Jesteśmy po wizycie u Pani Doktor

. W miarę ok, w każdym razie lepiej niż było. Ponieważ Oleś dziwnie siusia (tak przebiera nóżkami) i mimo odwiedzenia kuwetki przed wizytą u lekarza miał pełen pęcherz, pobraliśmy mocz do badania. Zobaczymy....
Poza tym ma guzek na główce-prawdopodobnie krawiak, będziemy obserwować.
Na razie siedzi u mnie w łazience, Babcia nie jest zachwycona i tego się obawiałam, ale jakoś musimy się przemęczyć-przynajmniej przez najbliższy tydzień.
W nowym mieszkanku kuweta juz naznaczona

, mięsko wołowe zjedzone. Martwi mnie tylko to, że nie widzę go pijącego

Trochę się czesaliśmy, delikatnie na razie, ale widzę, że lubi to-tak samo jak mój Bono. Trzeba będzie więc powtórzyć zabieg.
Bronek na razie jeszcze nie wie, że ma zajętą łazienkę. Ciekawe jak przeżyje jutrzejsze nasze mycie-po raz pierwszy nie będzie wspólne

. No i dzisiejszy brak czesania w stałym miejscu....
Teraz ma innego "stresa", bo są goście i cała jego uwaga skupia się na tym, żeby ukryć się w mysiej dziurze
Domek pilnie poszukiwany dla subtelnego Olesia

, tyle, że na razie musimy się podleczyć i obciąć orzeszki
