Malgosiu dasz rade:))
Jesli bedziesz potrzebowala pomocy daj znac.
Betaglukan i srodki na rany mam, na grzybice tez mam jakby potrzeba bylo. (Provere dla Szarotki caly czas nosze, bo zpomnialam sobie twoj adres:(()
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Lidka pisze:Malgosiu dasz rade:))
Jesli bedziesz potrzebowala pomocy daj znac.
Betaglukan i srodki na rany mam, na grzybice tez mam jakby potrzeba bylo. (Provere dla Szarotki caly czas nosze, bo zpomnialam sobie twoj adres:(()
Nordstjerna pisze:T
Kocury trafiają do domów przeważnie dopiero po ciężkich wypadkach, połamane, albo z tak zaawansowaną mocznicą, że są już nie do uratowania.
Dzisiaj byliśmy umówieni z wetką na kastrację i czyszczenie ropni takiego właśnie starego dzikusa, który najwyraźniej uznał, że ma już dosyć takiego życia. Że już nie chce wiecznie uciekać, że chciałby, żeby go ktoś wreszcie pogłaskał i dał kawałek dachu nad głową, choćby na tarasie..
Nie przyszedł.
Byłoby ironią losu, gdyby...
Wiem, nie miała baba kłopotu... (to o mnie, nie o Tobie).
Frygus pisze:Ten kot jest podobny do mojej FRYGI!!! W ktorej dzielnicy Krakowa on przebywa?? .
berni pisze:Jeśli jakoś przeżyjecie ten tłok ( a własnie ilość się nie zmiejszy o jedną krówkę?) to ja bym łapała, do weta -badanie krwi (ta chudość), a potem narkoza i razem z kudłami obcięcie jajek.
Oswajac może się długo, ale z zapachem kocura długo się żyć nie dawiem z autopsji-patrz Milko ( jest teraz 2 tygodnie od kastacji i już wogóle nie śmierdzi ).
Nie wiem co w wypadku jakby wyniki krwi były nieciekawe![]()
I wreszcie spełniło się Twoje marzenie...no prawie![]()
mocno trzymam kciuki![]()
i wierzę że dasz sobie rady.
Tosza pisze:Co może sugerowac ta chudość? On taki jest od roku. jakie badania powinnam zrobić?.
Sylwka pisze:Tosza pisze:Co może sugerowac ta chudość? On taki jest od roku. jakie badania powinnam zrobić?.
Chyba niestety problemy z nerkami czyli standardowo morfologia, wymaz, mocznik, kreatynina, próby wątrobowe.
Tosza pisze:Zastanawiam się nad kolejnościa-jeżeli faktycznie jest sfilcowany i ma rany, to trzeba go obciąć w narkozie, wqięc pewnie przy okazji mozna ciachnąć, żeby nie mnożyc narkozy.
Nie zostaje mi nic innego, jak czekac na telefon-ja go nie złapię.
dominik pisze:Tak jak rozmawialiśmy - ja go wezmę do siebie na leczenie i socjalizację. Jest długowłosy to moje panienki nie będą miały nic przeciw niemu, nie wiem dlaczego tak jest ale problem mam tylko z krótkowłosymi, Malwa je atakuje i gnębi, Ami mniej, ale też to nie taka sympatia. Ostatnie długowłose jak np Neska, czy Puchatek były traktowane bardzo miło, za to Kocia, Borys czy Baryłka były z premedytacją gnębione. Kocię musiałem dać Asi, bo ona tu ogromnie się stresowała przez to, a nie dziwię się, jak te agresorki dopadały jej do klatki i waliły łapami w pręty.
Mam pustą klatkę, więc mogę zrobić izolatkę, wewnątrz mieści się wszystko co kotu potrzebne - miseczki, kuweta, coś do leżenia. Zobaczymy czy rzeczywiście kolejne koty potwierdzą zasadę o gnębieniu tylko długowłosych, a kotek wolę by nawet był całkiem dziki niż krótkowłosy i domowy, bo oswoić mogę jakoś i wolę by mnie ugryzł, niż był gnębiony przez moje kicie.
Co do tego domku dla długowłosego - taki znaleźć nie będzie trudno, dałem ogłoszenie o Nesce, pamiętacie może ją - ta osoba co się zgłosiła chciała tego kotka, ale on już w dobrym domku, dlatego jak znajdzie się jakiś pers blisko, bo to chyba chodzi o persa (i chyba własnie nie o egzotyka) to on będzie miał mieszkanko. Co jakiś czas jakaś bida szuka domku, to może akurat.
Aaa... i jeszcze ktoś mnie pytał o rudego kotka.
dominik pisze:Tosza pisze:Zastanawiam się nad kolejnościa-jeżeli faktycznie jest sfilcowany i ma rany, to trzeba go obciąć w narkozie, wqięc pewnie przy okazji mozna ciachnąć, żeby nie mnożyc narkozy.
Nie zostaje mi nic innego, jak czekac na telefon-ja go nie złapię.
Moim zdaniem najlepiej poczekać, podleczyć go z widocznych objawów - ran i wszystkiego, sierść to najmniej ważne jest,
większość kołtonów można wyciąć po prostu na żywo, bez narkozy - po sedalinie puchatek mnie pogryzł okropnie, za to jak się tylko trochę oswoił to domyślił się że przytulanie się jest fajne i czesanie tak samo i się jeszcze dopominał.
Moim zdaniem najpierw wszystko to co widoczne jest, kotek niech się uspokoi, niech troszkę podleczy, może trzeba się robali pozbyć czy czegoś jeszcze, wtedy dopiero ciachać go, ale on już powinien być zsocjalizowany chodź trochę:)
Oddziczenie kotka z pola zajęło mi kilka dni spokoju (święta - nie było mnie w domu, kotek miał zapas jedzonka i wody) + kilka dni w domku. Skapnął sie że mu nie smakuje i był już grzecznyTu zanim się pogoi na pewno minie dłuższa chwilka.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510, Majestic-12 [Bot] i 142 gości