***FELISOWE KOTKI*** - cz. 1

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Czw maja 10, 2007 20:56

Kasiu jestem z Tobą myślami... trzymam kciuki, żeby wszystko się powiodło i dobrze skończyło... :ok: :(
Obrazek

Karolka

 
Posty: 4518
Od: Nie kwi 03, 2005 22:23
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw maja 10, 2007 21:03

Kasia D pisze: Inne koty będą miały zrobione wyrywkowo testy na białaczkę i parwo. Jeśli wyjda dodatnio- wezmę kilka do fundacji, do drugiego pomieszczenia gdzie są koty z interwencji jesienno-zimowej u baby z DOS.
Nie wiem co bedzie jesli testy wyjda ujemnie...

CIężko mi dzis na duszy :(


lepiej żeby te testy wyszły ujemnie :wink:
:ok:
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Czw maja 10, 2007 21:22

Maryla pisze:
Kasia D pisze: Inne koty będą miały zrobione wyrywkowo testy na białaczkę i parwo. Jeśli wyjda dodatnio- wezmę kilka do fundacji, do drugiego pomieszczenia gdzie są koty z interwencji jesienno-zimowej u baby z DOS.
Nie wiem co bedzie jesli testy wyjda ujemnie...

CIężko mi dzis na duszy :(


lepiej żeby te testy wyszły ujemnie :wink:
:ok:


Jasne, że tak. Tylko wtedy gdzie pójda te koty...?
Bo do matek z dziecmi nie mam juz gdzie upchnąć a do chorych, tych od baby, nie dam...
Paradoks... ale tylko dla białaczkowo-parwododatnich kotów mam troche miejsca... :(
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Czw maja 10, 2007 21:24

Kasia D. pisze:Obrazek

Szary bojący kocurek ma na imię Norman i gdy wchodze o piwnicy natychmiast zaszywa się w kontenerku...
Zastanawiam sie czy nie dac go do domu tymczasowego (mam jeden wolny) żeby oswoił sie z ludźmi.


Konstancja te z tak robi. maluchy spokojnie wychodzą, bawią się coraz odważniej, jedzą z miseczek a mam asiedzi pod stołem. Uciek ana mój widok.
Dzisiaj wystawiła kawałek buzi i patrzyła tymi swoimi przepieknymi oczami. Z drugiej strony, jak ma wracać do piwnicy, to lepiej żeby się nie oswajała.


KasiuD. pozdrawiam Cię ciepło, bo cięzki dzień jutro dla Ciebie.
PS:
A dlaczego zabierasz tej kobiecie koty, co ona robi? Męczy, truje.
Przeciez jak wszystkie weźmiesz do siebie, to warunki będziesz miała tragiczne. I Ty i koty twoje i koty fundacyjne. nie lepiej byłoby te koty posterylizować i niech je ma. Szukać domów ewentualnych i zabierać dopiero?
Może to jakies jest głupie pytanie, ale czasami zastanawiam się, czy to dobry pomysł - zgarnianie wszytkich bezdomnych kotów i trzymanie ich w tłoku, bez możliwości izolacji chorych.
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw maja 10, 2007 22:50

:ok: :ok: :ok: za Kasię

Smoła też trzyma, jutro postaram się fotki zapodać, bo mała sesyjka była 8)
Azunia 07.07.07[*]
Józefina i DT - wątek - viewtopic.php?t=61536

Poka

 
Posty: 740
Od: Sob lut 10, 2007 16:47
Lokalizacja: Lublin :)

Post » Czw maja 10, 2007 22:55

Anda, te koty trzeba zabrać bo trzymane sa w tragicznych warunkach, głodzone, bo baba wyjeżdza na kilka dni i zostawia je bez opieki, mnożą sie na potęgę, pewnie tez chorują...
To nie jest wizyta z serii "pomozemy pani dbac o kotki" tylko interwencja z policją gdzie trzeba wywalic drzwi i zabrać wszystkie zwierzaki.
Nie wezme wszystkich tylko te, które mogę.
Reszta pójdzie...nie wiem gdzie.

