Mowila, ze byly w okolicy kiedys 2 kocice wiec zaczela je karmic bo jej bylo zal...
teraz kotow jest ponad 10 (ok 12-16)... oraz 2 mioty maluchow...
Pojechalam tam z Agn zobaczyc co i jak.
Kobieta faktycznie karmi koty, ale moim zdaniem pozostawia to wiele do zyczenia...
1 miska na tyle kotow- nie myta, brudna.
1 buda- nowiutka ale taka dla sporego psa. Koty nie chca w niej siedziec bo ma za duzy otwor. W budzie brudne, smierdzace szmaty jeszcze sprzed zimy. Wszystko to znjaduje sie w zapuszczonym do granic mozliwosci ogrodzie tej pani.
na taka duza ilosc kotow dostaja 2 puszki dziennie- jakies takie dziwne mielonki pokrojone w gruba kostke...
Koty podbiegaja jak dzikie kradna co moga i uciekaja, kazdy chce chociaz kawalek...i kazdy zalapuje sie na gora 2-3 kostki tego czegos...
karmice matki sa wyjatkowo wyglodniale. Jedna z tych kotek ma w samej glowie kilka kleszczy, a druga wyglada jak martwy kot...Taki obciagniety skora z wlym stanie chudzielec...
Prawie wszsytkie koty maja nastroszona siersc i koty czarne lub w czarne laty sa takie jakies wyplowiale, wyrudziale. Mysle, ze to pokazuje ich stan zdrowia...
Kocieta z zeszlego roku wygldaja jakby mialy z 5 miesiecy.
Udalo mi sie w tym zarosnietym ogrodzie odnalesc miot czarnej kocicy (3 lub 4 maluszki, ok 10-14 dniowe). Akurat bylo po strasznej ulewie. Maluchy kotka ukryla pod jakims starym rupieciem kolo sterty galezi. Kocieta leza na piasku, a po deszczu woda wplywa do ich "norki"- byly cale mokre

Od razu na nastepny dzien zrobilismy budke z kartonu owinietego folia z czystymi szmatkami w srodku i ustawilismy ja w krzakach. Mam nadzieje, ze ktoras z matek zaniesie tam swoje dzieci...
Drugi miot jest gdzies po 2 stronie plotu- nie udalo mi sie go sprwadzic.
Budek zrobimy wiecej.
Jest tez kilka kotek w ciazy, ale ja widzialam tylko 1. kicie trzeba szybko zabrac do aborcji, ale nie mamy pieniedzy

zawiozlam kobicie tabletki antykoncepcyjne aby podawala kocicom , ktore jeszcze nie maja brzuchow, ale watpie czy bedzie je podawac... Mam nadzieje, ze tak, ale od 2 dni nie podala zadnej kotce! dostala tylko kociczka, ktorej my dalismy jak bylam tam pierwszego dnia z Agn.
Watek zakladam poniewaz potrzebna jest kazda pomoc!!!
Moze masz jakas niepotrzebna paczke karmy, albo jakies puszki?
Moze masz jakias fiolke lyb spray na pchly aby mozna bylo podac to kotce z kleszczami?
Moze ktos zechcialby pomoc szybko pokastrowac ciezarne kocice?
Nr konta dla chetnych:
Fundacja KOT
BZ WBK S.A. III oddział Toruń
07 1090 1506 0000 0001 0369 0336
z dopiskiem " biedne koty"