Mole - dom wariatów - Jeszcze jeden okruszek - dla sylwii k.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto maja 08, 2007 21:11

Ostatnie pytanie i zmykam!

Czy Triss zapadła w sen zimowy??????????

Mole może obudźcie ciotkę?

Nie musicie przesadzać z delikatnością :twisted:
Obrazek

Blusik

 
Posty: 3712
Od: Czw lut 22, 2007 22:29
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto maja 08, 2007 21:23

Wlazła do szafy, nakryła sie molami i sie miziają .....
a my musimy same sobie bajke opowiedziec...a więc nie dawno temu i nie za górami, nie za lasami i nie za rzekami, ale tu blisko w pieknej Wieliczce zyła raz Caty i jej kociska... Caty ma koty w domku i wszkole, a co ma w szafie...miziaste mole. Caty i mole tak sie miziali że aż zasnęli i do nas nie wstali :(
- Figa

Ej pisarz wiesz ze sie bajki nie zaczyna od "a więc" ja chce bajusie od Catyyyyyyy - Kitty

bajusie? Ty ? Kituniu przeciez ty stara d*** jestes - Figa

dedi

 
Posty: 3288
Od: Pt maja 26, 2006 10:39
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Śro maja 09, 2007 16:23

Będzie bajusia :) tylko niech się ściemni...
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Śro maja 09, 2007 19:44

No i przyszła szara godzina. Wczoraj w nocy była taka burza, że nie slyszałam, o czym sobie koty opowiadały, ale dzisiaj...od paru dni trwa sezon słowiczych piosenek. Rano kukułki, a wieczorem - ogród zamienia się w salę koncertową.

Ciocia...
A co, kociaku ?
Co to tak ?
Co co ?
Tak...śpiewa.
Właśnie – śpiewa. Za szafą.
Etam, zaraz za szafą. W ogrodzie śpiewa. Słowik.
A co to słowik ?
Ptak.
A jaki ptak ?
Oj, nie nudz, połóż się i posłuchaj.

Pewnego razu był sobie kot. Nie był najpiękniejszy na świecie, ani nie był rasowy. Kot nie miał domu, za to miał pchełki, chore ucho i złamany pazur.
Ale najważniejsze było to, że był bardzo, ale to bardzo głodny.
Kiedy tylko pomyślał o jedzeniu zaczynał go boleć brzuch, a ślinka sama napływała do pyszczka.
Szedł sobie brzegiem ścieżki, gdy nagle zobaczył szparę w ogrodzeniu. Była akurat w sam raz, żeby się przez nią prześlizgnął i znalazł się w ogrodzie. Było tam bardzo dużo drzew i kwiatów, i paproci, i wszystko bardzo ładnie pachniało – jak to ogród w maju wieczorem.
Nawet – mógłby przysiąc – doszedł go zapach kocimiętki...
Kot zrobił parę kroków w głąb ogrodu i nagle zastygł - na gałęzi drzewa siedział nieduży, niepozorny szary ptaszek. Ptaszek czyścił sobie dziobek o gałązkę i w ogóle nie widział kota.
Wystarczył jeden skok i rozpaczliwie trzepoczące, drobne ciałko znalazło się w kocich łapach.
- No to mam kolację – powiedział kot i oblizał się.
- Masz – wychrypiał przyduszony łapą ptaszek. – Ale jeśli mnie teraz wypuścisz, obiecuję, że będziesz mieć kolację, śniadanie i nawet obiad codziennie.
Kot poruszył wąsikami.
- Nie kłamiesz ? – zapytał.
- Nie kłamię. – Kocia łapa odsunęła się i ptaszek niezdarnie podfrunął na gałąz.
Chwilę doprowadzał do porządku piórka , cieniutko zaćwierkał i nagle... zaczął śpiewać. Najpierw lekko zachrypnięty, potem coraz czyściej i czyściej a kot słuchał, słuchał i słuchał.
Przypomniało mu się rodzinne gniazdo, zapach siana w stodole, zapach matczynego futra...Przypomniał mu się dom, utracona Pani i przymknął oczy. Ptasia piosenka przeniosła go w czas, gdy nie było ani zimno, ani głodno, była taka piękna, że chętnie słuchałby jej bez końca.
Nagle zaszeleściła trawa i ktoś stanął obok kota. Kot odwrócił głowę i zobaczył Panią. Nie była to, rzecz jasna , jego dawna Pani, ale inna, nieznana.
- Co tu robisz, kocie ?- zapytała i podrapała go za zdrowym uchem.
I w tej samej chwili nad ich głowami zaśpiewał ptak. .Kot spojrzał w górę, na drzewo.
- Słuchasz słowiczego koncertu ? – zapytała ze zdziwieniem Pani, a kot potakująco zamruczał.
Pani uśmiechnęła się.
- Naprawdę, niezwykły z ciebie kocur...wiesz – całe życie marzyłam o kocie, ale bałam się o ptaki w ogrodzie...Teraz już wiem, że ty będziesz moim kotem.
Wzięła kota na ręce i poszła w stronę domu, żegnana słowiczą piosenką. W domu kot dostał kawałek mięsa i miseczkę czystej wody, a potem Pani obejrzała wszystko to, co wymagało pomocy. Wyczyściła chore ucho, obcięła złamany pazur i pozwoliła, aby kot ułożył się w nogach jej łóżka, a kiedy przyczołgał się bliżej poduszki wcale go nie przegoniła.
A słowik śpiewał, śpiewał i śpiewał, bo wiedział, że teraz wszyscy są szczęśliwi...
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Śro maja 09, 2007 20:03

