Pers i "persiczka"-czyli Kuba i Pola. Lepiej?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob kwi 21, 2007 22:10

Do południa było w porządku. Po południu spał. Nie jadł, nie pił, tylko spał. Kilkanascie minut temu dostal takiego napadu ni to kaszlu ni to kichania, więc się zaniepokoiłam. Przyniosłam mu wody, troszkę się napił. Z córką uzgodniłyśmy, żeby ugotować kawałek mięsa i dac mu sie napić tego wywaru. Mięso się gotuje, zobaczymy. Może niepotrzebnie się martwię, bo ostatnio przecież jest ogólnie słaby. Ale pocieszające jest, że się ruszył, gdy poczuł mieso, które wyjęłam z zamrażarki.

Bonka

 
Posty: 31
Od: Pt mar 30, 2007 12:50
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob kwi 21, 2007 23:10

Może ten napad to zakrztuszenie po prostu?
Oby.

Kciuki i ciepłe myśli nieustające :ok: :ok: :ok:
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie kwi 22, 2007 9:59

Serdeczne dzięki za pocieszenie.
Jeszcze w nocy Kubuś troszkę zjadł mięska, bo tylko to mu smakuje. Dziś rano również. I śpi. Nawet nie przyszedł na pieszczotki porannne. Pozwolił wyczyścić sobie oczka i nosek bez protestów. Ale widać, że jest osłabiony. Póki się nie chowa po kątach, pozwalam mu spać.
Może koło południa namówię go do zjedzenia czegoś. :(

Bonka

 
Posty: 31
Od: Pt mar 30, 2007 12:50
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 23, 2007 21:17

Kubusiu, co u Ciebie?
Pojadłeś troszkę?
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 23, 2007 21:51

Kubuś dziś znów był w lecznicy, ponieważ okazało się, że jest odwodniony, znow był na kroplówce, ale tylko podskórnej. Temperatura na szczęście w normie.

Taką mamy z D. i z Bonką teorię, że może jemu w jedzeniu przeszkadza zły stan zębów - w pierwszych kroplówkach - tych dożylnych - dostał niewielką ilość tolfedyny, i jadł.
W kolejnej nie dostał - i nie jadł.
Dziś znów dostał w kroplówce tolfedynę i podobno ma się nieźle, zjadł łaskawie nawet odrobinę nerkowego jedzenia :)
Wczoraj jadł tylko mięsko, nic innego nie chciał tknąć - je niedużo, ale coś zjada.

Generalnie jest tak - no fajnie by było namówić go na dietę, ale wg D jeśli miałoby to być "śmietana albo nic" , to oczywiście wybieramy śmietanę.

Natomiast prawdopodobnie już czeka go teraz regularne kroplówkowanie...

:(

Ais

Avatar użytkownika
 
Posty: 2775
Od: Nie sty 08, 2006 10:45
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Pon kwi 23, 2007 21:58

Ais pisze:Taką mamy z D. i z Bonką teorię, że może jemu w jedzeniu przeszkadza zły stan zębów - w pierwszych kroplówkach - tych dożylnych - dostał niewielką ilość tolfedyny, i jadł.
W kolejnej nie dostał - i nie jadł.
Dziś znów dostał w kroplówce tolfedynę i podobno ma się nieźle, zjadł łaskawie nawet odrobinę nerkowego jedzenia :)

Ekhmm, to jest prawdopodobne (biorę pod uwagę nasze ostatnie przejścia z Balbi, ona też po tolfedynie jadła jak talala).

Ais pisze:Generalnie jest tak - no fajnie by było namówić go na dietę, ale wg D jeśli miałoby to być "śmietana albo nic" , to oczywiście wybieramy śmietanę.

Natomiast prawdopodobnie już czeka go teraz regularne kroplówkowanie...

:(


Może Kubusiowi jednak jakieś nerkowe żarcie podejdzie?
Tak bym chciała...
Ais, a dałybyście radę mu te kroplówki w domu podawać?
Od razu mówię, że nigdy tego nie robiłam, ale na forum sporo kotów było nawadnianych w domu, niektóre pozwalają sobie to zrobić.


W każdym razie, kciuki nieustające :ok: :ok: :ok:
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 23, 2007 22:02

z kroplówkami to jest tak - ja raz dawałam Pędzlowi, myślę że jakoś bym sobie poradziła, Kubunio jest spokojny, i dopóki nie mam pracy to mogę chodzić Bonce pomagać, ale potem musi sobie zaprząc TZ do pomocy....

Ale już rozmawiałyśmy że trzeba będzie w domu spróbować - dużo mniej stresujące dla kota i cóż - tańsze....Tylko jeszcze musimy z D. poobserwować czy on na podskórne reaguje dużą poprawą, czy też trzeba by mu założyć wenflon i podawać jednak dożylnie

Ais

Avatar użytkownika
 
Posty: 2775
Od: Nie sty 08, 2006 10:45
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Pon kwi 23, 2007 23:25

Kubuś po dzisiejszych zabiegach nawadniających je dużo lepiej. Od razu po powrocie upomniał się o jedzenie. Cieszy mnie to ogromnie, bo jeśli chce jeść to może da się namówić na specjalistyczną karmę. Poza tym ,gdy go nic nie boli (chyba), to od razu robi się pieszczoch, trzeba go miziać, głaskać po brzuszku i pod brodą, a więc w tych newralgicznych miejscach. :lol:
Pola, na szczęście, nie dokucza mu i może spokojnie dotrwamy do operacji Polinki ( 7 maja, jak dobrze pójdzie). Mam nadzieje, że potem nieco się ustatkuje. Ona też potrzebuje pieszczot i uczucia, a gdy Kubuś jest chory, to ona jest troszkę traktowana po macoszemu - :? wciąż jej czegoś "nie wolno"...(':conf:')
???

