Oj...
Nie nazwałabym tego najbardziej udaną akcją świata...
Najpierw pojechałyśmy po 3 kociaki na Grochów - niestety olały nas i nie wyszły do nas w ogóle. Trzeba tam pilnie podjechać i je złapać!
Potem na Korsaka... niestety prawie całe piwnice śmierdzą typowym słodkawym zapachem... W piwnicy, w której kilka dni temu schował sie jeden kociak, znalazłyśmy jego rodzenśtwo - jeszcze świeże, ale już zżerane przez robale. Do tego jeszcze jeden stary trup kociaka.
W sąsiedniej piwnicy leży (podobno od dawna) trup kotki, która prawdopodobnie umarła podczas porodu, obok są szkieleciki kociąt. Sama kotka będzie mi się śnić po nocach, bo ma pyszczek otwarty szeroko, pewnie z bólu...
Przeszukiwanie 2 sąsiednich piwnic - 2 kolejne (stare) trupy kociąt.
PROWDOPODOBNIE jeszcze jeden kociak żyje, Ewa stale go szuka, usłyszałam coś jakby pisk w jednej z zamknietych piwnic. Też wartoby tam jeszcze podjechać wkrótce, ale może być hardocorowo znów...
Nie udało nam sie tez złapać chorego kocura w tej piwnicy - jeszcze ma na tyle sił by uciec, choc już nic nie je i nawet nie pije...
Potem pojechałyśmy obok, na bazarek na Kawęczyńskiej. Tu nastąpiło wydarzenie, które zdecydowanie poprawiło nam nastroje:
Dla niewtajemniczonych - tam polowałyśmy na taką kotkę "dalmatynkę": oraz na matkę Ziomali, ew. też na kocura pseudonorwega. Polujemy na nią już ze 2 miesiące chyba... Klatka zastawiona, my nieopodal w samochodzie (ustawionym skośnie, tak, bysmy siedząc mogły obserwować klatkę), ja z nogami na zewnątrz. Godzina - 24? 1? nie pamietam...
Nagle podjeżdża samochód straży miejskiej oraz 2 radiowozy policji

bo ktoś doniósł, że my demolujemy lub obrabiamy samochody

Policjanci uraczeni opowieścią o kotach zaczęli się śmiać, spisali Agneskę

a jeden z nich podszedł ze mną w pobliże klatki. Dokładnie w tym momencie cholerna dalmatynka wreszcie, po 2 miesiącach czajenia się WESZŁA DO KLATKI
Widocznie przestraszyła sie policji
Ciąża taka, że nie wiem czy Maciek zdąży ją ciachnąć.
Po wypuszczeniu 2 kocurów na Bródnie (2.30) dotarłam do omu, nakarmiłam bure Klusiątko i zdechłam, biedna Agneska musiała jeszcze do siebie dojechać z BIAŁĄ.
O 9 obudził mnie telefon - jadę dziś wieczorem na Bródno spróbować łapać 2 kociaki, które zakonnice chcą zamurować żywcem w fundamencie
ROBIĘ UPDATE:
Do zgarnięcia nastepujace mioty:
jak tylko wylezą lub ktoś je namierzy lub znjadziemy czas tam pojechać:
Korsaka - 1 (chyba żyje już tylko jeden-dwa kociaki)
Markowska - 2
Brzeska - 2
Bazar Różyckiego - co najmniej 2
Krasiczyńska - 1 (2 sztuki, jadą do Aleby)
Dobrowoja - 1 (3 sztuki)
Bródno - 1 (2 sztuki)
koniec maja:
Nowiniarska - 1
Cmentarz Powązkowski - 2
AWF - 1
no i niedobitek jeszcze z nowolipek (1) (nie wiem co z nim zrobić jeśli Aleba weźmie nowy miot)
Zgłoszone DT:
Mysza - koniec maja
Nina B. - jak sie pozbędzie tego co ma:)
Modjeska
Pipsi - 2 sztuki