MILUSIA z Katowic-prośba o zamknięcie wątku

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pon kwi 16, 2007 10:06

Jesteśmy po wizycie u wetki i po wstępnym przeglądzie. Mimo, że Milusia była na czczo, wetka nie zdecydowała się na pobranie krwi. Uznała, że kocica jest jeszcze zbyt zestresowana i wyniki byłyby przekłamane.
Ale na brak pracy przy Milusi wetka narzekać nie będzie, bo:

świerzb,
grzybica,
płuca.

co do dwóch pierwszych, to problem jest znany, metody leczenia dobre, zagrożenie życia żadne. Martwię się tylko, żeby Zosia, Koraliś i Femcia nie podłapały, ale lekarstwo u Milusi za chwilę zacznie działać, a koty wciąż jeszcze funkcjonują na dużym poziomie nieufności i nie zbliżają się do siebie. więc jestem dobrej myśli.

płuca - żadnych polipów, które podejrzewał lekarz schronu katowickiego, nie ma, bo nie ma żadnych objawów. natomiast z całą pewnością są szmery w płucach i wetka wstępnie podejrzewa jednak jakąś infekcję. Pokazałam jej lekarstwo, które z Milusią przyjechało z Katowic. Najpierw zaleciła, żeby kontynuować. ale ja wczoraj w internecie wyczytałam, że efekty stosowania keflexu widać po 3-4 dniach. tymczasem lekarstwa w opakowaniu tylko połowa, a Milusia rzęzi. natomiast info, od kiedy kelfex jest podawany dostałam dopiero teraz, po powrocie od wetki. Wetka powiedziała, że skoro tamto nie działa, będziemy brać dalacin. ale teraz się dowiedziałam od Iwony, że kefleź pierwszy raz podany był (jeśli Klaudia uznała za stosowne zadać sobie trud) w sobotę wieczorem. na razie więc poczekam z dalacinem i poczekam przez kilka dni podając pierwszy antybiotyk.
wetka - a ma doświadczenie z kotami schroniskowymi i w ściąganiu kotów z TM - wstępnie uznała, że leczenie płuc potrwa do miesiąca, chyba, że po drodze coś jeszcze wyjdzie.

na grzybicę i świerzb Milusia dostała taki środek wkroplony na kark oraz do uszu oridermyl.

wetka poza tym stan Milusi oceniła jako zupełnie niezły jak na kotkę schroniskową. ma wprawdzie zmatowiałą sierść (czemu akurat w tych okolicznościach przyrody trudno się dziwić), ale poza tym jest dobrze odżywiona, dorodna i nie ma objawów białaczki (wszystko różowiutkie-aczkolwiek wiadomo, że pewność można mieć dopiero po testach).

co do posikiwania Milusi, to na pewno solidnie przykłada się do tego stres i to, żebyła bardzo źle traktowana (jest zastraszona, po każdym siusiu boi się mnie). ale główną przyczyną jest jednak to, że Milusia trafiła do mnie we wstępnej fazie rui, a w niedzielę w południe ruia objawiła się w całej krasie.
JAK JEJ POPRZEDNIA PANI TEGO NIE ZAUWAŻYŁA???? Chyba była ślepa, bo ja się połapałam już w niedzielę rano.

Problem mam z Zosią, bo ona się strasznie boi Milusi. Pisałam już o podbieństwie do kocura-dręczyciela. Nie podejrzewam, żeby to trwało bardzo długo albo przerodziło się w jakieś trwałe odruchy, bo Zosia już dzisiaj wyszła ze swojej kryjówki na trochę. Zesiusiała się poza kuwetą prawdopodobnie dlatego, że bała się do niej pójść - całą noc spędziła ne mną na poduszce, co jej się zdarzyło tylko w trzy pierwsze noce, jak u nas zamieszkała. Potem wybuchła miłość z Koralisiem i Zosia się na mnie wypięła. mam więc nadzieję, że teraz będzie podobnie.

powiem tak: nie ma w ogóle opcji o oddaniu Milusi albo o karceniu jej albo w ogle o jakiejś patologii. ale jeśli potencjalni Duzi w takim stopniu są informowani o stanie kota, gdy decydują się na jego zabranie, to trochę przestaję się dziwić tak licznym zwrotom. Nie każdy, kto chce zabrać jakąś schroniskową bidę ma takie doświadczenie w opiece nad kotami i nie każdy wie, że skąd mogą brać się niepokojące objawy, a tym bardziej poradzić sobie z nimi.