Masz lepszy pomysł co z nimi zrobic?
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Pt maja 11, 2007 9:02

Juz po.
W mieszkaniu były dwa koty i pies.
Kocurek ok. roku i kotka w tym samym wieku, w wysokiej ciązy. Od razu pojechała na zabieg.
Kocurek też dzis będzie wycięty.
Oba koty w dobrym stanie, zdrowe, niezagłodzone...

Pies, ON, ma ok. 12-13 lat, i jest w dobrej kondycji
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Pt maja 11, 2007 9:09

Kasia D. pisze:Juz po.
W mieszkaniu były dwa koty i pies.
Kocurek ok. roku i kotka w tym samym wieku, w wysokiej ciązy. Od razu pojechała na zabieg.
Kocurek też dzis będzie wycięty.
Oba koty w dobrym stanie, zdrowe, niezagłodzone...

Pies, ON, ma ok. 12-13 lat, i jest w dobrej kondycji


czyli, ze nie było az tak tragicznie. Bardzo się cieszę.

Wiesz,c o, ja mam pewne skrzywienie zawodowe - byłam kuratorem rodzinnym.
uważam, ze prawie zawsze lepiej jest dla dzieci zostać w domu. Mino tego, ze dom nie jest dobrym domem. Trzeba zrobić wszytko, żeby pomóc domowi byc lepszym.
Dzieci w domach dziecka to koszmar!
Może stad moje wątpliwości.

Dlaczego spodziewałaś się takiego koszmaru? Ktoś doniósł na tę kobietę?
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt maja 11, 2007 9:30

Wiesz, Anda, ja też mam skrzywienie zawodowe ;)
Byłam wychowawcą w domu dziecka.
I o ile zgadzam się z Tobą całym sercem, że lepiej dla dziecka, jeśli do placówki trafić nie musi i że trzeba pracować z rodziną, żeby tak się nie stało - to jednak nie zgadzam się, że "prawie zawsze lepiej jest dla dzieci zostać w domu".
Różne są te rodziny. Niewydolne wychowawczo czy ubogie mają szansę stać się lepszymi, jeśli odpowiednią pracą i pomocą się je "podciągnie". Ale jak masz do czynienia z patologią i dysfunkcją przenoszoną z pokolenia na pokolenie - a z takimi rodzinami miałam niestety do czynienia aż za często - to tego nie naprawisz tak szybko. A zostawienie dziecka w takim środowisku równa się "hodowaniu" kolejnego dysfunkcyjnego pokolenia.
Przepraszam, musiałam. Kasiu, sorry za OT.
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 11, 2007 9:42

Aleba pisze:Wiesz, Anda, ja też mam skrzywienie zawodowe ;)
Byłam wychowawcą w domu dziecka.
I o ile zgadzam się z Tobą całym sercem, że lepiej dla dziecka, jeśli do placówki trafić nie musi i że trzeba pracować z rodziną, żeby tak się nie stało - to jednak nie zgadzam się, że "prawie zawsze lepiej jest dla dzieci zostać w domu".
Różne są te rodziny. Niewydolne wychowawczo czy ubogie mają szansę stać się lepszymi, jeśli odpowiednią pracą i pomocą się je "podciągnie". Ale jak masz do czynienia z patologią i dysfunkcją przenoszoną z pokolenia na pokolenie - a z takimi rodzinami miałam niestety do czynienia aż za często - to tego nie naprawisz tak szybko. A zostawienie dziecka w takim środowisku równa się "hodowaniu" kolejnego dysfunkcyjnego pokolenia.
Przepraszam, musiałam. Kasiu, sorry za OT.


