Wiesz co Dorcia ? ja pomału dojrzewam,żeby Ci do chałupy jakiegos magika,odczyniacza uroków zawezwać....
a co do ksiażek,moje młode tez wpadły w szał sprzatania pewnego razu i do pudeł popakowały masę książek bo im na pułkach psuły image DOROSŁYCH.Oczy krwia mi nabrzmiały,myslałam ,ze zawału dostanę.Książki zostały i czekaja na moment kiedy młode rozumu nabiorą.Ja byłam tak samo durna ."Posprzatałam"pewna książeczke ze swojego dzieciństwa bo była bura i byle jaka edytorsko(lata wczesne 70-te)A potem już mamą będąc poczułam przejmujacą tęsknotę ,zeby ją znowu mieć.szperam po targach i antykwariatach i na razie nic....A może ktoś pamięta? Zaczynało sie tak:
Moja piżama cała w tygrysy
A te tygrysy straszne urwisy
a te tygrysy spać nie chcą nocą
Fikają kozły ,skaczą i psocą.....
Przepraszam ,ze w wątku kocim wtręt robię literacki ,ale to o tygryskach....
I niesamowite jest to,że mama czytała mi tę ksiażeczkę jak miałam rok i potem codziennie przez jakies dwa,trzy lata.Byłam od niej uzaleznina wręcz.Nigdy nie recytowałam tekstu z pamięci,az do czasu po urodzeniu córeczki kiedy to zaczął przypominac mi sie cały,caluteńki tekst.,sukcesywnie.Mam pewne luki w środkowych zwrotkach ,ale większość pamiętam.