Na przekór...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob kwi 14, 2007 19:07

Może uda się Kaszmira rozgryźć- może w jakichś okolicznościach znosi kłucie lepiej niż w innych. Koty są różne w końcu- Denis potwór w domu, anioł w lecznicy, Żwirek dokładnie odwrotnie. Z Sową najlepiej współpracuje się kiedy jest śpiąca. Do śpiącej Yenny lepiej nie podchodzić. Kroker na balkonie wyluzowany daje sobie zaglądać do ucha czego w pokoju nie znosi.... Może lekki uspokajacz przed.... No sama nie wiem... Jestem strasznie zła tak ogólnie. Walczymy z jednym i kiedy jakieś światełko w tunelu wreszcie zaczęło świecić to siada drugie. Kurna. No dlaczego! Nie może być tak, że jedno wyleczysz i dopiero drugie zaczynasz? Musi być na zakładkę? Bechet- ciągle z Wami jestem.
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob kwi 14, 2007 19:25

Właśnie wróciłam z "sabatu czarownic".Wenflon dobrze zakłądaja na Kordiana ( ale jak pojedziesz z marszu, to przy pierwszej wizyce skasują Cie dodatkowo na 36 złotych "za pierwszą wizytę"-mnie to zniechęciło) i w Krakwecie-jak jest odpowiednia obsada. Ja płukałam Szarotkę-ekstremalnie niewspółpracującego kota. wenflon założony na Kordiana wytrzymał tydzień ( to trochę za długo, ale następnego nie udało sie założyc nawet na Kodriana :()

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob kwi 14, 2007 19:41

Moja wetka na zapolskiej 21 pięknie założyła malutkiej kici weflon - nawet nie zdążyła miauknąć (kicia nie wetka). Za 1 wizytę kasuje 20 zł.
Trzymajcie się Bechet i Kaszmirku.

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob kwi 14, 2007 19:41

Asiu,,wytrzymajcie jeszcze troche, jeszcze nie mysl o takich decyzjach.
Wyobrazam sobie co czujesz, chcesz zeby Kaszmir jak najmniej cierpial, ale on ciagle ma szanse.
Jakbym chciala chociaz tutaj dobre wiadomosci przeczytac.
Obrazek Obrazek

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

Post » Sob kwi 14, 2007 20:10

Bechet, już to chyba pisałam, że Twój kot nie jest smiertelnie chory. ze znacznie gorszych wyników koty się wylizują i żyją jeszcze długo i szczęśliwie. nauczysz się dawać sama kroplówki i kocurek będzie sobie brykał. będzie to duża uciążliwość ciągle pilnować jego nerek, ale przecież dla Ciebie nie ma to większego znaczenia :lol: masz tyle miłości dla niego, że pewnie gotowa byłabyś całkowicie przekopać swój styl życia. To tym bardziej i sił Ci wystarczy. Do domowych kroplówek kocurki też się przyzwyczajają. Głowa do góry dziewczyno. :ok:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90904
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob kwi 14, 2007 20:22

Kaszmirku może kroplówki w domu lepiej zniesiesz.
George tak zawsze walczy w lecznicy, że teraz robimy tylko w domu i jest spokojniejszy.
Asiu George miał gorsze wyniki na początku, ale udało się zbić, Pan dr powiedział, że to chyba moja wolą, zaparłam się, przeprowadziliśmy męską rozmowę i nie miał wyjścia. :wink: A tak serio to bardzo dużo pomogły mu kroplówki dożylne.
Trzymam za was kciuki :ok:
„Dla zwierząt wszyscy ludzie to naziści, a ich życie – to wieczna Treblinka”. -Isaac Bashevis Singer

"Zawsze warto być człowiekiem,
Choć tak łatwo zejść na psy!"
- Ryszard Riedel, Mirosław Bochenek

“Kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy, za pieniądze, których nie mamy, żeby zaimponować ludziom, których nie lubimy.” — Dave Ramsey
https://www.gismeteo.ru/weather-lodz-3203/

iwcia

 
Posty: 9147
Od: Czw kwi 28, 2005 6:52
Lokalizacja: Miasto włókienników :)

Post » Sob kwi 14, 2007 20:26

iwcia pisze:Kaszmirku może kroplówki w domu lepiej zniesiesz.
George tak zawsze walczy w lecznicy, że teraz robimy tylko w domu i jest spokojniejszy.
Asiu George miał gorsze wyniki na początku, ale udało się zbić, Pan dr powiedział, że to chyba moja wolą, zaparłam się, przeprowadziliśmy męską rozmowę i nie miał wyjścia. :wink: A tak serio to bardzo dużo pomogły mu kroplówki dożylne.
Trzymam za was kciuki :ok:



Iwcia, czy na zdjęciu w Twoim podpisie jest ta sama Klusia, o której czytałam w pewnej przyjaznej bezdomnym kotom lecznicy?
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90904
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob kwi 14, 2007 20:28

Femka pisze:
iwcia pisze:Kaszmirku może kroplówki w domu lepiej zniesiesz.
George tak zawsze walczy w lecznicy, że teraz robimy tylko w domu i jest spokojniejszy.
Asiu George miał gorsze wyniki na początku, ale udało się zbić, Pan dr powiedział, że to chyba moja wolą, zaparłam się, przeprowadziliśmy męską rozmowę i nie miał wyjścia. :wink: A tak serio to bardzo dużo pomogły mu kroplówki dożylne.
Trzymam za was kciuki :ok:



Iwcia, czy na zdjęciu w Twoim podpisie jest ta sama Klusia, o której czytałam w pewnej przyjaznej bezdomnym kotom lecznicy?


