Ja też chyba jestem z innej planety, bo pewnych rzeczy zrozumieć nie mogę.
Na przykład tego, że mimo sugestii, że posikiwanie może mieć jak najbardziej fizyczną przyczynę - żadne badania zrobione nie zostały. Ja przecież też jeszcze badania moczu Narcyzowi nie zrobiłam, ale przynajmniej pojechałam z nim do weta i wystarczyło obmacanie pęcherza, żeby stwierdzić, że coś jest nie w porządku.
I jeszcze jedno mnie zadziwia. Kiedy domek zadzwonił do mnie z informacją, że chcą kota oddać, Panny Prażanki właśnie zaczynały chorować, musieliśmy wykluczyć panleukopenię, a dodatkowo właśnie wrócili do mnie Bruno i Szajbus - nie byłam w stanie przyjąć wtedy Narcyza, dlatego poprosiłam, by mógł tam zostać jeszcze jakiś czas. Jestem domkowi wdzięczna, że zgodził się zaczekać, nie odstawił mi kota pod drzwi w trybie natychmiastowym ani w inny sposób nie rozwiązał tego problemu. Niemniej zdumiewa mnie, że można godzić się na jeszcze miesiąc sikania po kątach i w pościel i nadal nic nie próbować w tym temacie zrobić.
Co do Sasanki - podobno jest cudowna, kochana, wspaniała i oczywiście zostaje w tamtym domu. Ale przyznam, że troszkę się o nią niepokoję...
A Narcyz jest piękny kotem, dobrze odżywionym, zadbanym. Ma cudowną, błyszczącą, mięciutką sierść. I wcale nie jest dzikawy, tylko po prostu nieufny i trochę wycofany. Powoli oswaja się z nami i widzę, że coraz bardziej skraca dystans - już przychodzi poleżeć z nami na łóżku, można go wtedy pogłaskać. Wczoraj trzymałam go chwilę na rękach, ale wyraźnie niezbyt to lubi. Natomiast głaskanie jak leży obok jest ok
Zakumplował się z Szajbusem, śpią sobie razem w jednej budce na drapaku i ganiają się. Narcyz w ogóle jest towarzyski, jak jest zamknięty sam w pokoju, jest bardzo nieszczęśliwy, piszczy i zawodzi pod drzwiami. Wystarczy jednak wpuścić mu jakiegoś kota do towarzystwa, problem znika. Moja wcześniejsza teoria, że on nie umie funkcjonować w grupie kotów legła w gruzach z hukiem. No ale ja ją skonstruowałam na podstawie doniesień z poprzedniego domu, a na razie nic z tamtych opisów zachowań Narcyza nie potwierdziło się u mnie (poza sikaniem).