Ptachu, los jest okrutny... To już rok :((, Mała Mi fiv +

» Pt kwi 27, 2007 9:19

Ptachu pisze:Mruczek nie daj się odchudzać , mnie Duża cały czas trzyma na diecie, nie mogę przytyć, aby nie obciążać łapki, mówię ci to koszmar. Muszę chodzić i podkradać z misek innych kotów, albo dojadać po nich resztki i musze to tak robić, aby Duża nie widziała, bo jak mnie przyłapie to zaczyna gadać.

kiedyś Sysunia podobno bardzo lubiła się bawić i zawsze chciała się bawić z Kratką, ale ta się zachowuje jak pies, ciągle warczy, na mnie też, to Sysunia nie miała, z kim się bawić i chyba się już oduczyła. Duża powiedziała mi, żebym się nie przejmował tylko nauczył Sysunie znów bawić się.

Tak samo jak ja :oops:

Biedne niedozywione koty jestesmy :crying:

Ci Duzi zawsze jakis pretekst wymysla :roll:

Ja musze najpierw zjesc ze swojej miski,
potem zeskoczyc ze stolu i odgonic od michy
Nornice lub Chipolita. A jak uda sie wtargnac
do pokoju geriatrycznego, to jest suuuuper!
Kokodacznosc ucieka i zostawia prawie pelna
miseczke

Tak pracowicie spedzam ranki!

Raz tacke aluminiowa z glodu pogryzlem.
Naprawde z glodu!

Ale masz piekna misje do spelnienia! Nauczyc kogos
bawic sie!

Tez bym tak chcial!

Masz racje, jak dziewczyna wazy 6 kg, to 7 dla chlopaka
jest w sam raz. Ja jestem po prostu dobrze zbudowabym
kotem :oops:

A kiedy Nowego dostaniesz do zabawy? Moze okaze sie,
ze zostaniecie kumplami? Oby tak bylo. Ja wole bawic
sie z Nornica niz z Chipolitem. On jakos nie ma poczucia
humoru :roll:

Ptachu, caly czas trzymam kciuki za Ciebie!
Mam nadzieje, ze operacja juz nie bedzie potrzebna.

glodny Mruczus

» Pon kwi 30, 2007 10:19

Wczoraj Duża rozmawiała z Dużym, trochę podsłuchiwałem :oops:

.
Powiedziała, że sobie świetnie radzę i całkiem dobrze chodzę na tej połamanej łapce i tylko czasami mi ucieka kolanko do środka i Duża zdecydowała, że nie będzie mnie operować, nie chce abym musiał jeszcze raz przechodzić przez to wszystko, będzie mi szukać najlepszego domu na świecie (marzy jej się forumowy) gdzie nie będzie Dużym przeszkadzało, że czasami troszkę łapka ucieknie i gdzie nie będę mógł wychodzić. Powiedziała, że dom musi być super, bo ja jestem super kot :oops:

i za pół roku trzeba zrobić rtg, sprawdzić czy organizm nie odrzucił tych obejm, które mi zostały w nodze.
Ja się bardzo cieszę, że nie będzie operacji, ale ostateczne zdanie należy do dr Wojtka tak powiedziała Duża.

Troszkę zdenerwowany Ptachu

» Pon kwi 30, 2007 13:16

Ptachuuuu,

ciesze sie, ze bez operacji sie obejdzie.
I mam nadzieje, ze Pan Wojtek tez ostatecznie
tak postanowi.

Za domek dla Ciebie trzymam, trzymam kciuki!

Jest mi bardzo smutno, bo odeszla moja przybrana
Mama :cry:

Najukochansza.
Biologicznej to nie pamietam.
Mama Tygryzja mnie wychowala.
Myla mnie, pokazywala, co jest dobre,
a co zle. Nieraz pacniecie karcace zaliczylem.
Nie mam pretensji. Teraz juz nie mam.

Tak, wiem, ze my, koty, chorujemy czasmi.
I odchodzimy.
I ze tak wlasnie naprawde bywa.
Ale czemu Ona?
Kochalem Ja!

Trzymaj sie moj braciszku wirtualny.

bardzo smutny Mruczus

» Śro maja 02, 2007 12:22

Mruczku, słyszałem o Twojej mamie Tygryni od mojej Dużej, czasami mi czyta wasz wątek,
Bardzo mi przykro i bardzo ci współczuję.

