Urocza o spojrzeniu gejszy ma domek :-D

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Czw kwi 19, 2007 8:15

no też tak pomyślałam i dlatego Musia wróciła :?

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw kwi 19, 2007 13:46

Dziewczyny, czy na miau jest jakaś czarna lista? Przecież tę kobietę trzeba tam wpisać i zawiadamiać innych. To nie jest jej pierwsza sprawa. Zresztą na miau kiedyś bywała, po tym, gdy jej koty (czy też kot, nie pamiętam) padły na panleukopenię, a ona chciała następne.

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5061
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw kwi 19, 2007 13:51

kiedyś była czarna lista przekopiowana z dogomanii... kurcze, nie wiem czy znajdę ten wątek :roll:

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw kwi 19, 2007 23:09

Mysia pisze:Dziewczyny, czy na miau jest jakaś czarna lista? Przecież tę kobietę trzeba tam wpisać i zawiadamiać innych. To nie jest jej pierwsza sprawa. Zresztą na miau kiedyś bywała, po tym, gdy jej koty (czy też kot, nie pamiętam) padły na panleukopenię, a ona chciała następne.

Czy to nie jest to :?:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=31 ... highlight=
Ostatnio edytowano Pt kwi 20, 2007 2:47 przez anna57, łącznie edytowano 1 raz
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt kwi 20, 2007 0:31

Mysia pisze:Dziewczyny, czy na miau jest jakaś czarna lista? Przecież tę kobietę trzeba tam wpisać i zawiadamiać innych. To nie jest jej pierwsza sprawa. Zresztą na miau kiedyś bywała, po tym, gdy jej koty (czy też kot, nie pamiętam) padły na panleukopenię, a ona chciała następne.


Ostrożnie ze słowami, bo możemy spotkać się na drodze prawnej.

Sun

 
Posty: 133
Od: Czw sie 18, 2005 9:46

Post » Pt kwi 20, 2007 0:51

W kwestii Musi nie mam sobie nic do zarzucenia. Są na to świadkowie. Zaczynam natomiast mieć dosyć oskarżeń nie popartych ŻADNYMI dowodami, oprócz kilku zdjęć. Nota bene, na pierwszych zdjęciach u pani Moniki również z tego, co czytam, "wyglądała" na wystraszoną.

Do artykułu o zbrodniczym traktowaniu zwierząt podstaw tutaj nie ma, ale do zniesławienia za moment będą. Dlatego radzę zakończyć tę sprawę i wystopować emocje. W wątku pani Anny to NIE JA dopominałam się o kota. Nadto kwestia śmierci Blackusia do dzisiaj jest niewyjaśniona a to, że padł na panleukopenię to jedynie domysły. Na domysłach oskarżenie opierać się nie może. Podkreślam raz jeszcze, że NIGDY NIKOGO NIE ZMUSZAŁAM DO WYDANIA MI KOTA. Muśka wróciła dlatego, że miałam dość inwigilacji i podejrzeń o nie wiadomo co i to ja ją DOBROWOLNIE oddałam, chociaż NIE MUSIAŁAM! I nie chciałam...

W kwestii domniemanej niedrożności jelita wypowiadałam się w mailach do pani Moniki. Akurat na tych objawach znam się dość dobrze i nie przeoczyłabym ich, gdyby wystąpiły! Nie podejrzewałam, że Musia jest w ciąży, gdyż wiedziałam o sterylce, zastanawiałam się jedynie czy była możliwość, że wówczas była już w ciąży (wiem, że można wyciąć całą macicę, albo tylko przydatki).

Agent ma dzisiaj 2 lata, jest szczęśliwym i zdrowym kotem o błyszczącej sierści. Moim psom również nic nie dolega a ludzie, którzy na codzień się z nimi stykają NIGDY NIE ZARZUCILI MI ZANIEDBAŃ w kwestii opieki nad nimi.
Nie można oskarżać kogoś, nie popierając tego dowodami! Do tego pani Kasia widziała, w jakie warunki oddaje kota. Niczego nie ukrywałam.