Tak.
„Dla zwierząt wszyscy ludzie to naziści, a ich życie – to wieczna Treblinka”. -Isaac Bashevis Singer

"Zawsze warto być człowiekiem,
Choć tak łatwo zejść na psy!"
- Ryszard Riedel, Mirosław Bochenek

“Kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy, za pieniądze, których nie mamy, żeby zaimponować ludziom, których nie lubimy.” — Dave Ramsey
https://www.gismeteo.ru/weather-lodz-3203/

iwcia

 
Posty: 9147
Od: Czw kwi 28, 2005 6:52
Lokalizacja: Miasto włókienników :)

Post » Sob kwi 14, 2007 20:50

Kiepskie te wyniki, fakt. Trudno teraz powiedziec tak naprawde co z nerkami, trzeba czasu i obserwacji. Moze nie sa uszkodzone nefrony tak bardzo, sprawdzcie koniecznie czy nie ma aktualnie infekcji jakiejs, dobrze byloby oznaczyc cisnienie o zonaczyc przeplyw krwi przez nerki. Jak badanie moczu? Jesli bedzie bialko to koniecznie stosunkem bialka do kreatyniny.

Na tym etapie bardzo wazne jest szukanie przyczyny. To zawsze poprawia rokowania a w tym wypadku mamy do czynienia ze stosunkowo mlodym jeszcze kotem z pierwotnie zdrowymi nerkami a problemami oddechowymi (wiec i pewnie kardiologicznymi, nawet jesli zmian anatomicznych miesnia sercowego nie stwierdzono)

Trzymajcie sie cieplutko, mysle o Was.
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Sob kwi 14, 2007 21:07

Dopiero teraz dotarłam przed kompa.
Asiu, Kaszmirku, trzymajcie się! Musi się poprawić, no, musi po prostu!
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Sob kwi 14, 2007 21:15

Asiu, trzymam mocne za poprawę.
Kaszmirku walcz!

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11994
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Nie kwi 15, 2007 10:20

Jak tam noc? Bo teraz to już okrucieństwo nie informować na bieżąco ciotek jak się nasz Biszkopcik czuje :evil: To ciotki pół nocy siedziały i czytały wyniki badań nad hemodilaizą u zwierząt i sprawdzały wszystkich wetów z konferencji na ten temat, żeby znaleźć tego do którego uderzyć po pomoc a tu cisza???? Oj nieładnie.... nieładnie.....
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie kwi 15, 2007 10:54

Ja nie mialam smialosci czepiac sie z rana...ale Slonko znowu ma racje ;-)
Obrazek Obrazek

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

Post » Nie kwi 15, 2007 12:19

Noc minęła spokojnie.
Kaszmir jak to Kaszmir - nieustannie nas zadziwia. Kot, który według słów wetki podającej mi wyniki badań teoretycznie nie powinien już żyć, żyje i miewa się całkiem dobrze. Nie mam pojęcia jak on to robi, ale jest ciągle kontaktowy (wczoraj wieczorem najpierw strasznie na nas nakrzyczał, a później długo coś opowiadał :1luvu: ) , wyleguje się na balkonie i od czasu do czasu troszkę się przespaceruje jak mu słonko za bardzo przygrzeje.
Rano wypił dużą porcję śmietanki 30%, później wypił porcję mleka Lolki a przed chwilą wtrząchnął sporą miskę wołowiny 8O Naprawdę zaczynam się zastanawiać czy w tym labie nie pomylili probówek :wink:

Jakiś czas temu usiłowaliśmy podać mu kroplówkę, ale igła, którą dostaliśmy wczoraj była cieńsza niż poprzednia więc płyn schodził jak przysłowiowa krew z nosa. Pomęczyliśmy się jakieś 40 minut (zeszło gdzieś 50ml). Na dłużej Kaszmir nie pozwolił. Spróbujemy jeszcze później inną igłą, która znalazłam w domu.
Podsumowując - nie dajemy się i już. A co 8)
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Nie kwi 15, 2007 12:24

fantastyczne wieści. żywy organizm jest nieprzewidywalny: takie wyniki jednego kota mogłyby zabić, a inny czuje się przy nich bardzo dobrze i da się wyleczyć. Kaszmi już nie raz udowodnił, że jest wyjątkowy. Po rpstu sobie z tym radzi i daje się wyleczyć. BĘDZIE DOBRZE :lol: :ok:


i bardzo proszę tam głaskanko małe od cioci z Łodzi :lol:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90904
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 40 gości