KLUSKA i jej dzieci - HAPPY END:):):):)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 11, 2007 20:08

Nie no, mało miałam dziś makabresek, to Kluska mi jeszcze jedną zafundowała...

Brrrr... Henia świadkiem...

Otóż mieszanina zepsutego mleka, ropy i krwi zgromaczona w jej sutku znalazła sobie ujście, na zasadzie zwykłego ropnia, ok. 2 cm od sutka. Tylko objętość tego czegoś była imponująca...

Wycisnęłyśmy co się dało, oczyściłyśmy to (Henia miała dość hardcorową pierwszą wizytę u mnie :twisted: ), polałyśmy wodą utlenioną. Kluska zniosła to NIESAMOWICIE DZIELNIE, zupełnie jakby wiedziała, że jej pomagamy. Maluchy na razie śpią w posłanku poza klatką, chcę dać Klusi choć trochę czasu na pogdojenei tego, ona to i tak stale liże...

brrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 11, 2007 20:14

Dzielne jesteście Dziewczynki, że to zrobiłyście :ok: . I kicia współpracowała, mimo, że na pewno strasznie bolało. Super! Tylko, żeby zaczęło sie goić jak najszybciej :ok: :ok::ok:
Marcelibu
 

Post » Pt maja 11, 2007 20:17

No teraz ją na pewno boli mniej niż przedtem. Ogólnie to bardzo dobrze, że to pękło i sie wylało, bo dziurką w sutku by nie wyszło - z mleka zrobiło sie już coś na kształt sera...

ja sie chyba odwrażliwię na efekty wizualno-zapachowe...

jeszcze mi troche niedobrze...
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 11, 2007 20:37

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

na tym ostatnim zdjęciu Kluska pod koniec zabiegów, podczas polewania woda utlenioną.
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 11, 2007 20:45

Ale mnie atrakcje ominęły :lol:
Jopop, masz dzisiaj dzień pełen wrażeń, niekoniecznie miłych...

No ale dobrze, teraz już powinno się jej to szybko goić, może za jakiś czas laktacja wróci do normalnego poziomu.

Callisto

 
Posty: 1803
Od: Wto lis 29, 2005 10:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 11, 2007 20:48

Owszem Monika, wyszłaś niedługo przed:) a przecież oglądałysmy razem ten cycek!
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 11, 2007 20:53

Fakt, był nabrzmiały i wielki jak śliwka :? Musiało ją to boleć, dobrze, że pękło...

Jak czarny, udało się coś w niego wepchnąć? Martwi mnie ten smarkacz :(

Callisto

 
Posty: 1803
Od: Wto lis 29, 2005 10:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 11, 2007 20:57

wszystkie spia, nie budzilam ich na razie, niech dadza mamie chwile spokoju...
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob maja 12, 2007 7:08

poranna waga: czarny 164 bura 181 domestos 265

rozpietos wag rosnie...

czarny i bura zjadly, domestos olał

kluska ok, chyba ja mniej boli. na animondę rzucila sie tak, ze malo mi palca nie odgryzla
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob maja 12, 2007 10:14

:D :ok:
Marcelibu
 

Post » Sob maja 12, 2007 13:20

Dobrze, że zjadł, mam nadzieję, że ta waga mu w końcu ruszy...

Callisto

 
Posty: 1803
Od: Wto lis 29, 2005 10:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob maja 12, 2007 15:44

Kluska prawie nie ma mleka. Próbowałam wycisnąć i prawie nie szło.

Czarny jest "niespójny" - z jednej strony jest najbardziej pełzający z rodzeństwa (to on zawsze pierwszy wyłazi z posłanka), je, głośno piszczy jak mu się coś nie podoba - z drugiej jest malutki, nie przy każdym karmieniu chce jeść i bardzo często śpi przy Mamie.

Biegunki nie ma, wycieków z noska itp. nie ma. BRzuszek ma zwykle dosć okrągły, ale nie twardy. Kupki widziałam - normalne.

Oględziny nie wykazały nic nienormalnego prócz małego wzrostu. Może mieć oczywiście jakieś wady wrodzone, niewykrywalne przy podstawowym badaniu. Diagnoza: jak ma żyć to będzie żyć.

Karmię je kilka razy dziennie, ale właściwie nie zdarza sie, by piszczały z głodu. Zwykle śpią - albo przy Mamie albo same, a ja je budzę na karmienie. Czyli pewnie w miedzyczasie jednak podsysają mamuśkę.

Domestos jest WIELKI i gruby. Bura wygląda niezwykle inteligentnie i zabawnie. A czarny jest mizeraczek...

Prosimy kciuki, takie długotrwałe...
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob maja 12, 2007 16:47

Dziura "okołocyckowa" u Kluski wyglada dużo lepiej.
Niestety chyba kociaki całkowicie przejdą na karmienie ręczne, bo mleka to tam jak na lekarstwo...

Maluchy słodkie, ale martwi mnie mój ulubieniec. W porównaniu z Domestosem wygląda jakby był tydzień młodszy!!
Ciężko stwierdzic czy tak naprawdę coś mu dolega poważnego, bo tak jak pisała jopop jest "niespójny"...
Najgorsze jest to, że poza dokarmianiem niewiele jesteśmy w stanie poradzic...

Pozostaje tylko miec nadzieję i trzymac kciuki, żeby było dobrze!!
Ostatnio edytowano Sob maja 12, 2007 18:40 przez czarna_agis, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

czarna_agis

 
Posty: 4361
Od: Czw wrz 07, 2006 23:14
Lokalizacja: warszawa

Post » Sob maja 12, 2007 17:22

czarna_agis pisze:Ciężko stwierdzic czy tak naprawdę coś mu dolega poważnego, bo tak jak pisał jopop jest "niespójny"...


Odnoszę wrażenie, że jopop jest rodzaju żeńskiego.

Kluchy śpią, matka uciekła od nich i tez śpi, w kuwecie:)
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob maja 12, 2007 17:24

jopop pisze:
czarna_agis pisze:Ciężko stwierdzic czy tak naprawdę coś mu dolega poważnego, bo tak jak pisał jopop jest "niespójny"...


Odnoszę wrażenie, że jopop jest rodzaju żeńskiego.

Kluchy śpią, matka uciekła od nich i tez śpi, w kuwecie:)


Literówka :oops:
Co do rodzaju żeńskiego nie mam wątpliwości - sorry :oops:
Obrazek

czarna_agis

 
Posty: 4361
Od: Czw wrz 07, 2006 23:14
Lokalizacja: warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Myszorek, puszatek i 88 gości