I przemysł chusteczek higienicznych znowu się na mnie dorobił :wink:
Obrazek
tornado w Alabamie;P

Blond Tornado

 
Posty: 5322
Od: Pon cze 13, 2005 1:29
Lokalizacja: Poznań/ Birmingham

Post » Śro maja 09, 2007 20:09

Blond Tornado pisze:I przemysł chusteczek higienicznych znowu się na mnie dorobił :wink:


Już myślałam że mam taki dzień.......

Doruniad

 
Posty: 672
Od: Wto mar 27, 2007 18:59

Post » Śro maja 09, 2007 20:51

Blond Tornado pisze:I przemysł chusteczek higienicznych znowu się na mnie dorobił :wink:


Uważam, że przemysł chusteczkowy powinien odpalić Caty jakiś procencik od zwiększonych obrotów :-D
Obrazek

Blusik

 
Posty: 3712
Od: Czw lut 22, 2007 22:29
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro maja 09, 2007 21:47

Oj nie będe juz ptaszkow gonić i Kituni zapowiem. Bardzo piekna bajusia - Figa

dedi

 
Posty: 3288
Od: Pt maja 26, 2006 10:39
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Czw maja 10, 2007 18:46

Pojechało mleczko do moli :)

dedi

 
Posty: 3288
Od: Pt maja 26, 2006 10:39
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Czw maja 10, 2007 20:27

