16:14

Biedny Lucuś

Paskuda moich teściów przeżyła takie zatkanie jelit - dostawała wtedy leki rozkurczowe (no-spe i coś jeszcze).
Trzymam kciuki za kotulka

» Nie maja 13, 2007 11:15

Luciano umarł dziś w nocy...

» Nie maja 13, 2007 11:22

(')

» Nie maja 13, 2007 11:40

Siean, nie wierzę... Tak strasznie mi przykro. Przytulam Cię.
Luciano Aniołku [']

» Nie maja 13, 2007 11:50

Przytulam:((

» Nie maja 13, 2007 11:53

Sama nie mogę uwierzyć...
Wczoraj wierzyłam, że się uda, po raz kolejny uda... Kot pił sam wodę, wstawał do kuwety, mruczał, gdy mu masowałam brzuszek... Miałam przykazane, że jeśli do dziś parafina i masowanie nie poskutkują, to mam przyjść

Nie zdążyłam...
Teraz... czuję się winna...