Wszystkim bardzo dziekuje za wpisy, dzieki Wam mam sile dalej
sobie radzic jakos z tym nierozwiazanym problemem ...
Dopiero teraz moge napisac - wyjasniam, ze rozdzielnik portow USB mi sie zepsul wczoraj w laptopie, w zwiazku z czym moglam miec tylko jedno urzadzenie aktywne, i byla nim mysz, modem i inne bajery musialam odlaczyc. Awarie sie zdarzaja ... moze dzis kupie nowy hub. Teraz mam wlaczony modem i poczte, ale musze uzywac trackpointa, co mi zupelnie nie odpowiada a zatem wszystko idzie wolniej. Dlatego tez nie odpisuje
indywidualnie, okazuje sie, ze mysz do wszystkiego mi bardzo potrzebna.
A poza tym w nocy dosc szybko padlam, bo pracowalam i biegalam po
miescie forsownie (z ciezarami) od 7 rano do 20. Mieszkanie wyglada
jak nie powiem co, w kazdym razie zadnych wizyt bezterminowo az do odwolania terminowo !!!
Dzis to samo, pobudka ok. 6, dosypianie wsrod cwalujacej kociarni
do ok. osmej rano, a potem znow maraton zlecen ...
Wykorzystalam ranne wstawanie, dodzwonilam sie ok. 8 do listonoszy
w moim rejonie, mam zostawic dla nich koperty ze zdjeciami Smoczka
na poczcie, i beda po mieszkaniach lekko popatrywac. Ciezko im to
bylo pojac, ale jakos wytlumaczylam kto, co i dlaczego ...
Bunia (Bungo pytala) ma sie swietnie, niestety nie rosnie, ale dzielnie
napada Rysie i w ogole niczego sie nie boi, ode mnie wciaz ucieka,
ale juz mniej niz na poczatku, zjada ladnie wszystko, takze piguly
witaminowe duze i olej z pestek winogron, tylko ryba musze ja karmic.
Ropien wygojony calkowicie, blizna malutka i pewnie calkiem przysloni
ja siersc. Wybieramy sie do szczepienia i na ogolne konsultacje, ale
to dopiero za jakis czas. Stale ma suchy nos co mnie martwi.
Wyglada, jakby przez koci katar stracila te mokre komorki nablonkowe.
Na wiadomosci od Doroty bardzo bede czekac,
a na razie serdecznie pozdrawiam i wracam do pisania
zo