Pewnego razu była sobie kotka. Zwyczajna, bura. Miała białe skarpetki i zielone oczy i była najlepszą mamą na świecie.
Kotka miała dom i nie miała go, była bowiem zwyczajną wiejską kotką, mieszkającą w stajni.
Przyjazniła się z Kasztanem, dużym roboczym koniem i prosiakiem Ryjkiem.
Stajnia była ciepła, przytulna i cicha, toteż dzieci Miau – bo tak ja nazywano – przyszły na świat właśnie tam.
Pomimo, że były to jej pierwsze dzieci, Miau doskonale wiedziała, co ma robić i kiedy już wszystkie, wylizane i uporządkowane przyczołgały się do jej brzuszka , zaczęła głośno mruczeć.
Dzieci oglądali kolejno wszyscy – kogut Kukuryk, Kura Pazura, pies Burek, prosiak Ryjek i koń Kasztan.
I każdy głośno się nimi zachwycał.
Bo tez było się czym zachwycać – dzieci było dwoje, kropka w kropkę podobnych do mamy.
Nie podobały się jedynie gospodarzowi, który uważał, że jeden kot w domu to w zupełności wystarczy.
Miau nie mogła tego zrozumieć – ostatecznie, mieszkanie w stajni nikomu nie przeszkadzało, a miseczka mleka, którą gospodyni stawiała w progu obory po porannym udoju – i tak była niewielka.
Miau dbała sama o siebie. W stajni i w stodole było mnóstwo myszy, więc nigdy nie chodziła głodna. Była też pewna, że sama potrafi zadbać o swoje maluchy.
Ale tej nocy doskwierał jej głód – coś podpowiadało jej, aby nie opuszczała gniazda, i pewnie tylko dlatego gospodarz zabrał nocą całą trójkę, zapakował do starego kartonu i wywiózł do starej szopy, która stała w środku lasu.
Miau bała się, ale silniejszy był strach o dzieci. Dopiero, gdy przez szparę w ścianie wpadły do środka słoneczne promienie odważyła się wysunąć na zewnątrz głowę. Było tu prawie jak w stajni, ale bardzo cicho i bardzo pusto... Nikt nie parskał miękko, nikt nie pochrząkiwał, nikt nie ujadał brzęcząc łańcuchem.
Słychać było tylko poranne piosenki ptaków , szum lasu i brzęczenie muszek.
Była już prawie przekonana, że jest tu w miarę bezpiecznie, gdy w sianie cos zaszeleściło.
- A, dzień dobry – syknęła łasiczka. Wspięła się na tylne łapki i zajrzała do paczki. – Witam, witam, jestem ciocia z lasu...
Miau nie odpowiedziała, bo nie bardzo podobała się jej ta ciocia.
Prychnęła i pokazała pazurki, i łasiczka znikła tak nagle, jak się pojawiła.
Ale Miau wiedziała już, że nie wolno jej zostawiać dzieci samych. Polowała tylko wtedy, gdy była pewna, że nikt nie czai się w pobliżu.
Łapała leśne myszy, koniki polne, a wodę zlizywała z liści łopianu, rosnących dokoła szopy.
Bo Miau była bardzo dzielna kotką.
Brakowało jej tylko towarzystwa i gdy ucinała sobie drzemkę, często śniło się jej, że jest w stajni, i że ciężki koński łeb pochyla się nad nią.
Wiedziała, że wszyscy w stajni martwią się o nią, i pewnie potrafiłaby wrócić do domu – gdyby nie dwójka dzieci, które już zaczynały otwierać oczka.
Kiedy zaczęły chodzić nieco pewniej na swoich delikatnych łapkach Miau rozpoczęła naukę tego wszystkiego, co kot wiedzieć powinien. Jak umyć uszka, jak i czym się bawić, jak nagle stać się niewidzialnym, na wypadek niebezpieczeństwa. Dzieci uczyły się szybko i rosły, rosły, rosły...
Pewnego dnia, gdy nauczyły się wspinać po deskach ścian jedno z nich wsadziło łapkę w szparę tak nieszczęśliwie, że na niej zawisło. Kocię płakało rozpaczliwie, ale Miau nie mogła mu pomóc. Próbowała podskoczyć, ale nie miała się za co złapać.
Kocię płakało coraz ciszej i coraz słabiej szarpało łapką.
Miau ze zjeżonym futerkiem wybiegła z szopy rozglądając się dokoła – ale nie wiedziała, co może zrobić, aby uratować swoje dziecko. Zamiauczała głośno raz i drugi, wzywając pomocy i nagle...usłyszała na ścieżce czyjeś kroki. Tak mógł iść tylko człowiek.
I rzeczywiście.
Człowiek nie od razu zauważył Miau i nie od razu pojął o co jej chodzi, ale w końcu poszedł jej śladem do szopy.
Natychmiast zobaczył kociątko i uwolnił łapkę. Położył je obok Miau , wyjął z kieszeni fajkę i nabił ją tytoniem.
- No i co ty tutaj robisz ? – zapytał, a Miau zamruczała. – Sama w środku lasu...
Człowiek pogłaskał Miau i jej dzieci.
A potem jego wzrok padł na rozpadające się tekturowe pudełko.
- Tak, chyba rozumiem...
Wyjął z plecaka jedzenie i butelkę z wodą, a potem rozłożył na sianie kraciasty koc.
Miau podeszła i położyła się obok, a za nią przyszły dzieci.
- To jest człowiek – powiedziała. – My, koty, nazywamy ich Dużymi.
Człowiek zgarnął dzieci i wsadził je sobie za sweter, a Miau położyła się w zagłębieniu jego szyi.
- Mam nadzieję – powiedział sennie – że nie wyrzucą nas wszystkich jutro z domu...
Ale Miau nie bała się nic a nic, bo widziała, że Człowiek się uśmiecha. Po raz pierwszy od dawna zasnęła twardo i spokojnie, nie myśląc o ciotce z lasu ani o jastrzębiu, który od pewnego czasu coraz częściej krążył nad łąką przed szopą. A człowiek tez spał twardo i spokojnie, bo Miau śpiewała mu do ucha najpiękniejszą kołysankę, w której było dużo o ciepły, fotelu, pełnej misce, ludzkich rękach i o tym, że , że jest taki ktoś, którego uwadze nie ujdzie nawet mała pręgowana kotka, zagubiona w środku lasu...
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Czw maja 10, 2007 20:32

Ciocia...
A co, kociaku ?
A my ?
Co my ?
Mama ?
Co, skarbie ?
A my w tej szafie to zawsze będziemy ?
Nie zawsze.
A gdzie ?
Będziecie miec własne domy.
Aha. Ale to jeszcze długo ?
Długo.

Bo mole już powoli, powoli z pudełka wychodzą...szczególnie sobie upodobały wujka Rocky`ego. Bo jest czarny, jak mama, tylko taki większy model.
A biedne psisko już wie, co go czeka.
Ile razy w moim domu pojawią się kocięta, tyle razy Rocky zostaje tym dobrym wujkiem.
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Czw maja 10, 2007 20:41 Mole - dom wariatów - pogoda szafowa

Zaszkiły sie oczy,bo taka pięknaa ta bajka......
Elżbieta
Elżbieta
 

Post » Czw maja 10, 2007 20:47

Piękna bajka.....

Doruniad

 
Posty: 672
Od: Wto mar 27, 2007 18:59

Post » Czw maja 10, 2007 20:47

:lol: dziekujemy Kicia i Bonkers

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Czw maja 10, 2007 20:54

Piekna bajka i dobrym zakończeniem :D takie lubie :D

ale, ale Caty co się stało z trzecim dzieckiem??
Gunia i Zulka&Fruzia
Obrazek Obrazek

GuniaP

 
Posty: 3817
Od: Czw sie 05, 2004 20:34
Lokalizacja: Rzeszów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter i 10 gości