Dlatego pozwalam sobie wystosować apel do wszystkich, którzy z dużym wysiłkiem szukają domów dla niechcianych kotów: informujcie o wszystkich szczegółach. niewiedza, albo niepełna informacja zemści się na zwierzątku. Lepiej, żeby dłużej zostało w schronisku, aniżeli żeby przeżywało dramat powrotu do niego.

dzisiaj nie poszłam do pracy, postanowiłam jeden dzień jeszcze zostać z kocurkami. Obiecuję, że będę dalej informować o wszystkim, proszę też o porady i Wasze doświadczenia i komentarze zmian i wydarzeń, które opisuję, proszę o wsparcie, bo będzie potrzebne.

Milusia jest z nami i to się nie zmieni. Jestem pewna (widzę z godziny na godzinę poprawę), że będzie tylko lepiej.

Pozdrawiam
Ostatnio edytowano Pon kwi 16, 2007 10:15 przez Femka, łącznie edytowano 2 razy
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon kwi 16, 2007 10:09

z całego serca trzymam kciuki :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Zuzia1

Avatar użytkownika
 
Posty: 1529
Od: Śro lip 05, 2006 12:43

Post » Pon kwi 16, 2007 10:13

Trzymam za Milusie
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Pon kwi 16, 2007 10:21

acha, zapomniałam o dwóch ważnych rzeczach: Milusia rygorystycznie i onsewentnie od niedzielnego rana dostaje antybioty i nie wiem, czy to moje myślenie sprawcze, silna autosugestia i pragnienie poprawy, ale mam wrażenie, że MILUSIA DYSZY ZNACZNIE MNIEJ.

a druga bardzo ważna sprawa: Milusia dzisiaj pół nocy przespała ze mną w łóziu :D

potem jednak natura okazała się silniejsza i polazła zaczepiać Koralika :D
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon kwi 16, 2007 10:25

Femka pisze:acha, zapomniałam o dwóch ważnych rzeczach: Milusia rygorystycznie i onsewentnie od niedzielnego rana dostaje antybioty i nie wiem, czy to moje myślenie sprawcze, silna autosugestia i pragnienie poprawy, ale mam wrażenie, że MILUSIA DYSZY ZNACZNIE MNIEJ.

a druga bardzo ważna sprawa: Milusia dzisiaj pół nocy przespała ze mną w łóziu :D

potem jednak natura okazała się silniejsza i polazła zaczepiać Koralika :D


wspaniałe wieści
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Pon kwi 16, 2007 10:29

iwona_35 pisze:
Femka pisze:acha, zapomniałam o dwóch ważnych rzeczach: Milusia rygorystycznie i onsewentnie od niedzielnego rana dostaje antybioty i nie wiem, czy to moje myślenie sprawcze, silna autosugestia i pragnienie poprawy, ale mam wrażenie, że MILUSIA DYSZY ZNACZNIE MNIEJ.

a druga bardzo ważna sprawa: Milusia dzisiaj pół nocy przespała ze mną w łóziu :D

potem jednak natura okazała się silniejsza i polazła zaczepiać Koralika :D


wspaniałe wieści


Iwonko, też bardzo się cieszę. Wetka podniosła mnie na duchu, że Milusia nie ma wyglądu ciężko chorego kocurka. Oczywiście nie wiadomo na 100% co się dalej wydarzy, jestem na to przygotowana, ale myślę tak: bez względu na to, jaki będzie dalej stan zdrowia Milusi, to przez wszystko przechodzić będzie w poczuciu bezpieczeństwa i miłości, a to dla kotka jest najważniejsze na świecie. Więc dalej może być już tylko lepiej.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon kwi 16, 2007 10:40