BTW - jeśli chodzi o wątek poznańskiego schroniska - to pracownicy tegoż schroniska codziennie karmią zwierzęta, czyszczą ich boksy i przebywają z nimi dzień i noc. I to za niezbyt zachęcające pieniądze. Nie wolontariusze i "pseudo-wolontariusze". Z własnego doświadczenia wiem, że pan kierownik robi wszystko, co w Jego mocy, by zadbać o psy, których jest tam ok. 500, podczas, gdy schronisko jest przeznaczone dla 150 i koty (obecnie ok. 30). Zawsze daje psu szansę... Kociarnia wygląda naprawdę ładnie i nie widać, by zwierzęta miały tam źle, bo nie mają. Widać natomiast, że oskarżeniami bardzo łatwo szafować! A jeszcze łatwiej się na tym przejechać.

Sun

 
Posty: 133
Od: Czw sie 18, 2005 9:46

Post » Pt kwi 20, 2007 2:01

OOOO, witam po długiej przerwie..
Znowu szukamy kota.... :evil:
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt kwi 20, 2007 13:18

Sun pisze: Nota bene, na pierwszych zdjęciach u pani Moniki również z tego, co czytam, "wyglądała" na wystraszoną.


Różnica polega na tym,że u mnie na zdjęciach wygląda na wystraszoną w pierwszym dniu pobytu,u Ciebie tak samo wystraszona wygląda po 3 TYGODNIACH pobytu :evil:
To chyba jednak jest różnica?
Kicia,Złotka,( Klara,Filuś,Morti -śpij spokojnie)Avi i Niutek.

Monika D.

 
Posty: 1459
Od: Pon paź 30, 2006 0:05
Lokalizacja: Świebodzin

Post » Pt kwi 20, 2007 13:36

anna57 pisze:OOOO, witam po długiej przerwie..
Znowu szukamy kota.... :evil:


Czyżby moja ulubiona forumowiczka się pojawiła? 8O
Witam po prawie rocznej przerwie! :twisted:
"Idiotów jest niewielu, ale są tak sprytnie rozstawieni, że trafiasz na nich na każdym kroku."

mircea

 
Posty: 22005
Od: Śro lip 13, 2005 0:59
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt kwi 20, 2007 19:46

anna57 pisze:OOOO, witam po długiej przerwie..
Znowu szukamy kota.... :evil:


Żaden mi ostatnio nie zginął! :roll: :? Agent, po dwuletniej, pani Mirceo, przerwie, miewa się tak samo dobrze jak na początku.

Kończę sprawę Musi. Co prawda, bardzo się różnimy, albo raczej - nie rozumiemy, ale jednak mam nadzieję, że w końcu chodzi nam o to samo.
Tak jak pisałam do p.Moniki, nie uważam się za ideał, ale Musi nie chciałam zrobić i nie zrobiłam żadnej krzywdy. Żałuję, że zainteresowane osoby nie widziały jej w tych momentach, kiedy wyglądała na szczęśliwą, a przynajmniej - "nie wyglądała na wystraszoną"-. Wówczas obie "żyłyśmy nocą" i trudno było zrobić dobre zdjęcie... :( Jasne, że była zestresowana, dlatego znalazła sobie cichy kącik na dzień i wychodziła na potrzeby fizjologiczne i jedzonko. Moje mniejsze psiaki są dość ekspansywne i bardzo chciały się z nią bawić, na co kicia nie pozwalała a ja jej do tego nie zmuszałam! Na tych nieszczęsnych zdjęciach trzymał ją mój mąż, ale nie zauważyłam, by "na siłę" przyciskał ją do kogokolwiek. Dzieci nie dotykały jej wcale!

Wiem, że byłoby O.K., gdyby została, bo zawsze tak było, z wyjątkiem Blackusia, który kilka dni po wzięciu ze schroniska padł nie wiadomo na co :(
Oddałam ją, bo czułam, nie, wiedziałam że jej byłym opiekunkom nie podobałoby się, że byłaby prawdopodobnie jednak kotką wychodzącą, czego z początku nie planowałam, ale... ona "przyszła z wolności" i za ta wolnością tęskniła. Przynajmniej ja tak to widziałam. Wychodziłyśmy na spacery na ogród, na smyczy. Kiedy wracała, ocierając się i mrucząc, zdawała się dziękować za ten spacer i prosić o jeszcze :( Nie wypuściłam jej nigdy samej i bardzo tego pilnowałam, ale czułam, że w końcu to nastąpi.
Problem powiększonego brzuszka był nader dyskusyjny. Tak jak wspominałam w mailach, faktycznych objawów niedrożności jelit, bardzo charakterystycznych (w pewnym sensie o to właśnie chodzi z naszym weterynarzem, bo kiedy nasz pies miał klasyczne zaczopowanie jelita z wymiotami śluzem, żółcią i brakiem wypróżnień, ten tak lubiany przeze mnie pan dr zbagatelizował objawy, omal nie doprowadzając do jego śmierci i ratując mu życie operacją w ostatniej dosłownie chwili - i to być może na sugestię innego lekarza, z którym się kontaktowałam - dlatego gdyby Musia miała objawy niedrożnego jelita, nie mogłabym tego nie poznać! Z tego powodu -gdy mój roczny wtedy pies zatkał się kamykiem - w zaawansowanej ciąży trafiłam do szpitala, bo nie muszę nikogo przekonywać, że patrzeć na cierpienie zwierzęcia i nie umieć mu pomóc, to dość trudna sztuka... dlatego pamiętam) kotka NIE MIAŁA! Jeszcze w transporterze, gdy odwoziłam ją p.Kasi, jadła mięsko, czego nasz stafford od początku choroby nie robił!

