
Pare minut po przyjsciu zaczela miauczec... poszla do lazienki, zrobila w kuwecie co miala zrobic... i tu pojawil sie maly problemik (cos musialem ja nastraszyc przy poprzednim sikaniu) bo wymykala sie z lazienki jak zlodziej ktory zrobil cos zlego, jakby wstydzac sie tego ze w ogole sikala (albo ze sikala do kuwety). Pogadalem do niej milo, uglaskiwalem caly czas chwalac (trafila dokladnie do kuwety a nie za komputer jak wczoraj) i rozpieszczajac wiec moze w koncu sie przekona...