Aleba nie mów mi że z domu dziecka wyjdzie pokolenie bez dysfunkcji.
Nie twierdze, że nie trzeba czasami ratowac tych dzieci, bo trzeba, ale..
dom dziecka? Patrzyłam nie raz na to co się dzieje w domach dziecka. fakt, było to kiedyś. Dom dziecka to tragedia nie mniejsza niż patologia rodzinna.
Rodzina zastępcza albo rodzinny dom dziecka jest zupełnie czym innym.
też musiałam
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt maja 11, 2007 9:53

KICORKU ja ci odpowiem na temat Sardynki tyle co wiem.Leczenie trwa nadal bo z nosa trochę cieknie. nie wiem czy to dobrze dla kota że tak długo bierze zastrzyki bo to już 4 tydzień ale takie jest zalecenie wetki. dziś miał być zrobiony posiew(KASIA.D pamiętasz?) wyniki w poniedziałek. i to będzie decydujący dzień w sprawie domu u nas dla niej.niestety nie podejmę się opieki nad nią jeśli leczenie nie dało efektu bo przy moich dzieciach, pracy i domowych zajęciach mogę nie wyrobić na to czasowo i kasowo.inna sprawa jak infekcja okaże się zaleczona to bierzemy od razu bo czekamy na kotkę prawie miesiąc. tyle kotów nie ma domu a jak chcę kota to nie ma kandydata od ręki. jak z Sardynką nie wyjdzie i nie da mi Kasia innego to chyba sobie poszukam jakiegoś pod śmietnikiem albo w piwnicy.
kasia125

kasia125

 
Posty: 49
Od: Czw kwi 19, 2007 22:27
Lokalizacja: lublin

Post » Pt maja 11, 2007 13:01

Wymaz pobrany, z tego co widziałam na patyczku to jeszcze głeboko w nosku cos tam było... niedużo ale było. Na zewnątrz nos i oczy są suche.


Co do interwencji... W mieszkaniu ( dwupoziomowe... 8O ) były stare kocie qpy w ilosci świadczącej o tym, ze kotów było bardzo duzo. Zapach - powalający...
Sąsiadka twierdzi, ze cały czas słyszała zza drzwi miauczenie dorosłych i piszczenie malutkich kociąt. Od kilku dni włascicielka zwierzat wynosiła za pazuchą po kocie i wracała bez niego. Na osiedlu ( Czuby przy Janowskiej) pojawiło sie za to sporo biegających samopas kotów, których wczesniej nie było.
Te dwa były zamkniete w pokoju, miały nasypane jakiegos friskasa czy KK ale nie miały wody. W kuwecie- piasek z piaskownicy.
Niby nie ma sie do czego przyczepic , bo bałagan każdy może miec w domu jaki chce, gdyby nie relacje świadków i odchody kocie w sporych ilosciach.
Zabrane dwa koty będą u mnie w Fundacji i na wezwanie prokuratury bądź policji mam obowiązek je okazać.
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Pt maja 11, 2007 16:32

Kasiu, czy moge wystawic kotki na allegro z twoim telefonem? Kończa już 7 tygodni
Trzeba zabrać Konstancje, bo koteczki zaczynają drapać 8O. Niewiem, czy to wpływ Konstancji, ale to oswajanie nie idzie mi dobrze.
Kotki same jedzą juz od kilku dni.
Są piekne. Jestem zakochana na amen. :1luvu:
Wstawiam zdjęcia. to białe na dywaniku to rozwalony na drobiazg, wyciągnięty z kąta styropian 8O Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
I co?
Cudne.
Niby takie podobne a każde inne.
PS: Kasiu, czekam na kontakt.
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt maja 11, 2007 16:48

czyli ktos musiał po prostu tą kobietę uprzedzić, ze szykuje się interwencja.... biedne kotuchy.... :(


Anda te maluchy są cud-miód normalnie. :D
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt maja 11, 2007 16:52

Jakie przesłodkie maluchy :D
My z niecierpliwością czekamy na nasze maluchy :) Dziś kupiliśmy im parę małych zabawek :)
To już tylko kilka godzin:)Kasiu D., melisy jeszcze nie piję :lol: :wink:

lidkam

 
Posty: 103
Od: Nie kwi 22, 2007 18:49
Lokalizacja: Łowicz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 136 gości