Troszkę ci zazdroszczę, bo miałeś mamę, ja swojej nie pamiętam, jak byłem malutki to mnie od niej zabrali i chyba mieszkałem sam, dopiero jak trafiłem do Dużych to poznałem, co to mieszkanie z innymi kotami.
I wiesz Mruczku to fajnie mieszkać z innymi, choć czasami się na nich złoszczę, ale tak naprawdę to będzie mi bez nich smutno.

Trzymaj się Mruczku, przytulam,

Ptachu

» Śro maja 02, 2007 12:50

Ptaszku,

ja Ci juz pisalem, ze Tygrysia nie byla moja biologiczna
mama. Ona byla ta prawdziwa.
Ta, ktora kocha i wychowuje.

Smutno w domu jakos jest.
Duza stanela przed lustrem.
Podobno wyglada jak upior sinozielony.

Malo tego: odkryla na suszarce pekniety
talerzyk Tygrysi. Powiedzial, ze to pozegnanie
od Tygrysi.
I znow ryczy.

Tak... Bardzo sie ciesze, ze mieszkam z innymi.
Dziekuje Ci za zrozumienie.
Zycie toczy sie dalej...
Wiec znow trzymam kciuki i ogonek za Ciebie.

skolowany Mruczuś

PS Ptachuuuuu, a Ty lubisz inne koty? Takie spokojne
i lagodne.

» Śro maja 02, 2007 13:41

Mruczku Duża mi wytłumaczyła, co to mama zastępcza i powiedziała mi, że taka mama czasami bardziej kocha niż prawdziwa.

Powiedz swojej Dużej, aby dbała o siebie, bo kto się wami będzie opiekował tak dobrze jak Duża.
Wiem, co mówię Mruczku nasza jak poszła do szpitala to mieliśmy ciężkie dni, Duży jest, co prawda spoko, ale zupełnie nie rozumie, co się do Niego mówi :roll:

.
Dbajcie o Dużą i dużo się do Niej przytulajcie, jej jest teraz bardzo smutno.

Zartroskany Ptachu

p.s. Mruczku jak lubię wszystkie koty, Duża mówi, że tak ugodowego i bezstresowego kota to jeszcze nie spotkała. Dobra przyznam się, czasami pogonię Kratkę :oops:

, bo się chce z nią pobawić, ale ona jest jakaś dziwna, zaraz warczy jak pies i ucieka, zamiast się bawić, Duża mówi, że ona nie potrafi dogadać się z żadnym innym kotem, to typ samotnika.

» Pon maja 07, 2007 8:17

U nas w domu ciągłe zmiany, Duża znowu przyniosła jakiegoś kota

, ale na razie nie wolno nam wchodzić do niego. To dziewczyna, próbujemy wszyscy wejść do niej i zobaczyć ją dokładnie, ale Duża nas gania.
Ten nowy Ayo to straszny panikarz, ciągle siedzi schowany, Duża się o niego martwi, mówi, że to będzie kot jednego człowieka i powinien jak najszybciej znaleźć dom, boi się, że za bardzo się do niej przyzwyczai. Tylko, kto weźmie takiego panikarza :roll:

?

Znalazłem fajne zajęcie rano :twisted:

, codziennie budzę Dużą tak godzinę - pół przed budzikiem, pilnuję, żeby nie zaspała, wskakuję na łóżko i biegam po Dużej. Duża tego w ogóle nie docenia to się nazywa wdzięczność

.

Mruczku mam nadzieję, że się jakoś trzymasz.

Ptachu

» Sob maja 12, 2007 19:46

Ptaszek poscielowy

Zamorduję Dużą uparła się pokazać wam te zdjęcia :oops:

Zawstydzony Ptaszek

p.s. Mruczku jak sie masz?

» Sob maja 12, 2007 20:05

Ptachuuuu,

jaki Ty jestes piekny!
I do mnie podobny :oops:

Nie morduj Duzej!
Podziekuj Jej, za to, ze moge Cie
wreszcie zobaczyc

No jakos zyje.
Nieraz widze Tygrysie.
Po prostu do mnie przychodzi...
Normalnie...

Jak Twoje kopytka?

Trzymaj sie, braciszku!

(podobno tlusty) Mruczus

PS Dziekuje, ze o mnie pamietasz