jestes bardzo ,bardzo dobrym domkiem :)
mam nadzieje,ze kiedyś wkleisz jakies fotki 8) ,czekam z niecierpliwoscią,najchętniej taka z Toba na kolanach :)
natomiast a,propos tych niechcianych kociaków, to tak naprawde jest bardzo ciężko powiedzieć wszystko o kocie.
Jeśli trafia do domku prosto ze schronu, to nikt tak naprawdę na 100% go nie zna.Wiesz jakie sa koty, stres,zmiana otoczenia,wszystko na nie wpływa,osłabia to odpornosc i wyłazą choróbska :(

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon kwi 16, 2007 10:44

Oj, dopiero tu trafiłam :oops:
Widze że dojrzałaś do decyzji w 200% :wink:
Femka, ty wiesz... :1luvu:
Musi być dobrze, jeśli koty widzą jak opiekunowie stają na głowie, by je ratować, to starają się ze wszystkich sił, by się udało 8)

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 16, 2007 10:49

Mała1 pisze:jestes bardzo ,bardzo dobrym domkiem :)
mam nadzieje,ze kiedyś wkleisz jakies fotki 8) ,czekam z niecierpliwoscią,najchętniej taka z Toba na kolanach :)
natomiast a,propos tych niechcianych kociaków, to tak naprawde jest bardzo ciężko powiedzieć wszystko o kocie.
Jeśli trafia do domku prosto ze schronu, to nikt tak naprawdę na 100% go nie zna.Wiesz jakie sa koty, stres,zmiana otoczenia,wszystko na nie wpływa,osłabia to odpornosc i wyłazą choróbska :(


wiem to dobrze i swój apel wystosowałam raczej do poprzedniej, podobno "uświadomionej" opiekunki Milusi (poświęcam jej dużo zjadliwych uwag, ale najchętniej zabiłabym babę).

Fotki będą, ale najpierw musimy poczekać aż Milusia zgodzi się pozować. Chwilowo nie jest to możliwe. Pierwsze zdjęcia będą nie najlepszej jakości, bo mam tylko telefon. ale pożyczę cyfrówkę i zaraz się pochwalę. Niestety, fotki Milusi na moich kolanach będą mało możliwe, bo w naszym domku mieszkamy tylko w piątkę: Femcia, Koraliś, Milusia i Zosia. Może spróbuję któreś futro nauczyć strzelać fotki :lol: :lol: :lol: wtedy będzie cała galeria :lol: :lol: :lol:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon kwi 16, 2007 10:51

przy Twoich zdolnosciach raz dwa nauczysz koty fotki robić :D

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon kwi 16, 2007 10:53

Rustie pisze:Oj, dopiero tu trafiłam :oops:
Widze że dojrzałaś do decyzji w 200% :wink:
Femka, ty wiesz... :1luvu:
Musi być dobrze, jeśli koty widzą jak opiekunowie stają na głowie, by je ratować, to starają się ze wszystkich sił, by się udało 8)



ależ nic bardziej mylnego. To Milusia mnie zmusiła do podjęcia decyzji i kiedyś zażądam zwrotu z inwestycji: Milusia okna umyje, dywan odkurzy, zobaczymy... Koraliś co tydzień tańczy z mopem, Femcia zmywa, a Zosia obiady gotuje. właśnie brakowało mi futra do odkurzania :ryk: :dance: :smiech3:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon kwi 16, 2007 12:30

a moje futra to nieroby wredne :twisted:
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Pon kwi 16, 2007 12:40

zapytam moje, /czy może by Ci nie pomogły :lol:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon kwi 16, 2007 12:41

a może chciałabyś się wymienić? pracusie za nieroby :lol:
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Pon kwi 16, 2007 13:06

noooooo chyba żartujesz. po co mi takie koty nieroby i pasibrzuchy? tylko człowiek pieniądze wydaje i nic z tego nie ma.

NIE MA MOWY :twisted:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 81 gości