Didżej Benio story - The End...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 20, 2007 18:27

Lisabeth, jeśli mogę zasugerować, może poproś weta dodatkowo o badanie krwi i testy na kocią białaczkę... wiesz, kocio włóczył się po osiedlu, warto wiedzieć, jaki jest jego stan wewnętrzny, jak działają nerki, wątroba itp... to ważne...
Agata & Kreska & Jeż
Obrazek Obrazek

agacior_ek

 
Posty: 3023
Od: Pon wrz 05, 2005 9:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 20, 2007 18:36

Tak też zrobię, na razie go odrobaczam i leczymy oczko. Przed kastracją na pewno zrobię mu komplet badań.

Lisabeth

 
Posty: 1184
Od: Śro wrz 21, 2005 20:24
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Nie kwi 22, 2007 6:57

"Przystojny brunet wieczorową porą" :lol:
Bardzo się cieszę, że Didżej wreszcie wziął sprawy w swoje łapki i Cię dokocił :D
Jak tam przebiega integracja? Jaśminka nadal się dąsa?
Obrazek

agnes_czy

 
Posty: 3509
Od: Wto lip 05, 2005 13:48
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Nie kwi 22, 2007 7:54

:ok:
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Nie kwi 22, 2007 16:08

Jaśminka mnie już wybaczyła sprowadzenie kolegi :D Było mruczanko, głaskanko, wystawiony brzuszek. Je normalnie, wymioty na szczęście się nie powtórzyły. Bawi się myszką - przeprosinowym prezentem i chrupie cukierki z kocimiętką. Ale co mi stracha napędziła, to napędziła!
Na Didżeja syczy, jednak do łapoczynów się nie posuwa, a on ją ignoruje i wyraźnie nie dąży do konfrontacji. :-)
Natomiast za robienie porządów wzięła się Kropcia, dziś rano na swój sposób skarciła Jaśminkę (trącając ją energicznie w bok pyszczkiem) gdy ta syczała na Didżeja jedzącego drugie śniadanie. Kropa uznała, że kocurkowi można już przyznać prawa domownika on też już zupełnie się jej nie boi, choć wie, że musi się z nią liczyć :lol:

Lisabeth

 
Posty: 1184
Od: Śro wrz 21, 2005 20:24
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Nie kwi 22, 2007 17:53

Mądre masz dziewczynki, Lisabeth :D
Gratulacje - Boh Trojcu Ljubit !!
No i gdzie te foty? Gdzie?

gauka1

 
Posty: 2710
Od: Śro cze 28, 2006 21:40
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie kwi 22, 2007 17:55

Będą lada chwila, bo mam zepsuty komputer i muszę co nieco zakombinować, by móc je wrzucić. Ale będą na pewno :!:

Lisabeth

 
Posty: 1184
Od: Śro wrz 21, 2005 20:24
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Pon kwi 23, 2007 13:07

Poookaż te cuda!

gauka1

 
Posty: 2710
Od: Śro cze 28, 2006 21:40
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto kwi 24, 2007 16:51

Na razie mogę tylko Jaśminkę
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pel ... f9a43.html

i Kropeczkę - ostatnie zdjęcie na własnych łapkach
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pel ... 5237b.html

oraz nieodżałowanego kochanego Imbirka
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pel ... 02cec.html

Sesja fotograficzna Didżeja już wkrótce :)

Lisabeth

 
Posty: 1184
Od: Śro wrz 21, 2005 20:24
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Wto kwi 24, 2007 19:26

Ojeja. Jakby trochę Jaśminka nabzdyczona :smiech3:

Śliczne wszystkie :D

gauka1

 
Posty: 2710
Od: Śro cze 28, 2006 21:40
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto maja 01, 2007 17:26

Dziękuję :D A Jaśminka ma prawo być nabzdyczona, bo zdjęcie robione niedługo po sterylce.
Didżeja (do którego czasami mówię "Imbirku") odjajczenie czeka zaraz po "wielkiej majówce".
Smutno mi, bo wczoraj dowiedziałam się, że umarła podwórkowa koleżanka mojego kocurka, śliczna koteczka imieniem Dziunia. Biedactwo miało zaledwie rok. Panie karmicielki leczyły ją, nosiły na zastrzyki, ale niestety nic nie dało się zrobić. :( Biedna malutka koteczka :cry:
Didżeja pewnie spotkałby taki sam los, ale na szczęście infekcja dopiero się zaczynała i już w tej chwili jest w pełni zdrowy. Przytył w ciągu tygodnia 60 dkg, waży obecnie 4,1 kg i mam wrażenie, że nie jest to jego ostatnie słowo, bo to naprawdę duży kot, znacznie większy od Jaśminki i od Kropki.

Lisabeth

 
Posty: 1184
Od: Śro wrz 21, 2005 20:24
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Wto maja 01, 2007 19:08

Biedna kociczka.

Miał twój chłopak szczęście.

Kciuki za odjajczenie :ok:

gauka1

 
Posty: 2710
Od: Śro cze 28, 2006 21:40
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro maja 02, 2007 9:41

(") dla Dziuni :(

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Sob maja 05, 2007 16:33

Didżejek wczoraj został wykastrowany, na szczęście zabieg zniósł bardzo dobrze. Zaraz po przyniesieniu z lecznicy, taki jeszcze na miękkich łapkach, próbował wyskoczyć na szafę :evil: , musiałam pilnować diablika, żeby nie kombinował. Szukał jedzenia i byl bardzo niezadowolony, że miski gdzieś zniknęły. Nie tylko on zresztą, bo Jaśminka i Kropka solidarnie z nim pościły - dla bezpieczeństwa schowałam WSZYSTKIE miseczki, została tylko woda.
W nocy kociak uznał, że najlepiej mu będzie u mego boku i spał ślicznie do rana, cieplutki i wtulony we mnie.
Rano - cala trójka zaczęła się awanturować o jedzenie, więc wstałam, wyjęłam michy i na śniadanie wszyscy dostali tuńczyka.
Zaobserwowałam, że rana goi się bardzo ładnie, opuchlizna schodzi, Didżej najadł się i odsypia stresy, nawet nie za bardzo się wylizuje. W poniedziałek idziemy do kontroli. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.

Lisabeth

 
Posty: 1184
Od: Śro wrz 21, 2005 20:24
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Sob maja 05, 2007 16:52

Będzie dobrze, u kocurka to nie jest skomplikowany zabieg.
Szybko dojdzie do siebie :)
Gunia i Zulka&Fruzia
Obrazek Obrazek

GuniaP

 
Posty: 3817
Od: Czw sie 05, 2004 20:34
Lokalizacja: Rzeszów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 18 gości