Bonka

 
Posty: 31
Od: Pt mar 30, 2007 12:50
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 25, 2007 0:54

Byłam dziś u Kubunia z wizytą towarzyską.

Staruszek czuje się naprawdę dobrze!

Je ładnie - chociaż raczej mięsko niż nerkowe, ale i tego skubnął. Udało się jednak posypać mu mięsko Ipakitine i cała dzienna porcja leku została zjedzona.

Nie śpi już cały czas tak jak ostatnio, domaga się pieszczot.

Jutro na kontrolę do D.

A w ogóle to przedwczoraj pierwszy raz w życiu zamruczał 8O 8O 8O
Do tej pory, przez 14 lat, próbował. Wiadomo było, że psychicznie mruczy 8) ale dźwięk to się prawie żaden z kota nie wydobywał. A przedwczoraj mruczał na całego! Ja, stara panikara, najpierw wpadłam w panikę że on mruczy na pożegnanie itp , ale najwyraźniej on był tak wdzieczny za to że mu się pomaga, że mu się jakieś głośniczki odblokowały ;)


Pola za to wygląda jakby miała zaraz mieć kolejną rujkę :evil: :evil: :evil:
Oby to tylko przewrażliwienie... Ale słodka jest strasznie i mogłaby Bonka powstawiać trochę zdjęć małej bo już ma pół kompa zawalone fotkami :wink:

Ais

Avatar użytkownika
 
Posty: 2775
Od: Nie sty 08, 2006 10:45
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Śro kwi 25, 2007 7:45

Super, ze z Kubulkiem juz lepiej :)

A Posli moze podacie tabletki antykoncepcyjne i wtedy po kilku dniach ciachanko?
Obrazek
Obrazek

lidiya

 
Posty: 14084
Od: Sob cze 08, 2002 0:05
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw kwi 26, 2007 17:36

Kubuś naprawdę ma się lepiej, jutro kolejna kroplówa, ale na szczęście on to znosi ze stoickim spokojem. Pola od jutra przechodzi na antykoncepcję, bo niestety znow "zawyła" w niej natura. Najgorsze jest to, że wtedy się czepia Kubusia, a jemu to się wcale nie podoba. Poza tym chyba urosła. Jest kochana, milusia i mądra. Rozumie swoje imię, a także wiele innych słów, np. chodź, nie wolno, zmykaj. Po zabiegu napewno będzie z niej jeszcze więcej radości. Może i Kubuś nie będzie tak przed nią uciekał.
Pozdrowienia dla wszystkich zainteresowanych ich losem :lol: !

Bonka

 
Posty: 31
Od: Pt mar 30, 2007 12:50
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 26, 2007 21:49

Bardzo się cieszę, że Kubusiowi samopoczucie dopisuje :)

A Poli przejdzie ta natarczywość, jak tylko się dopływ hormonów ostatecznie odetnie :wink:

Kciuki dla obojga :ok: :ok:
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 26, 2007 22:00

Bonka nie napisała, że jutro jedziemy do lecznicy razem i będziemy same robiły kroplówkę pod okiem D. - żeby w weekend umieć w domu mu podać.
Istotnie te kroplówki mu pomagają, dostaje też w nich niewielką ilość furosemidu, więc nie trzeba wpychać mu dopyszcznie lespewetu.

Je po tych nawadnianiach za dwóch :D
Głównie mięsko, ale przynajmniej z Ipakitine. Czasem da się skusić na odrobinę nerkowego.

Aha, mam nadzieję że się Bonka nie pogniewa jak zacytuję jej opowieść z lecznicy.... :oops: Zgodnie z zaleceniami D. spisała sobie dokładnie co i kiedy Kubuś jadł, pił, robił przez dwa dni. I patrząc na kartkę opowiada naszej kochanej pani Wet :

"...rano mąż mu wysikał trochę wołowiny i kurczaka..."

Tak to jest jak się dwa w jednym chce powiedzieć :ryk:

Ais

Avatar użytkownika
 
Posty: 2775
Od: Nie sty 08, 2006 10:45
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Czw kwi 26, 2007 22:09

Ais pisze:"...rano mąż mu wysikał trochę wołowiny i kurczaka..."

Tak to jest jak się dwa w jednym chce powiedzieć :ryk:


:ryk: :ryk:

Musiało być ciekawie.. :twisted:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pt kwi 27, 2007 23:06

aamms pisze:
Ais pisze:"...rano mąż mu wysikał trochę wołowiny i kurczaka..."

Tak to jest jak się dwa w jednym chce powiedzieć :ryk:


:ryk: :ryk:

Musiało być ciekawie.. :twisted:


oj, no przecież dla lekarza to wszystko i tak jest jasne i proste, jak drut 8)

Bardzo się cieszę, że Kubuś w lepszej formie :)
Niech tak zostanie :ok:
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 91 gości