

Moderator: Estraven
Kasia D pisze: Inne koty będą miały zrobione wyrywkowo testy na białaczkę i parwo. Jeśli wyjda dodatnio- wezmę kilka do fundacji, do drugiego pomieszczenia gdzie są koty z interwencji jesienno-zimowej u baby z DOS.
Nie wiem co bedzie jesli testy wyjda ujemnie...
CIężko mi dzis na duszy
Maryla pisze:Kasia D pisze: Inne koty będą miały zrobione wyrywkowo testy na białaczkę i parwo. Jeśli wyjda dodatnio- wezmę kilka do fundacji, do drugiego pomieszczenia gdzie są koty z interwencji jesienno-zimowej u baby z DOS.
Nie wiem co bedzie jesli testy wyjda ujemnie...
CIężko mi dzis na duszy
lepiej żeby te testy wyszły ujemnie![]()
Kasia D. pisze:Juz po.
W mieszkaniu były dwa koty i pies.
Kocurek ok. roku i kotka w tym samym wieku, w wysokiej ciązy. Od razu pojechała na zabieg.
Kocurek też dzis będzie wycięty.
Oba koty w dobrym stanie, zdrowe, niezagłodzone...
Pies, ON, ma ok. 12-13 lat, i jest w dobrej kondycji
Aleba pisze:Wiesz, Anda, ja też mam skrzywienie zawodowe
Byłam wychowawcą w domu dziecka.
I o ile zgadzam się z Tobą całym sercem, że lepiej dla dziecka, jeśli do placówki trafić nie musi i że trzeba pracować z rodziną, żeby tak się nie stało - to jednak nie zgadzam się, że "prawie zawsze lepiej jest dla dzieci zostać w domu".
Różne są te rodziny. Niewydolne wychowawczo czy ubogie mają szansę stać się lepszymi, jeśli odpowiednią pracą i pomocą się je "podciągnie". Ale jak masz do czynienia z patologią i dysfunkcją przenoszoną z pokolenia na pokolenie - a z takimi rodzinami miałam niestety do czynienia aż za często - to tego nie naprawisz tak szybko. A zostawienie dziecka w takim środowisku równa się "hodowaniu" kolejnego dysfunkcyjnego pokolenia.
Przepraszam, musiałam. Kasiu, sorry za OT.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 458 gości