Więc Kostek ma juz realna opiekunkę, wirtualna mamusie. Ciepło i bezpiecznie - oby szybko oswoił sie z brakiem łapki.....
Bidulek kochany - wszytko co najgorsze juz za nim i to najważniejsze.
Ps. jakoś nie mam nastroju na wstawianie uśmiechów i tańczących ludzików, z radości o wirtualnej adopcji - nie zaglądam na 1 wsza stronę, ale pamiętam to zdjęcie.
Ruach - dziękuje.