Myślę, że główne nieporozumienie między nami tak naprawdę polega na tym, czy kota wypuszczać, czy nie. Zawsze istnieje ryzyko, że nie wróci. Ale czy w istocie jest szczęśliwy w niewoli?! Jeśli bowiem chodzi o inne kwestie - weterynaryjno-żywieniowe, nie mam sobie nic do zarzucenia (prócz tej jednej, nierozwiązanej sprawy z naszym zaprzyjażnionym wetem :( )

Zabrałam Musię w dobrej wierze. Potwierdziłam to zdawaniem stałych relacji z jej pobytu u nas. W tej chwili nie szukam nowego kota na własną rękę, proponując komukolwiek dom. Dałam wcześniej ogłoszenie, jeśli ktoś się zgłosi i będzie kotek, który nadawałby się do nas (a po tych niełatwych doświadczeniach już chyba wiem jaki musiałby być), to O.K., przyjmę go. Jeśli nie - nic na siłę. Jako matka trójki dzieci i 3 psów + jednego "cudownie uchowanego kocura", mam co robić.

Sun

 
Posty: 133
Od: Czw sie 18, 2005 9:46

Post » Sob kwi 21, 2007 0:08

16 pazdziernik 2005
Sun pisze:Niniejszym donoszę, że dwa dni temu minął miesiąc od czasu, kiedy w moim nowym domu zamieszkały dość niespodziewanie Lady i Agent :) Daję głowę, że są to jedne z najbardziej kochanych i szalonych kocurów w obrębie poznańskiej metropolii... ;) Dzisiaj mają już 3 miesiące i urosły mniej więcej o połowę, od dnia kiedy je zobaczyłam po raz pierwszy! :) To także dzięki Wam tu są... :)

Sun, co stało się z Lady :?:
Dlaczego o niej nie piszesz?
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob kwi 21, 2007 7:16

bo Lady wyszła i nie wróciła...


a oto i panna Mucha(radżdża) ;) u mnie przed wyjazdem do Moniki:

Obrazek

http://i23.photobucket.com/albums/b391/ ... F1879a.jpg

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob kwi 21, 2007 7:32

Piękne zdjęcia :love:
Nie wiem puss gdzie Ty miałaś tego "smoka ziejącego ogniem" :D
U mnie jedynie przy pierwszym spotkaniu Musia-Kicia i Musia-Złotka było małe syyk i na tym koniec.
Jeszcze może raz jak Musia dała Kici wyraźnie do zrozumienia,że to ona dzisiaj śpi na kanapie :twisted:
Nie wiem czy to moje zwierzaki są tak inteligentne i tolerancyjne :roll: :D
Kicia,Złotka,( Klara,Filuś,Morti -śpij spokojnie)Avi i Niutek.

Monika D.

 
Posty: 1459
Od: Pon paź 30, 2006 0:05
Lokalizacja: Świebodzin

Post » Sob kwi 21, 2007 7:40

nie obrażaj moich zwierzaków :twisted:

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob kwi 21, 2007 7:45

No jak bym śmiała :flowerkitty: :flowerkitty: :flowerkitty:
Kicia,Złotka,( Klara,Filuś,Morti -śpij spokojnie)Avi i Niutek.

Monika D.

 
Posty: 1459
Od: Pon paź 30, 2006 0:05
Lokalizacja: Świebodzin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości