wyrwane łapy dawno zrośnięte, mam jeszcze rudego :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob kwi 14, 2007 14:35 wyrwane łapy dawno zrośnięte, mam jeszcze rudego :)

witam
mojego kota spotkało coś strasznego
zginął nam tuż przed swietami, nie było go tydzień
przeszukałam okolicę, nie było śladu
przedwczoraj usłyszałam na łace opodal domu przeraźliwe miałczenie
okazało sie ze to mój melon,
nie podbiegł do nas tak jak to zwykle robił
poza tym ze był koszmarnie brudny chudy( w końcu nie bylo go tydzień>
okazało sie że ma już przyschniete ślady po psich zebach i problemy z chodzeniem
zawiozałam kota do weterynarza bo nogi wydały mi sie dziwne
zdjęcie pokazało wyrwane ze stawów nogi
duze przemieszczenie
w sumie łapki trzymaja sie na skórze i mieśniach
koszt leczenia wet określił na ok tysiac złotych
to dwie operacje , łapki trzeba śrubować potem jeszcze wizyty kontrolne leki rtg,,,
niestety nie stać mnie na takie leczenie
nie chce dyskutować o moich uczuciach do zwierzaka to zaraz się rozpłcze
wet powiedział ze prawdopodobnie wytworzy się staw rzekomy i kot jakos będzie funkcjonować
nie wiem co mam robić
wiedziałam ze myśli o uśpieniu
ale ja nie dopuszczqałam nawet takiej myśli do siebie
jednak po 2 dniach kiedy widzę ze kot przewraca się w kuwecie meczy sie przy zasypywaniu odchodów, cały czas leży... załośnie miałczy...
nie mam sił na to patrzeć
nie wiem co robic
Ostatnio edytowano Nie sty 06, 2008 10:31 przez ania_, łącznie edytowano 4 razy

ania_

 
Posty: 1435
Od: Sob kwi 14, 2007 14:22
Lokalizacja: przemyśl - górzyste okolice

Post » Sob kwi 14, 2007 14:41

Przede wszystkim - poproś Moda o przeniesienie wątku na Koty, tam więcej osób zagląda.
Skąd jesteś?
Czy masz zaufanie do weta?

O rzekomych stawach słyszałam, ale nie doczytywałam specjalnie, może się odezwie ktoś, kto miał podobne doświadczenia.

Ja miałam kotkę z łąpą wyrwaną zupełnie, znikła, z mięśniami i skórą - został sam staw, do dziś nie wiem, jak kot zniósł ten ból.
Wyrosła z niej piękna panna i mimo braku łapy jest bardzo szczęśliwa. Poszukam zaraz jej wątku.

Jeśli możesz - walcz o kota. Cuda się zdarzają. Jeśli wytrzymał tydzień, znaczy, że chce żyć.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Sob kwi 14, 2007 14:46

dzięki nie wiem co mam robić
siedzę i wyję
czuję sie winna ze nie wyłożę tej kasy
nie przeszkadza mi ze będę miała kota kalekę
i tak przygarniam wszystko co sie placze koło domu
mam już 2 psy i 3 koty
ale nie chcę zeby kot cierpiał

ania_

 
Posty: 1435
Od: Sob kwi 14, 2007 14:22
Lokalizacja: przemyśl - górzyste okolice

Post » Sob kwi 14, 2007 14:50

Misiu nie rozpaczaj tylko bierz się do roboty. Ludziska u nas wystawiają na Kocim Bazarku różne fanty i zbierają na zabiegi jak nie mają kasy. Może wet rozłoży opłatę na raty. Napisz skąd jesteś.
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35307
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Sob kwi 14, 2007 15:18

kot ma napewno zerwane wiązadła i torebki stawowe
operacja jest jedyna możliwością, by żył bez bólu
zbieraj kasę, weź pożyczkę, wystaw coś na kocim bazarku
musi być dobrze :ok:

Ivette

 
Posty: 3716
Od: Sob lis 19, 2005 17:05
Lokalizacja: warszawa

Post » Sob kwi 14, 2007 15:53

moim zdaniem kot musi koszmarnie cierpiec i chyba nie wolno czekac az mu sie cos wytworzy :?
Nie wyobrazam sobie byc z wyrwanymi nogami i czekac az samo przejdzie i sie jakos zagoi...

