Moderator: Estraven


iwcia pisze:Kaszmirku może kroplówki w domu lepiej zniesiesz.
George tak zawsze walczy w lecznicy, że teraz robimy tylko w domu i jest spokojniejszy.
Asiu George miał gorsze wyniki na początku, ale udało się zbić, Pan dr powiedział, że to chyba moja wolą, zaparłam się, przeprowadziliśmy męską rozmowę i nie miał wyjścia.A tak serio to bardzo dużo pomogły mu kroplówki dożylne.
Trzymam za was kciuki
Femka pisze:iwcia pisze:Kaszmirku może kroplówki w domu lepiej zniesiesz.
George tak zawsze walczy w lecznicy, że teraz robimy tylko w domu i jest spokojniejszy.
Asiu George miał gorsze wyniki na początku, ale udało się zbić, Pan dr powiedział, że to chyba moja wolą, zaparłam się, przeprowadziliśmy męską rozmowę i nie miał wyjścia.A tak serio to bardzo dużo pomogły mu kroplówki dożylne.
Trzymam za was kciuki
Iwcia, czy na zdjęciu w Twoim podpisie jest ta sama Klusia, o której czytałam w pewnej przyjaznej bezdomnym kotom lecznicy?



) , wyleguje się na balkonie i od czasu do czasu troszkę się przespaceruje jak mu słonko za bardzo przygrzeje.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Marmotka, Tygrysiątko i 21 gości