Riddick i reszta.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 13, 2007 12:45

[i] strasznie mi przykro...
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt kwi 13, 2007 21:13

[']
współczuję
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pt kwi 13, 2007 22:40

lidiya pisze:Aguś, jak sie czujesz?


Chyba nie wiem...
Płaczę tylko, gdy czytam Wasze słowa.

Kiedy kręcę się po domu, załatwiam swoje sprawy cierpię na dziwną schizofrenię. Z jednej strony - jest jakby jak zawsze, jakby Ziuta żyła i ciągle spała na swoim fotelu. Z drugiej strony - świadomość pustego miejsca, jakie zostawiła po sobie, boli i uwiera niemiłosiernie.
Nie płaczę. Nie śpię. Nie jem.
Grzebię w internecie w poszukiwaniu szczeniaka - koniecznie czarno-biały, koniecznie z małą ilością błękitnych, czy błękitno-płowych przodków, koniecznie po Black Dragonie. I koniecznie suczka.
To paranoja, bo nigdy mnie nie będzie już stać na rasowego psa, po takich przodkach. To paranoja, bo TZ nie zgodzi się już na psa.

Ja tylko chcę, żeby wróciła...
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt kwi 13, 2007 23:18

Nie rasowe , nie o takich przodkach ale...
Widzialam sliczne szczeniaczki do adopcji. Biale w latki. A mamusia sliczna dropiata. Sa w Warszawie ale w tej chwili nie mam dojscia do adresu strony adopcyjnej. Matka jest sliczna.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt kwi 13, 2007 23:22

Lidko...
Nie mogę. Wg TZ-a mają mi wystarczyć koty. :roll:

Też mam w `zakładkach` kilka takich ogłoszeń...
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob kwi 14, 2007 14:58

Aga... robilam dokladnie tak samo...

ale mi zostal po smierci Kibica jeszcze Dj.... mialam wiec psa...
ale na spacerach bylo mi pusto, bo 2 psy to bylo to do czego sie przyzwyczailam... dziwnie mi bylo z jednym.

Po odejsciu Kibica przeszukiwalam ogloszenia o jamnikach, tez najlepiej zeby byl taki sam z wygladu ( bo z charakteru to byla straszna paskuda :wink: ). Nikt w domu sie jednak nie zgadzal na drugiego psa.

I jak to zwykle bywa los podrzucil mi Pepsi wiedzac , ze skoro teoretycznie jest u mnie jedno miejsce na psa to trzeba je wykorzystac.

Tylko, ze rasowych pieskow los zwykle nie podrzuca, a jesli o takim marzysz to moze kiedys, sila wlasnych staran sie uda.

Ziutka bedzie zawsze Ziutka i nic tego nie zmieni i zawsze bedziesz ja slyszala krzatajaca sie po domu gdy tylko sie skupisz.

Po uspieniu Kibica ryczalam non stop, a gdy humor mi sie nieco poprawil znalzlam jakas jego rzecz, albo przypomnialam sobie chwile kiedy bylam dla niego zla.... wtedy znow zaczynalam ryczec. Ciagle slyszalam jak kaszle, a idac na spacer z Dj'em mwoilam ' ide z psami ' ....

Teraz Kibica spominam jako towarzysza dziecinstwa, duoz sie dzieki niemu nauczylam i nigdy go nie zapomne.

Bo i ty i ja ( i oczywiscie masa innych osob) nigdy nie zapomnimy naszych przyjaciol i zaden inny nam nie zastapi tych ktore odeszly. Kazdy nowy bedzie mial swoj kawalek serducha.

Trzymaj sie agus...

ja tak cos czuje, ze jak juz bedziesz gotowa to Ziutka przysle Ci z psiego nieba jakiegos zmiennika....
Obrazek
Obrazek

lidiya

 
Posty: 14084
Od: Sob cze 08, 2002 0:05
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob kwi 14, 2007 16:25

lidiya pisze:ja tak cos czuje, ze jak juz bedziesz gotowa to Ziutka przysle Ci z psiego nieba jakiegos zmiennika....


Ja już czekam... na zmienniczkę.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob kwi 14, 2007 17:25

My z TŻ też już myśleliśmy, że to był nasz ostatni pies...
Ale długo rozmawialiśmy i doszliśmy do wniosku, że więź z psem jest czymś innym niż więź z kotem. Po prostu. Więc chyba będzie szczeniaczek :D
Czego i Tobie życzę :ok:

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Nie kwi 15, 2007 2:15

Aguś, przytulam mocno :cry: :cry:
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie kwi 15, 2007 11:11

Biedna sunieczka. Tak mi szkoda Ciebie i jej. :cry:

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Nie kwi 15, 2007 15:46

Jakaś bieda sama Cię poszuka..... Pozwolę sobie tutaj wkleić kawałaczek naszego wątku z dogo o Rexiku... Jestem absolutnie przekonana że "został przysłąny".... Jego zachowanie było niesamowite od pierwszej minuty. Przyjechał aż z Biełegostoku i już na dworcu odszedł od swojego opiekuna z którym był ponad miesiąc bez żadnych oporów. Podszedł tylko do nas, powąchał i został przy nas. Nawet sie za opiekunem nie obejrzał. A to co było dalej wprawiło mnie w osłupienie......

