» Czw kwi 26, 2007 11:51
Wiecie co? Mam czasami dość. Czuję się bezsilna wobec całego świata. Nie podoba mi się to co widzę i nic nie potrafię z tym zrobić. Kotów w schronisku przybywa, o adopcje nikt nie pyta. Do schroniska trafiają koty bardzo wyczerpane, niestety domowe, miłe. Ewidentnie wyrzucone na bruk. Kotka z dwu dniowymi kociętami, 10 letni kocur który zamiast być w sile wieku jest jak starusi dziadek. Jak można wyrzucić starszego kota by w cierpieniu, samotnie zmarł na ulicy? Nie mam siły, nie mam już łez. Nie dam rady w tym trwać, nie umiem też przestać tego robić. Nie wiem co mam robić, jak pomagać by było to skuteczne? Dlaczego tego koszmar nie da się zatrzymać? Przecież to jest w ludzkiej woli.
Moja mama była ostatnio świadkiem pogoni małoletnich gówniarzy za szczurem. Kilku chłopaków, takich ok 7-8 lat, goniło osłabione zwierzę po chodniku osiedlowym, wśród ludzi. Gonili go, próbowali uderzyć kijem, krzyczeli do siebie rozbawieni "Zabij go, walnij go kijem!". Szczur najprawdopodobniej najadł się trutki i był już bardzo słaby, udało mu się schronić pod autem. Przechodnie nie reagowali. Moja mama, nie chodzi po operacji, więc mogła tylko krzyczeć z okna.
Dlaczego?