Z tego co zrozumialam z twojego posta to kot albo ma opcje miec operacje, albo powolne w bolu dochodzenie do siebie z niewiadomo jakim skutkiem , albo uspienie?
Dla mnie druga opcja nie wchodzilaby w gre.

Skad jestes? Napisz bo moze ktos poleci Ci dobrego weta (bo warto byloby sprawe skonsultowac jeszcze z innym)? w kazdym razie ... nie mozna czekac ...
Obrazek
Obrazek

lidiya

 
Posty: 14084
Od: Sob cze 08, 2002 0:05
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob kwi 14, 2007 16:02

Ile tych łap jest wyrwanych ze stawu?

Skąd jesteś?

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob kwi 14, 2007 16:04

jestem z przemysla
wyrwane sa tylne łapy, obie, widziałam rtg. łapy sa naprawde wyrwane, duze przemieszczenie
inny wet zasugerował uśpienie
teraz czekam na jeszcze jednego
:(

ania_

 
Posty: 1435
Od: Sob kwi 14, 2007 14:22
Lokalizacja: przemyśl - górzyste okolice

Post » Sob kwi 14, 2007 16:12

jeśli udałoby sie rozłożyc opłatę na raty to ja bym zdecydowała sie na operację.

marzena1234

 
Posty: 852
Od: Pt sty 26, 2007 0:23
Lokalizacja: wyszków

Post » Sob kwi 14, 2007 16:34

Można próbować. Trzeba próbować.
Wiem, że przy zastarzałym urazie tego typu, usuwa się główkę kości udowej, żeby nie urażała kota przy chodzeniu, wtedy staw biodrowy funkcjonuje w oparciu właśnie o staw rzekomy.
Wszystko jednak zależy od tego, jak faktycznie jest ten uraz, w jaki sposób kości się przemieściły.

Wg kodeksu etyki lekarza wet. powinien on dostosować opłatę [sposób i jej wysokość] do możliwości klienta - sądzę, że jeśli to dobry wet, powinien się zgodzić. Możesz zaproponować podpisanie umowy.

Mocne kciuki za twojego kota.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob kwi 14, 2007 16:53

:roll:
Ostatnio edytowano Sob wrz 22, 2007 20:22 przez IzaW, łącznie edytowano 1 raz

IzaW

 
Posty: 775
Od: Nie lip 24, 2005 18:29
Lokalizacja: Starachowice

Post » Sob kwi 14, 2007 18:19

Pogadaj z wetem o zoperowaniu tylko jednej lapy i ewentualnej amputacji drugiej (gdyby jej niesprawnosc przeszkadzala).
Moze wtedy koszt bylby bardziej do przyjecia, a kot na trzech lapach moze bez problemu sprawnie funkcjonowac.
Zawsze to lepsze niz pozostawienie go bez zabiegu lub uspienie...

Moze gdzies w okolicy znajdzie sie wet ktory by operacje mogl zrobic za oplate rozlozona na raty?

Blue

 
Posty: 23931
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob kwi 14, 2007 18:56 musi byc dobrze

Kobieto!
Walcz o zwierza, na pewno forumowicze pomoga!!!
Bo przeciez kto uratuje jedno kocie zycie, ratuje caly swiat!!!
Uzbieramy ta kase!!!

irishgirl

 
Posty: 86
Od: Śro mar 21, 2007 15:17

Post » Sob kwi 14, 2007 18:59

Ratuj futrzaka!
nie pozwól mu dłużej tak cierpieć. Pieniądze się znajdą.

BabyAggie

 
Posty: 105
Od: Sob mar 03, 2007 13:30
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob kwi 14, 2007 19:46

Aniu- nie wiem w jakiej lecznicy byłaś. W Przemyślu jest bardzo dobry i z ogromnym sercem dla zwierząt dr. Fedaczyński, a nawet dwóch. Pójdź do nich. Jeśli nawet nie na leczenie, to po rady. Tu masz namiary:
37-700 Przemyśl , ul. Zamoyskiego 15 - tel. 016 6787168
Jeśli koszty operacji będą rzeczywiście tak wysokie, zwróć się do Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt "Sara" - Kosynierów 6 m. 24, może udzielą jakiegoś wsparcia. Ale ratuj kota. Forum na pewno też pomoże.
Obrazek

agnes_czy

 
Posty: 3509
Od: Wto lip 05, 2005 13:48
Lokalizacja: Rzeszów

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 72 gości