cyt. Fawor - Rex już w swoim domku !!! Odbył się już pierwszy wspólny spacer z Zorką i bardzo dokładne zapoznanie z kocurkami. O!!! właśnie w tej chwili władował się już na kanapę .
A wogóle to było NIESAMOWITE. On wiedział dokąd idziemy. Chyba Gaspar i Turek kierowali nim z chmurki w pieskowym niebie. Wysiedliśmy z autobusu - Fawor skręcił SAM we właściwą przełączkę i - to niebywałe-
skręcił do właściwej klatki. Wszedł jak do siebie....bez żadnych oporów do windy i prościutko do własciwych drzwi. To tak chyba musiało być. On poprostu czekał na nas.....

O zapoznaniu z kotami już pisałam. Kilka razy w ciągu dnia się obwąchali ponownie i pocałowali. Młodszy kot trochę rozczarowany bo na Turku trenował sztuki walki a Rex jest nastawiony bardzo pokojowo. Kocie prychanie, parskanie, plucie i machanie łapką wogóle nie robi na nim wrażenia. Odwraca się i kładzie. Więc Filemon czuje sie dotknięty do żywego. Zamelinował sie w szafie i śpi cały dzień.
Rex już wie że może nam wejść na głowę. Asystuje przy jedzeniu i WYMUSZA kąski. Ładuje sie na kanapę.
A czyim będzie ulubieńcem? My oboje już od pierwszej chwili walczymy o jego względy. Na dworcu już się "kłóciliśmy" kto będzie psiaka prowadził i kto go poczęstuje drożdżówką.
Zobaczymy kogo Rex wybierze.
O 17 byłam z nimi na spacerku. Rex szedł bardzo ładnie na smyczy cały czas. Ale jak zbliżaliśmy się do domu to "wrzucił trójke" tak wyrwał do domu że frunęłam na końcu smyczy chociaż jest mnie sporo za dużo.
Turek zanim trafiał sam do klatki musiało upłynąć kilka miesięcy. Rex zachowuje się tak jakby poprostu wrócił stęskniony do domu po dłuższej nieobecności. Jak weszliśmy wczoraj to wiedział gdzie stoi miska z wodą.

I tak to w skrócie wygladało.... TZ też już nie chciał psa,a jeszcze dziś , po 2 latach walczy o jego względy....

elawiska

 
Posty: 1584
Od: Czw gru 22, 2005 18:42
Lokalizacja: KRAKÓW

Post » Pon kwi 16, 2007 8:12

Myślałam wczoraj, że troszkę mi się uspokoiło. Cały dzień na balkonie z kotami. Powiesiliśmy nową siatkę, poustawiałam kwiaty i skrzynki, zamontowałam półeczkę leżakową dla kotów [i tak niektóre - Zizou - wolą leżeć w skrzynkach z różami :roll: ].

Mamy najdziwniejszy balkon na całym podwórku. :wink: Dzieci w piaskownicy wołają i pokazują paluszkami: `mamo, zobac, rudy kotecek! o! zobac, a teraz z białym siedzi; i sary do nich psysedł!` :lol:

A ja cały czas spodziewałam się gramolenia Ziuty przez dość wysoki balkonowy próg...
A wieczorem znowu nie mogłam spać. I od środy mam szczególnie upierdliwą migrenę...

Znalazłam w necie szczególnie piękną AST-kę w schronisku w Brodnicy. Niestety, w naszych warunkach wzięcie dorosłego amstaffa jest wykluczone - nie mamy jak przetestować jej reakcji na koty, na stado kotów...
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon kwi 16, 2007 13:01

Agus, błagam. Nie poszukuj IDENTYCZNEJ Ziutki.
Przerobiłam. To się kończy codziennym rozdrapywaniem ran, psiaka jest wtedy bardzo łatwo szybko pokochać nie koniecznie mądrze, i zostaje na zawsze "materiałem porównawczym"....

elawiska

 
Posty: 1584
Od: Czw gru 22, 2005 18:42
Lokalizacja: KRAKÓW

Post » Pon kwi 16, 2007 19:05

Eluś, nie szukam identycznej. :)
Ta brodnicka AST-ka jest np. beżowa.

Skoro wiem, że każdy zwierzak ma swoją osobowość, to wiem, że nie mam co liczyć na `powtórkę`...
Jednak serce mi bije szybciej na widok każdego AST-a na ulicy, a na widok czarno-białego mam łzy w oczach.

Zresztą to całe moje szukanie, to raczej sposób na odreagowanie, bo w domu stanęło na tym, że jeśli będzie pies to będzie to... staffik. :wink:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto kwi 17, 2007 10:17

terierki.... :lol:
A może tak dla sportu rodzinna wycieczka do pobliskiego azylu......
Tylko nie mysl że ja coś Wam sugeruję....
To tylko okruchy własnych doświadczeń :oops:

elawiska

 
Posty: 1584
Od: Czw gru 22, 2005 18:42
Lokalizacja: KRAKÓW

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: AdsBot [Google], Google [Bot], Google Adsense [Bot], kasiek1510 i 1421 gości